26.
MIŁOŚĆ
„Co to jest Miłość- nie wiem.
Ale to mile,
Że chce Ją mieć dla siebie.
Na nie wiem
ile.
Gdzie mieszka Miłość- nie
wiem.
Może w
uśmiechu czasem ja słychać,
W śpiewie a
czasem w echu.
Co to jest Miłość-
powiedz.
Albo nic nie mów.
Ja chce Cię
mieć przy sobie.
I nie wiem
czemu”
Jonasz
Kofta „Co to jest miłość”
Nie poruszam tego
tematu w związku ze zbliżającym się lutym i ze zbliżającymi się Walentynkami.
Pisze o tym, bo chciałabym przypomnieć co poniektórym osobnikom- że coś takiego
istnieje. I nigdy o tym uczuciu nie zapominajmy.
Mamy parę rodzajów
Miłości. Rodzicielska, dzieci do rodziców, siostrzano- braterska, do
zwierzątek, do partnera… I jeszcze parę by się znalazło. A My zajmiemy się tą ostatnią.
I o ile Miłość
rodzinna jest najczystszą formą tego uczucia- o tyle Miłość partnerska jest
dość skomplikowana (chyba mało powiedziane 😊).
Krystyna Prońsko mówi , że jest
lekiem na całe zło. Mówi się, że miłość uskrzydla.
Że jest jak
„pożywienie zgłodniałego, wodą czystą spragnionego, słońcem człowieka
zziębniętego, nieodzowna energia życia…” wg. Michel Quoist
A tak naprawdę co
to jest Miłość??
To nie jest coś takiego z powietrza. Wpadło znienacka do serca- i już. Kocham.
To jest cały
proces, który zachodzi w naszym ciele.
Spróbuje się z
tym tematem zmierzyć. I mam nadzieje, że mi się to uda.
MATEMATYKA A MIŁOŚĆ
CZYLI 1+1=2 (albo
3, albo i więcej😊)
Dwie chyba
najbardziej odmienne dziedziny- metaforyczna Królowa Serc i bardzo konsekwentna
Królowa Nauk. Emocje a logika? Co one maja ze sobą wspólnego?
A jednak…
Jeśli
matematyczny porządek można odkryć wszędzie- dlaczego nie miałby istnieć także
w miłości? I o ile nie przydają się Nam sinusy i kosinusy w życiu po szkole- to
tu jednak….
Tegoż właśnie
zdania był wykładowca Steven Strogatzw latach 80tych. Aby zachęcić studentów do
większej aktywności, podjął się badania zależności Miłości w matematyce. Zaczął
od chyba najsławniejszej pary kochanków na świecie- Romeo i Julii. Badano ich
model zachowań. Na ich przykładzie, struktury matematyczne pozwoliły
przewidzieć stan układu pary w przyszłości. Jeśli znamy jego stany (tego związku) w bieżącej
chwili oraz jego chwilowe tendencje i zmiany- matematyka może określić procent
przetrwania tej pary.
Studentom
oczywiście bardzo podobał się projekt i badali coraz to nowe pary „ikonicznych”
ludzi. Do nich dołączali także inni profesorowie.
Wszyscy doszli do
jednego wniosku.
O ile można mniej
więcej matematycznie wyliczyć skutki strzały Amora- o tyle nigdy nie można
przewidzieć rachunku prawdopodobieństwa KOGO ustrzeli ten mały, słodki drań 😊.
To tyle dywagacji
o wyższości Królowej Serc nad 👑Królową Nauk.
CHEMIA I MIŁOŚĆ 😍
Bo to jest
chemiczno-biologiczna reakcja łańcuchowa. Aby „zaiskrzyło” między partnerami, musi
zadziałać cały system zewnętrznych bodźców oraz wewnętrznych procesów
chemicznych w odpowiedniej kolejności. Zaczynamy (krótko i prosto- postaram się 😊).
Nawet nie wiemy,
ze wszystko zaczyna się bez naszej wiedzy. Od zapachu. Ale nie perfum.
Feromony, które unoszą się w powietrzu (a my ich nie czujemy) możemy winić za wszystko!
Ich to zapach
bowiem, wędruje przez czuły narząd nosa do specjalnego miejsca w mózgu. A tam zapalają
się żarówki (to Ona- to On!!!!) i się zaczyna! Przechodzimy od stanu
nieuzasadnionej radości, podniecenia czy nadmiernej aktywności (niby bez
powodu)- do pomieszania z brakiem koncentracji, niepokoju i „niewiedzenia co
robimy” (czyli stan tzw . ”głupawki”). Do tych typowych objawów „chorobowych”,
dochodzi jeszcze bezsenność, stan „nie wiem czy chce jeść” (a częściej- nie
chce jeść!) i stan „gdzie ja jestem i co ja robię tu” (czyli nie jestestwo😊).
A dlaczego?
Tu musimy winić
pewien hormon, który wydzielamy i nazywamy „substancja miłości”. Jest bardziej
wzmożony jak adrenalina. Na sam widok ukochanej podwyższa ciśnienie,
przyspiesza bicie serca i rośnie poziom glukozy we krwi (brak apetytu). Krew
szybciej krąży i jesteśmy bardziej
podatni na dotyk. Same pozytywy (zwłaszcza ten brak apetytu😊)!
Tajemnica
wspaniałego, promienistego wyglądu szczęścia jeśli jesteśmy zakochani, są
hormony. Na samym końcu tego procesu uwalnia się dopamina. Hormon szczęścia. Kompletnie
opanowuje Naszą resztę zmysłów (czyt. robi z Nas roślinki). I to już jest Nasz
koniec 😊. I na dokładkę jak jeden hormon jedzie w górę,
to drugi opada (i weź to wytrzymaj- człowiek naprawdę ma ciężkie życie!).
FIZYKA A MIŁOŚĆ❤
Według fizyki, Miłość
jest nie materialna ale jest ciałem złożonym. I prawda! Muszą być zachowane
pewne uczucia aby ona trwała. Namiętność, intymność miedzy kochankami i radość
z bycia razem- to tylko niektóre z nich.
Miłość jest jaka
jest i ciężko ją zrozumieć przez logiczny rozbiór- bo ona z logiką nie ma nic
wspólnego 😊.
Na
przedstawicieli obojga płci ma ona ogromny wpływ- i My mamy z tego też , niezłe
korzyści.
Dzięki temu, że
dostarcza nam wspaniałych doznań nie tylko seksualnych, stymuluje zdrowie
fizyczne i psychiczne.
Daje zastrzyk
energii. Nasze problemy rozwiązujemy łatwiej, jesteśmy silniejsi, pełni zapału
i życia. Słowem- jest moc!
Stymuluje Naszą psychikę. Jesteśmy radośni, szczęśliwi, optymistyczni. Mózg jest zdolny do
wytężonej pracy i ma większe możliwości.
Pobudza układ
odpornościowy. Zdrowe emocje (miłość a nawet konflikty), zmuszają organy do
bardziej wytężonej pracy.
Zmniejsza
odczuwanie bólu. Trzymanie za rękę ukochana osobę czy jej dotyk, potrafi ukoić
bol. Nawet patrzenie na zdjęcie partnera (partnerki), powoduje pobudzanie
specjalnych regionów mózgu. Gdzie
umieszczone są receptory odpowiedzialne za zmniejszenie odczuwania bólu.
Pomaga w byciu
fit. Oprócz braku apetytu (jeden z objawów tej „choroby😊),
naturalna rzeczą jest, że bardziej dbamy o siebie. A w trakcie częstych zbliżeń,
spalamy kilogramy.
Kiedy jesteśmy
zakochani- kochamy, miłość powoduje” szybsze serca bicie”. To doskonale wpływa
na jego kondycje.
Poprawia wygląd
skóry a przy tym cery. Zmiejszony stres ,więcej relaksu i endorfin (w czasie uniesień),
przytulanie i całowanie- pobudza krążenie krwi. A lepiej ukrwiona skóra- to
lepiej wyglądająca skó,ra. Oprócz tego reguluje chore ciśnienie.
Rozwiązuje także problemy z narządami intymnymi. Estrogen pobudzony w czasie stosunku, reguluje prace
jajników i innych organów kobiecych- w tym reguluje także miesiączkę. A seks to
najlepsze naturalne ćwiczenia na mięsnie Kegla. Nie trzymanie moczu, jest to
problem który dotyczy wielu z Nas. A za to odpowiedzialne są właśnie te mięsnie.
Mięsnie Kegla są
ważne również dla mężczyzn. A Panowie o nich zapominają albo nie posiadają
wiedzy o nich. Ich zła kondycja jest przyczyna problemów z erekcja i oddawaniem
moczu. Słabe mięsnie miednicy, można wyćwiczyć samemu- nie wydając pieniędzy na
drogie specyfiki.
Miłość pomaga nam
w zdobyciu większej pewności siebie. Zwalcza nieśmiałość, uczucie zawstydzania
się czy uczucie niższości- podwyższając tym samym Nasza samoocenę.
Badania naukowe potwierdziły,
ze dzięki miłości żyjemy dłużej. Muszę się z tym zgodzić- pobudza wszystkie
organy do wzmożonej pracy. Otaczanie Nas troską, czułością, zainteresowaniem a
także mówienie do Nas czule- otacza Nas jak gdyby „ochronna kołderką”.
A co z osobami dojrzałymi?
No cóż, zacznijmy
od społeczeństwa. Już nie raz wspominałam o bardzo nieładnym i nie miłym
traktowaniu osób dojrzałych przez społeczeństwo. Częste podkreślanie, „że w tym
wieku”, „kiedy się starzejesz to twoje ciało…” lub „twoja aktywność
spada”….itd. itp…. I kiedy ciągle słuchasz jaki człowieku jesteś stary i jak
już „jedziesz z górki”- to wtedy właśnie się starzejesz! Ogół chyba zapomina,
ze lata lecą każdemu- bo to są etapy Naszego życia.
I coś Państwu
powiem- na NIC NIE JESTEŚCIE ZA STARZY! Bo nigdy już nie będziemy młodsi.
To opinia
publiczna i ogólnie przyjęty jakiś fatalny wizerunek ludzi w dojrzałym wieku-
nie pozwala na pewna swojego rodzaju pełnie życia dla osób około 50tki i dalej.
Zabierana jest przez to jak gdyby wolność i dostęp do wszystkiego. A już mówienie
np. „zobacz co ta stara baba robi” lub „stary dziad nad grobem stoi a jeszcze mu
się chce takie rzeczy robić”- uważam za obrzydliwe! Nie dajmy się i żyjmy pełnią
życia!
I nie jestem
oburzona tym dlatego, ze sama jestem 50+. Nigdy, nawet będąc młoda dziewczyna,
mi się to nie podobało. Każdy ma prawo żyć jak chce i jak mu się podoba- w każdym wieku.
Szukając w internecie
różnych informacji, natykałam się co chwila na (cytuje): „kiedy spotyka się
dwoje młodych ludzi…”, „kiedy młodzi ludzie się pokochają…”, „miedzy młodymi ludźmi
wytwarza się…”.
Otóż chciałam Wam
powiedzieć, ze wbrew przekonaniom Miłość nie zna granic. Jest bez granic na
wiek i jest bez granic na pleć. Miłość jest dla każdego. Jak w piosence Sławka
Uniatowskiego.
„
Każdemu wolno kochać
I wolno być
kochanym
Każdemu wolno kochać
Do tego prawo
mamy…..”
A Mieczysław Fog śpiewał:
„Każdemu wolno kochać.
To miłości
słodkie prawo.
Bo kocha się
sercem
A każdy je ma,,,”
I w
przeciwieństwie do powszechnych przekonań o ludziach dojrzałych, osoby te są
często szczęśliwsze i kochające mocniej w związku niż młodzi ludzie. I często bardziej aktywni.
Z perspektywy
„bagażu życiowego” jesteśmy bardziej tolerancyjni, elastyczni, bardziej świadomi,
skłonni do kompromisów i nie ulegamy tak łatwo zazdrości. Nie chcemy marnować czasu na bezsensowna
zaborczość i konflikty – aczkolwiek te uczucia (oczywiście w zdrowych
granicach) dodają trochę pikanterii i pazurka w związku.
Dojrzała miłość
może przemienić Nasze życie w
piękniejsze. Pojawi się cel i poczujemy się komuś potrzebni. A samotni będą
korzystać z cudownego czasu spędzanego razem.
HISTORIA PEWNEJ MILOSCI….
Ewa i Tony
„Historia mojego
małżeństwa zaczęła się od kawy, na która zaprosił mnie mój przyszły mąż.
Ja, kobieta
która dopiero skończyła 50 lat uważałam, ze dobrze mi samej. Dlatego też na
spotkanie z Tonym zabrałam osoby towarzyszące ( czyt. kilkunaście osób 😊). Każda z nich miała powiedzieć, że nie
szukam faceta. Powiedziała tylko jedna. A Tony stwierdził, ze będziemy po
prostu przyjaciółmi.
I tak jesteśmy przyjaciółmi
już 8 lat. Tzn. w małżeństwie. A z naszego pierwszego spotkania do dziś robimy
żarty! Nasze małżeństwo to poczucie
normalnego szczęścia- jeśli oczywiście szczęście może być normalne 😊. Każdy z nas wszedł z kawałkiem historii i
początek chwilami był zabawny w tym naszym docieraniu. I udało nam się stworzyć
związek, w którym jest miłość, zaufanie, tolerancja i dużo uśmiechu. Jednocześnie
mamy poczucie zdrowej wolności w realizowaniu naszych pasji.
A czego się
nauczyliśmy od siebie?
Ja od męża spokoju,
cieszenia się tym co jest tu i teraz.
A mój mąż?
Nauczył się
szaleństw „panny Ewy”- np. picia kawy na plaży przy oglądaniu zachodu słońca.
Oboje jesteśmy szaleńcami. Wiemy też, że z czasem staniemy się staruszkami
czule trzymającymi się za ręce. I że będziemy dostawać miliony laików- bo to
wzruszający widok.
Uważam, że wiek
to stan umysłu- a nie metryki.
A tak poważnie- zawalczyliśmy
o miłość i nam się udało.”
Ewa i Tony, stanowią urocza parę.
Ewa i Tony- Polka
i Anglik. I język też nie był żadną bariera. Bo miłość nie ma barier.
Pamiętając, ze miłość
jest zawsze na czasie a serce jest
zawsze młode- nie brońmy się przed tym uczuciem. Rozpalajmy tląca się jeszcze iskierkę,
rozpalajmy nowe ogniska aby był duży żar i wielki płomień. Kochajmy jak wariaci
i korzystajmy z szaleństw- uważając przy tym na Nasze dojrzałe stawy (taki żarcik 😊).
Tego Wam
wszystkim życzy,
Wasza Babcia z Piekła
Rodem
{ I sobie też życzę
😊- bo takiego szaleńczego uczucia już dekady nie
miałam (bez obrazy dla tych co byli po drodze) 😊}
SEKS DRINK I ROCK AND ROLL!!!
A jak słodkości
takie dzisiaj są- to i coś słodkiego, bardzo pysznego na koniec. Jadłam i
delektowałam się tym w Święta. Wspaniałe do szampana i win, połechce nawet
francuskie podniebienie – taki wykwintny smak.
TRUFLA KSYMENY
-150 ml
wytrawnego, mocnego czerwonego wina
-100 ml
słodkiej Madeiry (myślę, ze może być każde inne słodkie)
-1,5 łyżki
brązowego cukru (lub dowolny)
-400g ciemnej,
gorzkiej czekolady (50-60%)
Kakao, płatki
czekolady, mielone orzechy, liofilizowane owoce w kawałkach, śrutówki kakaowe,
pokruszone ciasteczka np. imbirowe- co dusza zapragnie do obtaczania trufli.
Czekoladę
posiekać lub zmiksować na wielkość migdałów. Cukier zagrzać z winem aż do
rozpuszczenia. Gorącym winem zalać czekoladę i mieszając do całkowitego polaczenia
się i uzyskania gładkie, lśniącej masy. Przykryć folia i odstawić na minimum 1
godz. do schłodzenia ( można na noc, ale wyjąć na 15 min. przed formowaniem trufli). Łyżeczką do herbaty nabierać
równej wielkości porcje, uformować w dłoni rolując kuleczkę aż zacznie się
lekko kleić. Wtedy należy obtaczać w wybranej przez siebie posypce.
W lodówce przechowywać
trufle można aż do 1go tygodnia (w szczelnym pojemniku). Podawane powinny być w
temperaturze pokojowej z szampanem 😊. (a co!)
Razem z
Ksymena życzę Wam samych słodkości!
Zapraszam Was
na swój Instagram babcia_z_piekla_rodem.
A także na stronę
na FB, stworzona specjalnie dla Was- Babcia z Piekla Rodem.
SUBSKRYBUJ
mojego bloga, aby otrzymywać powiadomienia o następnym wpisie.
Zdjęcia do
bloga- źródło Google.
Alinka, dziękuje serdecznie. Moój mąż przeczytał i jest zachwycony. Nie wiem czy jesteśmy dobrym przykładem: dwóch szaleńców.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej Ewus! i zycze Wam duzo szczesliwych chwil.
UsuńI chcialabym zyczyc sobie aby widziec wiecej par:)
Alu!. Wiedziałam, że w końcu zdecydujesz się napisać o MIŁOŚCI💞!. Jest to temat, o którym umieją pisać tylko wrażliwi ludzie!!!. Szacun za to, w jak ciekawy i nietypowy, bo nawet naukowy, sposób opisałaś to uczucie. Czytałam i myślałam: jak dobrze, że przeżyłam w życiu kilka miłości 💔zanim znalazłam tą na resztę życia❤️, bo dowiedziałam się jaką wielką wagę ma miłości!. Każdy człowiek powinien kochać i być kochanym, wtedy Świąt był by lepszy!!! ❣️
OdpowiedzUsuńTak kochana, dobrze ze siebie macie! Najlepsze lekarstwo, najlepsze wsparcie kiedy jest zle, najwazniejsza motywacja i najlepsza przyjemnosc! Kocham Was i trwajcie jak najdluzej!!!!!
Usuń