4. Zmory.

4.


ZMORY








Dzisiaj chce zacząć inaczej- zapraszam do przeczytania cudownego wiersza Piotra Mańko o jego Babci.
Dołączam urocze zdjęcie Piotra i jego Babci Marylki.
Bądźmy kochane dla wnuków to może i o nas napiszą wiersz J.











„W pierwszej kolejności dbaj o siebie, inaczej nie będziesz miała czego dać innym.

Dbanie o siebie to nie egoizm,to konieczność. 
Nie możesz nalać z pustego dzbanu.
przykawie.pl  źródło FB



Zmory

Hej dziewczęta!
Wspomniałam Wam w poprzednim wpisie, że ten blog jest dla mnie jak gdyby terapia. 
Ale, zacznijmy od początku...

Po prostu ja byłam przez siebie niekochana. A nawet nie wiem czy kiedykolwiek zwracałam uwagę na siebie. Duchowo. Bo przecież super ubrać to się lubiłam! Jak każdy.
A szkoda że nie zwracałam, bo "parę" lat zmarnowałam.
Zaczęłam zwracać uwagę dopiero, kiedy zauważyłam zachodzące u siebie zmiany. Na pewno wiecie o czym mówię. Ale czy aby na pewno tylko my się zmieniamy? Nie. Zmieniają się mężczyźni, dzieci, zwierzęta a nawet nasza matka ziemia ewoluuje . Wszystko dojrzewa i potem odchodzi. Taka kolej rzeczy.

Moje zmory...

I miło teraz nie będzie...

My potrzebujemy samoakceptacji- ale ludzie nam tego nie ułatwiają. To ludzie robią z ludzi „starych”. Często słyszymy np. „no tak, bo w waszym wieku przemiana materii źle pracuje”...Taaak? A nie znacie osób dużo młodszych ze zbędnymi kilogramami? Bo ja tak.

„Dobrze się trzymasz jak na swoje lata”...Serio?!
No tu już muszę się rzeczywiście trzymać, żeby czegoś  nie fajnego nie powiedzieć...A co to za lata?!
Człowieku młodszy, popatrz na siebie w lustrze i oceń najpierw siebie, jak Ty wyglądasz „na swoje lata”! 
Przepraszam, ale często widzę zaniedbania jak na mój gust (bez obrazy i to dotyczy wszystkich pokoleń) i nikt nie ocenia a nawet nie powinien. A dzieje się to po prostu ze zwykłych pobudek- brak doświadczenia, które nabieramy latami.
Ile razy patrzymy na dawne zdjęcia i mówimy „o mamo, jak ja wyglądałam (łem)- co za fryzura?!”. I to jest naturalne. 
I tak jak oko należy przymykać na "wulkany" u niektórych nastolatków na buzi- tak trzeba "nie widzieć" zmarszczek itp., u ludzi dojrzałych. Prawo wieku. Koniec. Kropka. 
Nie można powiedzieć po prostu : „jak ładnie wyglądasz”? Nie można być miłym- po prostu? Ok,  "starość nie radość, śmierć nie wesele"- aleee.... młodość nie stałość i powoli przemija...Nie zatrzymamy pewnych procesów, żebyśmy nie wiem ile robili operacji plastycznych, wstrzykiwań kwasów rożnego rodzaju- nie powstrzymamy. 
Te dzisiaj młode osoby, jutro będą w naszym wieku....

A co to jest ten „nasz wiek”?

Ten „nasz wiek” to pół wieku oglądania zmian i ważnych wydarzeń na całym świecie.
Ten „nasz wiek” to pół wieku doświadczeń. 
To bagaż życiowy, z którego można napisać książkę-poradnik „Jak żyć?” (aczkolwiek myślę, że nie ma odpowiedzi na to pytanie). Można napisać książkę-poradnik „Jak zrozumieć kobietę” (tu chyba mi wyobraźnia poleciała, ale jakieś ogólniki są!).

Przeżycie pół wieku, to oznacza dojrzałość umysłową (ok wiem, niektórzy zachowują zawsze świeżość umysłu dziecięcego- i dobrze i nie zmieniać!). A także dojrzałość seksualna.
Jesteśmy w dalszym ciągu atrakcyjne i młode. Obserwuje nas i wiem, ze tak jest.
Tylko materiał nam się zużył. No ludzie kochani, nawet żelazo z czasem żre korozja! (ok, może niezbyt trafne porównanie...:)
I tu chciałam do czegoś nawiązać.

Jest coś w nas Polakach, że uwielbiamy oceniać innych. A kilogramy są na pierwszym miejscu! W związku z tym zwracaniem na to uwagi, rodzi się w kobietach (ale i nie tylko w kobietach) niskie poczucie wartości, traumy i kompleksy. 

Jadę do Cioteczki (80+), widzę się z nią raz w roku. Jadę i ciesze się, że ją zobaczę, że ukocham jej zmarszczoną już twarz, że pogadamy na żywo- a nie przez telefon, że będę w jej mieszkanku które przypomina mi dzieciństwo.
Wchodzę z walizeczka, witam się, rozbieram...I jestem rozradowana! I co? I sru!
„ A czy ty przypadkiem nie przytyłaś?” Milczenie owiec z mojej strony.
Cioteczka nie odpuszcza.
„Wydaje mi się, że grubsza jesteś jak w zeszłym roku”.... podwójne milczenie i to chyba już baranów...
Po południu schodzą się wszystkie cioteczki. Na stół wjeżdża...o wooow!...śliwkowe ciasto drożdżowe z kruszonka! Jakieś pytania? Komu nie leci ślinka na widok drożdzowego ze śliwką cioci Zośki i na dokładkę z kruszonką??!
No po prostu rzucasz się i wpie..... znaczy się jesz! Jeden kawałek, drugi...Czujesz nareszcie, że jesteś w Polsce, że niebo w gębie rozpływa się w ustach, chwilo trwaj, chyba nie wrócę do Anglii, to takie pyszne, chyba nie wrócę na pewno....Tam tego nie zjesz.
I nagle jeszcze bardziej dowiadujesz się, że jesteś w Polsce...
„O widać, ze lubisz słodkie... a w ogóle to chyba przytyłaś od zeszłego roku?”-mówi taka ciocia, która szczuplaczkiem nigdy nie była, a zlot cioteczek rechocze.
Kawałek ciasta zamiera mi w ustach. Ale nie daje się sprowokować. Twardzioch. No kto jak nie ja! Walkę wewnętrzną muszę pokonać. Nie mogę otworzyć ust, bo ciasto mi wypadnie( nieee!!!).  A przecież następnego nie wezmę (chyba). O na pewno! Nie dam im tej satysfakcji. Łykam.
A tymczasem, na stole leżą jeszcze inne kawałki ciasta. Odnoszę wrażenie, że chyba cioteczki nie ruszyły tego ciasta widząc moje zainteresowanie. Więc leży sobie. No tak po prostu leży. . Mało! 
Ono leży i pachnie. Ono leży, pachnie, a co robi śliwka!? A śliwka do mnie się śmieje. Katem oka widzę, że kruszonka do mnie macha! Drożdźowe  niczego mi nie ułatwia w tej sytuacji.
Ślinka mi leci a język ucieka. Poległam. Koniec. Żre.
Czekam na komentarz jak na ścięcie. Ręce mi się pocą bo nie wiem ile te owce z baranami jeszcze pomilczą. Kątem oka już widzę jak powoli cioteczka (ta co szczuplaczkiem nigdy nie była J) otwiera usta. Wydaje mi się, ze jestem przygotowana na cios. I słyszę: „ciesze się, ze ci smakuje”. UFFF
Zadowolona, ze najgorsze już minęło witam się z kolejna cioteczką, którą widziałam będąc nastolatką. Chwila radości ze spotkania i mówi: „no ja was (tu miała na myśli też moja siostrę) pamiętam takie chucherka, a teraz...”
Zamarłam. Z  kolejnym kawałkiem ciasta w ustach. No na to, to ja przygotowana nie byłam! Pamiętając, że usta mam zajęte (jakie to szczęście), wiem że nic powiedzieć nie mogę (dzięki ci Panie!).
Ale nagle czuje, że coś mi się z twarzą robi. Brwi mi się ściągają do środka, policzki wydłużają, czoło się bardzo marszczy, powieki się przymykają- jak u żmii (a to nie wróży u mnie  dobrze), oczy nieruchomieją, wzrok wbija się w jeden punkt w postaci cioci- tej, co ostatnia mówiła (i tu już normalnie zaczynam się sama siebie bać w tym punkcie programu). Do punktu zaraz wrócę, bo czuje jak lewa brew idzie do góry.  Coś się stało z tą lewą strona, gdyż górna warga z lewej strony też poszła do góry.
"Punkt" zamarł- widząc co robi się z tą moją lewą stroną twarzy.
Nie trzeba skończyć żadnej szkoły, żeby czytać z mojej twarzy. Ona mówi. Na niej jest wszystko „wypisane” co mam do powiedzenia (właściciel kawiarni, w której pracowałam też tak mówił...).
Wracając do "punktu", który poruszył się nie spokojnie, po drodze zauważyłam cisze w pokoju. Tak jakby ktoś włączył pauzę w pilocie.
Zlot cioteczek, który przypominał zlot mew nad morzem- zamarł.
Gdy już kończyłam „pisanie wyrazów” na twarzy usłyszałam od mojej cioteczki, do której porzyjechałam (bo kto, jak nie ona zna mnie najlepiej) :”ale po co się denerwować, tu nikt  nie mia nic złego na myśli”.

No cóż ja nie będę komentować.     (cioteczka kocham Cię)
NIE CZYŃ DRUGIEMU CO TOBIE NIE MIłE
Wyświechtane. Ale głębokie. I nie zapominajmy o tym.

A poza tym:
Bawmy się tym „naszym wiekiem”, bawmy się naszą swobodą, kochajmy ludzi, bądźmy mili i uprzejmi- a zobaczycie jak nam się polepszy samopoczucie!

Wasza Babcia z Piekła Rodem

PS.
A żeby zakończyć miło, dodaje dzisiaj szybkie przepisy na smaczne jedzonko- bo to jest rzecz, która również poprawia nam samopoczucie!

Przepisy  BzPR

Szybka fasolka Ala- Bretońska

-dwie puszki fasoli (jaką lubicie)
-sok pomidorowy lub przecier lub passata pomidorowa
-pokrojony ząbek czosnku
-łyżka majeranku
-sól, pieprz
-usmażona mała cebulka lub pół dużej
-trzy usmażone pieczarki
-kostka wegetariańska 
Wrzucamy wszystko do garnka, mieszamy i zagotowujemy. Osoby, które lubią mięso mogą dodać kiełbasę lub inny rodzaj wędliny (np.tzw przegląd lodówki).


Szybka kanapka z Ala- Guacamole

-pół lub całe awokado
-jeden pokrojony drobniej pomidor obrany ze skórki
-czerwona lub biała mała cebula (ilość jak lubisz, może być dymka), drobno pokrojona
-sól, pieprz
-sok z limonki (ilość jak lubisz)
-przeciśnięte pół ząbka czosnku (jeśli lubisz)
-drobno pokrojona papryka (nie dużo, kolor dowolny)
 -dodaje parę kropel oliwy z trufli (lub jakiejkolwiek)
W tym czasie w piekarniku piecze się pajda chleba na zakwasie. Wszystko mieszamy, kładziemy na chlebek i śniadanie gotowe!


A propos chlebka
Pisałam w poprzednim wpisie, że nie umieszczam nie sprawdzonych przepisów. Otóż dzisiaj łatwy chlebek, który upiekła moja Marzenka M.. I nawet zdjęcia dla nas zrobiła- buzialki Marzenka!

-1 kg mąki
-1 litr cieplej wody
-1/2 szkl. nasion (dowolnych)
-1 szkl. płatków owsianych
-2 łyżeczki soli
-1 lyz cukru
-3 lyz oleju
-25 g drożdży
Wszystko lekko wymieszać, zostawić na 1godz do wyrośnięcia. Przełożyć do blach jak do keksu wysmarowanych olejem i wysypanych płatkami owsianymi a następnie odstawić na 20 min.
Piekarnik rozgrzać do 200-220 stopni a na spód dać blaszkę z woda.
Chleb wstawić do piekarnika w tej temperaturze na 20 min a następnie zmiejszyć  do 180 stopni.
Piec kolejne 40-45 min.
Marzenka życzy Wam smacznego a ja się dołączam!

Bardzo chętnie zobaczyłabym Wasze wypieki chlebków ze zdjęciami J.
Możecie je wysłać na moją stronę na FB, stworzona specjalnie dla Was i tego bloga dla kobiet 40+.
Jeśli masz problem z komentarzem tutaj, to również go możesz umieścić właśnie tam- FB Babcia z piekła rodem.
Każdy kontakt mile widziany!
Aby poznać mnie lepiej, zajrzyj na Instagram  @babcia-z-piekła-rodem J.

ZAPRASZAM SERDECZNIE NA MOJE STRONY!

AAAAA jeszcze coś- w przyszłym wpisie będziecie mogły obejrzeć jak się robi pyszną rybkę  w wykonaniu mojego kolegi.



Życzę cudownego weekendu!


(jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowym odcinku, naciśnij opcje SUBSKRYBUJ, która jest na początku bloga)



Babcia z Piekła Rodem.


                                              BLOG NIE TYLKO DLA BABĆ


Komentarze

  1. Po co nam słowa,które wypowiedziane zostaną już na zawsze,emocje są na naszych twarzach szczere i na szczęście szybko znikają.
    Cieszę się,ze minol dzień największej tęsknoty i ze nie jestem z tym sama❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja tez sie ciesze! Od radosci biora sie same dobre rzeczy<3.

      Usuń
  2. Hejka!. Ala, poruszyłaś kolejny skwapliwie pomijany temat samooceny i reagowania na niepotrzebną krytykę. Nie wiem dlaczego??? my polskie kobiety nie umiemy się polubić i docenić walorów urody i zalet😁, które posiadamy!. Myślę, że za dużo się od nas wymaga a za mało chwali. 🤨😶Mężczyźni mówią nam komplementy tylko za młodu i kiedy chcą nas poderwać.😍 Koleżanki, oczywiście tylko te zazdrosne, tak ostentacyjnie cieszą się z naszego niedoskonałego wyglądu, że nie umieją tego ukryć lub przemilczeć. 🤐 My same, ponieważ nie jesteśmy wychowane na zachwycające się sobą księżniczki, nie doceniamy siebie!. Ja po latach znalazłam sposób na krytykę lub nieciekawe i niedyskretne pytania. Po prostu, odbijam ciętą ripostę, nie obrażając przy tym nikogo, daję do zrozumienia, że nikt nie jest doskonały!!!. 🤨🥴Cieszmy się z tego co mamy, nie zazdrośćmy i nie zamieniajmy się w zgredki, zapomnijmy o wieku i co nam wypada a co nie!. 😜✌️🤟

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alez tak, jak najbardziej! Kazdy ma swoje wady, nikomu nie powinno sie ich wytykac. I jest faktem, ze bylysmy tak wychowane ze nie umiemy nawet przyjac komplementu. Oczywiscie , ze skromnosc jest urocza-ale bez przesady!!!
      a wiec cieszmy sie ze swojej urody- o!

      Usuń

Prześlij komentarz

Blog dla kobiet 40+

Zastanawiasz się, jak zadbać o ciało i ducha po czterdziestce? Chcesz wiedzieć, jak być szczęśliwą, atrakcyjną i spełnioną kobietą, w pełni świadomą swojej wartości? Babcia z piekła rodem to jedyny w swoim rodzaju blog, który został stworzony specjalnie dla kobiet 40+ oraz wszystkich tych pań, które pragną cieszyć się życiem w każdym wieku. Znajdziesz w nim odpowiedzi na wiele nurtujących Cię pytań, nie tylko tych związanych z tematyką urody oraz wizerunku. Czeka tu na Ciebie mnóstwo interesujących przepisów kulinarnych, wskazówek dotyczących naturalnej pielęgnacji ciała, a także wartościowych porad z zakresu zdrowego trybu życia i dbania o siebie. Ten wyjątkowy serwis poradnikowy dla kobiet doda Ci motywacji do działania na każdy dzień, ułatwi zmianę niewłaściwych nawyków i sprawi, że na nowo spojrzysz na otaczającą Cię rzeczywistość. Dzięki niemu znajdziesz sens egzystencji i nauczysz się cieszyć codziennością, kiedy wszystkie dni wyglądają tak samo.

Babcia z piekła rodem – to miejsce dla każdej z nas!

Chcesz wprowadzić jakieś zmiany w swoim dotychczasowym życiu? Szukasz inspiracji i pozytywnej energii, które pozwolą Ci w końcu odnaleźć Twoją prawdziwą pasję? Babcia z piekła rodem to blog tworzony przez energetyczną artystkę, która doskonale wie, jak poradzić sobie z upływającym czasem, by zachować młody umysł, ciało i ducha. Jeszcze kilka lat temu kobiety po czterdziestce były praktycznie niezauważane. A przecież one też pracują, wychowują dzieci i pragną jak najlepiej czuć się w swojej własnej skórze. Jeśli Ty też tak uważasz – koniecznie dołącz do nas i bądź szczęśliwa bez względu na metrykę! Miłej lektury!

Blog lifestylowy dla kobiet