A to jest Macius |
Pojawił się w moim życiu pewnego dnia. Byłam w ciąży z moim trzecim dzieckiem-córeczką. On był czarny maleńki i potrzebował pomocy. Także został w moim domu, bo ja pomocy nie odmawiam kotelom. One doskonale wiedza, gdzie maja się pojawić po pomoc. Na schodach do naszego domu znalazłam niejednego kotka, który na nas czekał. Woziłam ich wtedy do zaprzyjaźnionej kliniki weterynaryjnej i szukaliśmy kotełkowi domku. W między czasie załatwiałam deklaracje w gminie (Białołęka notabene) o pieniężnym zobowiązaniu przez gminę na kastracje bezdomnego kotka.
Kotek patrzył na nas tak i robił takie rzeczy, że cały dom był w nim zakochany! Miłość było widać w każdym jego spojrzeniu. Kładł mi się często na brzuchu, wiec jestem pewna ze znali się z moja córeczką zanim przyszła na świat. Zawsze śpię z moimi zwierzakami w łózku i on nie był wyjątkiem. Ba, nie wyobrażał sobie na pewno inaczej, bo
To jest Pusi. |
Mieszkała z nami także kotka mojej starszej córki- Pusi. Zabraliśmy ja z dziećmi z Mazur. Była najmniejsza z miotu i na dokładkę powłóczyła tylnia nóżką, bo zdeptała ja krowa. Lekarz weterynarz kiedy zabieraliśmy ja do Warszawy, nie dawał jej większych szans na przeżycie. Widząc ja w następnym roku- oniemiał. Była puchatym kotkiem i dużym. Mając trzy lata ważyła prawie
jedenaście kilo! To nie był upasiony kot- to był po prostu kawał kota. Czasem weterynarz, który nigdy nie widział moich kotów przedtem, wyrażał opinie ze takich wielkich nigdy nie widział. Na zdjęciu widzicie ja jako fankę koszykówki (plakat Kobe B.) z czapeczka niemowlaka na głowie. Jak widać po minie jest zachwycona z tego powodu. A także daje się poznać jako stary melanżownik- zdjęcie drugie:)
I oczywiście mruczał.
Wszyscy domownicy wiedzieli dokładnie kiedy wracam do domu. Pół godziny przed moim powrotem siadał bowiem na szafce przed drzwiami wpatrując się w drzwi.
Jeśli chodzi zaś o wieź z moja córeczką, to tez było coś magicznego. Kiedy była totalnie maleńka nie odpuszczał jej nawet na krok. Leżał przy niej ( jak widać na zdjęciach) wszędzie. I kładł się na rzeczach, które były dla niej. Kiedyś zapłakała przy kąpieli ( a mnie nie było), to wskoczył do wanienki zobaczyć co się dzieje.
Spal przy niej. Kiedy zasypiała uwielbiała pic mleko. Często nie dokańczała mleka i wtedy Piesek się nim zaopiekował. I odwrotna sytuacja- jak zaczęła raczkować uwielbiała wyjadać kocie chrupki z miseczki.
To chyba stało się tradycją w mojej rodzinie, bo moje wnuki też to robią...
Bawili się też razem. Ona wybierała zabawki z pudełka z jednej strony a on pazurkiem z drugiej.
Woziła go również wózkiem dla lalek po mieszkaniu. Oboje mieli przy tym niezły ubaw.
Nie wiem co spowodowało taka ogromna i niepowtarzalna miłość miedzy nami. Patrzył mi w oczy a ja wiedziałam, że jest w moim życiu magiczna istotka. Może właśnie wtedy taka miłość była mi potrzebna...
Ogromnym przeżyciem było to, jak Piesek przywitał nas po powrocie ze szpitala. Mając moje maleństwo przy piersi lewej, kocio był przy prawej. Zawsze przy jakiejś. Zawsze z nami. Zawsze obecny w każdej czynności codziennego życia.
Umieściłam także zdjęcie dla Was białego persa- Macka. Maciek robił tzw. "szmaty" na podłodze. Ktoś kto przychodził do mojego domu a nie wiedział o nim, myślał ze to biały dywanik na podłodze. Dywanik w pewnym momencie się poruszał, wywołując przy tym niezłe zamieszanie.
Mogłabym opowiadać i opowiadać o kotach mojego życia.
Niestety, jak się domyślacie, odeszły. Za każdym razem łamiąc mi serce. I za każdym razem jak o nich pomyślę- bardzo tęsknię.
Ale Piesek zajmuje w moim sercu specjalne miejsce. Bo też on był dla mnie specjalny. Darzył mnie czystą, szczerą miłością jakiej od ludzi nie zaznałam. Muszę się nawet przyznać, że śni mi się czasem.
I ja wtedy wstaje uśmiechnięta. Pomimo, że pękło mi serce po jego zniknięciu, to dziękuje że dano mi taki skarb w życiu. Taki, tylko dla mnie.
Wytatuowałam podobiznę Pieska aby był cały czas ze mną...I kocham go cały czas....
PRZEPISIKI NA SMAKOŁYKI
A zacznę dzisiaj trochę nietypowo.
Herbatka z hibiskusa.
Hibiskus- jest to kwiat malwy sudańskiej. Bardzo piękny. Rośnie w Chinach, Malezji, Tajwanie, Indiach a także w Afryce. Ale zaczął występować w mniej sprzyjających warunkach- w Polsce.
Wszyscy wiemy jaki jest piękny. Jaka piękna i intensywna jest jego czerwień. I taki tez intensywnie wspaniały ma smak.
A dlaczego hibiskus?
Witamina C, wzmacnianie organizmu, wzmacnianie układu odpornościowego, ma kwasy organiczne, pobudza przemianę materii, oczyszcza z toksyn, przeczyszcza, działa moczopędnie, obniża ciśnienie, działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie (przeziębienia), wykorzystuje się ten kwiat również w kosmetykach na utrzymanie dobrej kondycji skory i włosów. Zaparzone listki (ok 10 min pod przykryciem) działają kojąco i uspokajająco. Jest wspaniała z laska wanilii, plasterkiem pomarańczy, czy listkami mięty. Dodajemy kapkę złotego miodu. Możemy wystudzić i dodać kilka kostek lodu- na gorący dzień.
Dla osób ze schorowanym serduszkiem (nie tylko przez miłość:), zalecana jest minimum dwa razy dziennie.
Uważać powinny osoby z niskim ciśnieniem, kobiety w ciąży, i osoby w trakcie terapii hormonalnej.
Ale ogólnie- rozkoszujcie się smakiem!
-mała dynia (duszona na kozim lub oliwkowym maśle, lub dowolnym)
-pomidorki (obrane ze skory)
-mała, biała cebulka
-pól żółtej papryczki
-dwa ząbki czosnku
-pieprz, sol, majeranek( ten świeży z pola:)
Robimy rosołek:
-patyk selera naciowego
-pokrojony w plastry kawałek pora
-kawałek selera
-dwie marchewki
-łyżeczka lubczyku, kilka ziela angielskiego i liść laurowy
Resztę warzyw nie rosołowych przesmażamy z dynia.
Po ugotowaniu rosołu wszystkie warzywa (oprócz selera) blendujemy razem z tymi z patelni. Dolewamy rosołku w dowolnej ilości. Ja upiekłam do tego male ziemniaczki i była uczta. Dodałam trochę koperku i dwa drobno pokrojone listki mięty.
Zupa jest bardzo pożywna z duża ilością warzyw- jest wiec wspaniałym detoksem.
Życzę Wam smacznego!!!
Oczywiście zapraszam na specjalnie stworzona stronę dla Was na FB Babcia z piekla rodem a także
na Instagram babcia_z_piekla_rodem.
Przepraszam za błędy, których nie udało mi się poprawić z powodu angielskiego programu.
I ściskam kciuki aby Wasze wakacje były bezpieczne i udane.
Wasza Babcia z Piekła Rodem.
BLOG NIE TYLKO DLA BABĆ!
To wielka prawda życiowa, że ludzie, którzy kochają zwierzęta są dobrzy i wrażliwi!!! 🤗💖 Kocham wszystkie zwierzęta ale
OdpowiedzUsuńz kotami los mnie nie zetknął do chwili kiedy nie poznałam Ali i jej kotów. 🐈Spotkania z jej niezwykłymi, pięknymi, mającymi swoje indywidualne charaktery kociakami były dla mnie bardzo miłe i pouczające. Zaczęłam rozumieć tą magię kotów!. Historię o Piesku słyszałam już wcześniej ale ta szczera i prosta miłość zwierzaka i człowieka wywołuje u mnie łzy wzruszenia. 😪 Życie że zwierzętami jest pełniejsze i daje wiele miłości i radości.!!!
Jeszcze nadejdzie taki czas, ze znajdziecie swojego zwierzaka- wierze w to! Jedno co mysle, ze taki "Piesek" przychodzi w zyciu tylko raz albo wcale...
OdpowiedzUsuńWiec ja bardzo dziekuje, ze moglam go miec:) caluski!