12. Historia pewnych kotków- a zwłaszcza jednego


12.
Żeby człowiek nie myślał, ze jest doskonały i żeby nie miał złudzeń ,że się z Bogiem zbratał,
Że wszystkie mu zwierzęta będą się kłaniały i uznają, ze właśnie on jest panem świata-
Żeby wiec człowiek nie wpadł w samouwielbienie, by poznał jak ułomna jest jego istota-
Bóg dal mu przykazania, rozum i sumienie, a gdy to nie pomogło-
Wtedy stworzył KOTA”
Franciszek J. Klimek „Żeby człowiek nie miał złudzeń”

HISTORIA  PEWNYCH KOTKÓW A ZWŁASZCZA JEDNEGO

Kot. Siersciuch. Koteł. Mruczek. Futrzak.
Jednym słowem- mrucząca puszysta stwora, którą uwielbiam!
Kociambry są nieodgadnione, chadzające własnymi ścieżkami. I dumne. I mruczą. I to mnie powala!
Po prostu dla mnie to mruczenie jest magia. A naukowcy twierdza, ze wibracje mruczenia są uzdrawiające. Uspakajające. To dla nas terapia.
Kota trzeba rozumieć. Bez tego będzie się miało stwora, który będzie od nas stronił. I nie pokocha nas. A to jest ogromna strata. Niepowetowana.
Ja wiem, ze sporo ludzi nie czuje potrzeby posiadania kota. No trudno. To nie jest łatwe zwierzątko- to co dajesz to odbierasz. No i źle się wyraziłam- to koty nas posiadają a nie my ich J.
Mnie to ogólnie nie przeszkadza. Może mnie sobie posiadać, aby mnie kiziały miziały i mruczały. A ja ich. Dla mnie to istotka boska, stworzona dla uprzyjemniania wątpliwie przyjemnego całego życia.
A najbardziej uwielbiam czarne koty (konie zresztą tez czarne uwielbiam). Wiem, co wiele z Was sadzi o czarnych kotach. Ale to jest tak: jeśli kot czarny przebiegnie Ci drogę to...to znaczy,ze idzie załatwić swoje sprawy. Nic innego.
Dla mnie najbardziej mistyczne.
To był taki ogólnik. A teraz zabrnę dalej w detale.
Koty towarzyszyły mi przez cale moje życie. Zawsze były w moim domu rodzinnym (ale pieski rybki papużki tez). I choć generalnie kocham wszystkie stworzenia (no może te co maja więcej niż cztery nogi, już mniej-a nawet powiem więcej, zwiewam gdzie pieprz rośnie J).    
A to jest Macius
Ja czułam i wiedziałam, że muszę te historie opisać.
Pojawił się w moim życiu pewnego dnia. Byłam w ciąży z moim trzecim dzieckiem-córeczką. On był czarny maleńki i potrzebował pomocy. Także został w moim domu, bo ja pomocy nie odmawiam kotelom. One doskonale wiedza, gdzie maja się pojawić po pomoc. Na schodach do naszego domu znalazłam niejednego kotka, który na nas czekał. Woziłam ich wtedy do zaprzyjaźnionej kliniki weterynaryjnej i szukaliśmy kotełkowi domku. W między czasie załatwiałam deklaracje w gminie (Białołęka notabene) o pieniężnym  zobowiązaniu przez gminę na kastracje bezdomnego kotka.

Kotek patrzył na nas tak i robił takie rzeczy, że cały dom był w nim zakochany! Miłość było widać w każdym jego spojrzeniu. Kładł mi się często na brzuchu, wiec jestem pewna ze znali się z moja córeczką zanim przyszła na świat. Zawsze śpię z moimi zwierzakami w łózku i on nie był wyjątkiem. Ba, nie wyobrażał sobie na pewno inaczej, bo
To jest Pusi.
kiedy zasypiał, to musiał dotykać dotykać mojej ręki łapeczkami.
Mieszkała z nami także kotka mojej starszej córki- Pusi. Zabraliśmy ja z dziećmi z Mazur. Była najmniejsza z miotu i na dokładkę powłóczyła tylnia nóżką, bo zdeptała ja krowa. Lekarz weterynarz kiedy zabieraliśmy ja do Warszawy, nie dawał jej większych szans na przeżycie. Widząc ja w następnym roku- oniemiał. Była puchatym kotkiem i dużym. Mając trzy lata ważyła prawie
jedenaście kilo! To nie był upasiony kot- to był po prostu kawał kota. Czasem weterynarz, który nigdy nie widział moich kotów przedtem, wyrażał opinie ze takich wielkich nigdy nie widział.  Na zdjęciu widzicie ja jako fankę koszykówki (plakat Kobe B.) z czapeczka niemowlaka na głowie. Jak widać po minie jest zachwycona z tego powodu. A także daje się poznać jako stary melanżownik- zdjęcie drugie:)
Kiedy bolał mnie kręgosłup to kładłam się na blat w kuchni, pokazywałam mu bolące plecy a on na nie wchodził. Ugniatał mi łapkami kręgosłup robiąc masaż. A potem totalnie kładł się na moich plecach, po których rozchodziło się cudowne ciepło.
I oczywiście mruczał.
Wszyscy domownicy wiedzieli dokładnie kiedy wracam do domu. Pół godziny przed moim powrotem siadał bowiem na szafce przed drzwiami wpatrując się w drzwi.
Jeśli chodzi zaś o wieź z moja córeczką, to tez było coś magicznego. Kiedy była totalnie maleńka nie odpuszczał jej nawet na krok. Leżał przy niej ( jak widać na zdjęciach) wszędzie. I kładł się na rzeczach, które były dla niej. Kiedyś zapłakała przy kąpieli ( a mnie nie było), to wskoczył do wanienki zobaczyć co się dzieje.
Spal przy niej. Kiedy zasypiała uwielbiała pic mleko. Często nie dokańczała mleka i wtedy Piesek się nim zaopiekował. I odwrotna sytuacja- jak zaczęła raczkować uwielbiała wyjadać kocie chrupki z miseczki.
To chyba stało się tradycją w mojej rodzinie, bo moje wnuki też to robią...
Bawili się też razem. Ona wybierała zabawki z pudełka z jednej strony a on pazurkiem z drugiej.
Woziła go również wózkiem dla lalek po mieszkaniu. Oboje mieli przy tym niezły ubaw.
Nie wiem co spowodowało taka ogromna i niepowtarzalna miłość miedzy nami. Patrzył mi w oczy a ja wiedziałam, że jest w moim życiu magiczna istotka. Może właśnie wtedy taka miłość była mi potrzebna...
Ogromnym przeżyciem było to, jak Piesek przywitał nas po powrocie ze szpitala. Mając moje maleństwo przy piersi lewej, kocio był przy prawej. Zawsze przy jakiejś. Zawsze z nami. Zawsze obecny w każdej czynności codziennego życia.
Umieściłam także zdjęcie dla Was białego persa- Macka. Maciek robił tzw. "szmaty" na podłodze. Ktoś kto przychodził do mojego domu a nie wiedział o nim, myślał ze to biały dywanik na podłodze. Dywanik w pewnym momencie się poruszał, wywołując przy tym niezłe zamieszanie.
Mogłabym opowiadać i opowiadać o kotach mojego życia.
Niestety, jak się domyślacie, odeszły. Za każdym razem łamiąc mi serce. I za każdym razem jak o nich pomyślę- bardzo tęsknię.
Ale Piesek zajmuje w moim sercu specjalne miejsce. Bo też on był dla mnie specjalny. Darzył mnie czystą, szczerą miłością jakiej od ludzi nie zaznałam. Muszę się nawet przyznać, że śni mi się czasem.
I ja wtedy wstaje uśmiechnięta. Pomimo, że pękło mi serce po jego zniknięciu, to dziękuje że dano mi taki skarb w życiu. Taki, tylko dla mnie.
Wytatuowałam podobiznę Pieska aby był cały czas ze mną...I kocham go cały czas....
              ŚPIESZMY SIĘ KOCHAĆ ZWIERZĄTKA- ONE SZYBCIEJ ODCHODZĄ



PRZEPISIKI NA SMAKOŁYKI


A zacznę dzisiaj trochę nietypowo.

Herbatka z hibiskusa.

Hibiskus- jest to kwiat malwy sudańskiej. Bardzo piękny. Rośnie w Chinach, Malezji, Tajwanie, Indiach a także w Afryce. Ale zaczął występować w mniej sprzyjających warunkach- w Polsce.
Wszyscy wiemy jaki jest piękny. Jaka piękna i intensywna jest jego czerwień. I taki tez intensywnie wspaniały ma smak. 
A dlaczego hibiskus?
Witamina C, wzmacnianie organizmu, wzmacnianie układu odpornościowego, ma kwasy organiczne, pobudza przemianę materii, oczyszcza z toksyn, przeczyszcza, działa moczopędnie, obniża ciśnienie, działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie (przeziębienia), wykorzystuje się ten kwiat również w kosmetykach na utrzymanie dobrej kondycji skory i włosów. Zaparzone listki (ok 10 min pod przykryciem) działają kojąco i uspokajająco. Jest wspaniała z laska wanilii, plasterkiem pomarańczy, czy listkami mięty. Dodajemy kapkę złotego miodu. Możemy wystudzić i dodać kilka kostek lodu- na gorący dzień. 
Dla osób ze schorowanym serduszkiem (nie tylko przez miłość:), zalecana jest minimum dwa razy dziennie.
Uważać powinny osoby z niskim ciśnieniem, kobiety w ciąży, i osoby w trakcie terapii hormonalnej.
Ale ogólnie- rozkoszujcie się smakiem! 

 

 KREM Z  PIERWSZEJ LETNIEJ DYNI

-mała dynia (duszona na kozim lub oliwkowym maśle, lub dowolnym)
-pomidorki (obrane ze skory)
-mała, biała cebulka
-pól żółtej papryczki
-dwa ząbki czosnku
-pieprz, sol, majeranek( ten świeży z pola:)

Robimy rosołek:
-patyk selera naciowego
-pokrojony w plastry kawałek pora
-kawałek selera
-dwie marchewki
-łyżeczka lubczyku, kilka ziela angielskiego i liść laurowy
Resztę warzyw nie rosołowych przesmażamy z dynia.
Po ugotowaniu rosołu wszystkie warzywa (oprócz selera) blendujemy razem z tymi z patelni. Dolewamy rosołku w dowolnej ilości. Ja upiekłam do tego male ziemniaczki i była uczta. Dodałam trochę koperku i dwa drobno pokrojone listki mięty.
Zupa jest bardzo pożywna z duża ilością warzyw- jest wiec wspaniałym detoksem.
Życzę Wam smacznego!!!


Oczywiście zapraszam na specjalnie stworzona stronę dla Was na FB Babcia z piekla rodem a także
na Instagram babcia_z_piekla_rodem.
Przepraszam za błędy, których nie udało mi się poprawić z powodu angielskiego programu.

I ściskam kciuki aby Wasze wakacje były bezpieczne i udane.

Wasza Babcia z Piekła Rodem.

BLOG NIE TYLKO DLA BABĆ!

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o kolejnym odcinku nacisnij SUBSKRYPCJA.


















Komentarze

  1. To wielka prawda życiowa, że ludzie, którzy kochają zwierzęta są dobrzy i wrażliwi!!! 🤗💖 Kocham wszystkie zwierzęta ale
    z kotami los mnie nie zetknął do chwili kiedy nie poznałam Ali i jej kotów. 🐈Spotkania z jej niezwykłymi, pięknymi, mającymi swoje indywidualne charaktery kociakami były dla mnie bardzo miłe i pouczające. Zaczęłam rozumieć tą magię kotów!. Historię o Piesku słyszałam już wcześniej ale ta szczera i prosta miłość zwierzaka i człowieka wywołuje u mnie łzy wzruszenia. 😪 Życie że zwierzętami jest pełniejsze i daje wiele miłości i radości.!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nadejdzie taki czas, ze znajdziecie swojego zwierzaka- wierze w to! Jedno co mysle, ze taki "Piesek" przychodzi w zyciu tylko raz albo wcale...
    Wiec ja bardzo dziekuje, ze moglam go miec:) caluski!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Blog dla kobiet 40+

Zastanawiasz się, jak zadbać o ciało i ducha po czterdziestce? Chcesz wiedzieć, jak być szczęśliwą, atrakcyjną i spełnioną kobietą, w pełni świadomą swojej wartości? Babcia z piekła rodem to jedyny w swoim rodzaju blog, który został stworzony specjalnie dla kobiet 40+ oraz wszystkich tych pań, które pragną cieszyć się życiem w każdym wieku. Znajdziesz w nim odpowiedzi na wiele nurtujących Cię pytań, nie tylko tych związanych z tematyką urody oraz wizerunku. Czeka tu na Ciebie mnóstwo interesujących przepisów kulinarnych, wskazówek dotyczących naturalnej pielęgnacji ciała, a także wartościowych porad z zakresu zdrowego trybu życia i dbania o siebie. Ten wyjątkowy serwis poradnikowy dla kobiet doda Ci motywacji do działania na każdy dzień, ułatwi zmianę niewłaściwych nawyków i sprawi, że na nowo spojrzysz na otaczającą Cię rzeczywistość. Dzięki niemu znajdziesz sens egzystencji i nauczysz się cieszyć codziennością, kiedy wszystkie dni wyglądają tak samo.

Babcia z piekła rodem – to miejsce dla każdej z nas!

Chcesz wprowadzić jakieś zmiany w swoim dotychczasowym życiu? Szukasz inspiracji i pozytywnej energii, które pozwolą Ci w końcu odnaleźć Twoją prawdziwą pasję? Babcia z piekła rodem to blog tworzony przez energetyczną artystkę, która doskonale wie, jak poradzić sobie z upływającym czasem, by zachować młody umysł, ciało i ducha. Jeszcze kilka lat temu kobiety po czterdziestce były praktycznie niezauważane. A przecież one też pracują, wychowują dzieci i pragną jak najlepiej czuć się w swojej własnej skórze. Jeśli Ty też tak uważasz – koniecznie dołącz do nas i bądź szczęśliwa bez względu na metrykę! Miłej lektury!

Blog lifestylowy dla kobiet