38. Każda kobieta to szpieg...? Mata Hari

 

38.

KAŻDA KOBIETA TO SZPIEG...? MATA HARI




...Coż wy wiecie o kobiecie? Prawie nic!

.

Napisano na nasz temat bredni stek,

Lecz pojęcia nikt z was nie ma,

Że kobieta

To jest szpieg!

To nie do wiary...


Każda kobieta ma coś w sobie z Mata Hari....

To nie do wiary,

Ja też odkrywam w sobie talent Mata Hari...

.

Każda kobieta ma coś w sobie z Mata Hari,

I coś z ofiary jej mąż...

.

Każda kobieta to szpieg!”


Śpiewała Ewa Kuklińska, do słów Ryszarda Marka Grońskiego



Mata Hari- kobieta szpieg (Margaretha Geertruida McLeod, ur. Holandia 1876- zm. Francja 1917)



Tancerka, kurtyzana, szpieg w spódnicy- kim była ta kobieta żyjąca w ciężkich czasach. Jedno jest pewne- nazwano ją wielkim szpiegiem. Najsłynniejsza kobieta szpieg w dziejach. A może wcale nią nie była?

Do historii przeszła jako wyjątkowo aktywna tajna agentka, współpracująca równolegle z wywiadami niemieckim i francuskim. I musiała takową być (mam na myśli, że bardzo aktywna- na dwa fronty!).

Według niektórych z Rosjanami współpracująca także.

Najpierw pieniądze wzięła od Niemców, a po roku także od szefa francuskiego wywiadu. I odtąd robiła zawrotną karierę działając pod kryptonimem H-21.

Co prawda, do dziś współcześni badacze są zgodni w jednym- o ile ogólnie można nazwać ją szpiegiem, o tyle nie przekazała ona żadnej istotnej informacji. Ani nie dopuściła się żadnej, brzemiennej w skutki zdrady. A świat nigdy by się o niej nie dowiedział, gdyby nie wzięła się za szpiegowanie.



Otóż moi drodzy Państwo, Nasza bohaterka ( na swój wystawny tryb życia), zarabiała zgoła zupełnie czymś innym.

Mata Hari (z malajskiego Oko Dnia) była tancerką egzotyczną (czyt. erotyczną) a także kurtyzaną (jak się elegancko ówcześnie mówiło o najstarszym zawodzie świata).

Od młodych lat uwielbiała być uwikłana w skandale. Już jako nastoletnia dziewczyna, romansowała z dyrektorem szkoły dla dziewcząt .

{ Myślę, że starszy od niej dwukrotnie pan dyrektor, bez winy też nie był. }

Udało jej się jednak szczęśliwie wyjść za mąż, za oficera służącego w Indiach Holenderskich*, Rudolfa MacLeoda. I doczekali się nawet dwójki dzieci. Córeczki i synka.

Niestety śmierć synka (prawdopodobnie zamordowanego przez opiekunkę), przypieczętowała los nieudanego małżeństwa.

{*Indie Holenderskie, to ichnia kolonia od 1799, która odzyskała niepodległość przez Indonezję w 1949r.}

Nasza gwiazda wyjechała do Paryża, gdzie Rudolf podstępem zabrał jej córkę. Spotkały się po tym tylko raz- ale córka jej nawet nie poznała...

Odtąd jej historia nabiera rozpędu.




Nie miała ona dobrego startu w obcym mieście. Dobiegała trzydziestki, była samotna i była obcokrajowcem.

Praca modelki dla malarzy, zakończyła się niemal śmiercią głodową. Postanowiła więc coś zmienić.

W 1905 roku, stanęła pierwszy raz na scenie, jako egzotyczna Mata Hari. Jak sama potem przyznała, nie umiała tańczyć. Ale zrobiła coś takiego, że dla oglądających było nieważnym, że jej taniec nie miał nic wspólnego z muzyką. Ona tańczyła po prostu nago.

Jako pierwsza w Paryżu. No to jest już jakieś osiągnięcie proszę Państwa- nawet jak na Paryż.

Jej niezrozumienie się z muzyką, nie przeszkadzało prasie nazwać ją „Nową Wenus”.

A do jej łoża w sypialni ustawiała się kolejka.

A byli to ministrowie, ambasadorowie itp- i hojnie łożyli na te łoże pięknej tancerki. A ona była w siódmym niebie, bo o takim właśnie życiu marzyła.

Trzeba przyznać, że miała kobietka rozmach w spełnianiu własnych zachcianek.

No, ale jak to bywa w życiu- nic nie trwa wiecznie.

W 1912 r., skończyła się moda na Orient czyli skończyła się też i jej kariera. Została więc po prostu ekskluzywną prostytutką, nie tracąc wiary na powrót kariery.

Niestety świat miał inne plany i w 1914r. wybuchła wojna. Mata Hari znalazła inne źródło utrzymania, w postaci Karla Kromera.

Od niego bowiem, dostała propozycje wyciągania info od francuskich oficerów.

Uwielbiając robić wokół siebie tajemnicza atmosferę i traktując to jako romantyczną wizję pracy- prawdopodobnie sama „zacisnęła” sobie pętle na szyję. Pozwalała sobie przy tym, na niedwuznaczne komentarze, które potraktowano jako przyznanie się do winy.

I choć sama zainteresowana nie zdawała sobie z tego sprawy, jej los był przesądzony w momencie aresztowania w 1917r.

W oskarżeniu sędzia zarzucił jej, spowodowanie śmierci tysięcy żołnierzy...

{no, rzeczywiście musiała robić niezłe fiki-miki w tym łóżku, jeśli spowodowała śmierć tysięcy żołnierzy...- taki żarcik:)}



On tez później napisał:

Kocia, giętka, nieszczera, nawykła do igrania ze wszystkich bez skrupułów...była urodzonym szpiegiem i to rzucało się w oczy...Przepuszczała pieniądze w takim tempie, że musiała potem odwiedzać domy schadzek- aby zarobić..”

Wyrok zapadł na długo przed sprawą. I chociaż nie istniały żadne niezbite dowody, została okrzyknięta największym szpiegiem stulecia.

Po prostu, dla kogoś była zbyt nie wygodna- i rzucono ją „lwom salonowym” na pożarcie...

O świcie w październiku 1917r., Mata Hari staje przed plutonem egzekucyjnym- nie gubi przy tym swojej klasy, bo jest wystrojona jak zwykle.

Jak wieść gminna niesie, żołnierze się nie spisali. Na 12ście kul, ciało sięgnęły tylko trzy, jeden z żołnierzy zemdlał a resztę okrutnych szczegółów Wam zaoszczędzę.

Z perspektywy czasu, wydaje się, że padła ofiarą samej siebie- bynajmniej nie robiąc nikomu przy tej okazji krzywdy, oprócz siebie.

Moim skromnym zdaniem Nasza Małgosia (tłumacząc na Polski jej prawdziwe imię), była zbyt swobodna, frywolna, zbyt naiwną i ze skłonnością do konfabulacji (utożsamia się rzeczy, które nigdy się nie wydarzyły). Nie mieściła się w ramach standartów tamtych czasów.


Dziś, takiej kariery by nie zrobiła. Zginęła by w czeluściach rozebranych pań na Instagramie czy Twichu, czy innych mediach. Nagość kobiet jest dzisiaj powszechna i nie jest niczym gorszącym.

Na przełomie wieku, tańce- rozbierańce czy ogólnie nagość, stała się czymś zwyczajnym. Dzisiaj wtopiona w tłum, zapewne żyła by długo i szczęśliwie tak jak chciała.




Ale i tak (jak to stwierdził prof.. Rafał Habielski), po straceniu zaczęła wieść inne życie- pozagrobowe. Jest ona bowiem bohaterką powieści, romansów, filmów. Przedstawia się ją jako postać tragiczną, owiana pewną dozą tajemniczości.

A dla kobiet- jest symbolem.

Kobieta szpieg, skazana na śmierć w procesie pomówień, bez dowodów- który trwał tylko dwa dni.

Jeśli nawet we własnym mniemaniu była szpiegiem, to na pewno była marionetka w rękach mężczyzn. Łatwowierność i romantyczne tęsknoty, zgubiły ją.

Nie zmienia to strasznego faktu, że winna w świetle prawa- zginęła niewinna w świetle niesprawiedliwości.

Nie igrajmy z ogniem moi drodzy, bo w pożarze zginiemy.


A swoja drogą, słuchając piosenki Ewy Kuklińskiej- to jednak coś w tym jest. Nie tak położony sweterek, inny zapach marynarki męża a nie wspomnę o śladzie szminki na jego koszuli- grozi śmiercią, bo kobieta już wie! I to na pewno!

Jesteśmy nie tylko „agentkami” od zdrad, ale też mistrzyniami knucia tzw. teorii spiskowych.

Czego nie dosłyszymy, to dopowiemy. I ogólnie jesteśmy mistrzyniami knowania intryg. I uwielbiamy być w środku zainteresowania. Ot taka Nasza próżność babska...No ale cóż- taki Nasz urok osobisty.

Pamiętajcie Panowie, że kobieta „przeniknie tajny plan, odgadnie w lot zamiary, bo każda kobieta ma coś w sobie z Mata Hari, każda kobieta to szpieg...”?


A ja Państwu życzę raczej spokojności:)

Wasza Babcia z Piekła Rodem



Mały Zielnik BzPR


Wiedza o ziołach to jak bezkres oceanu. Nie ma granic. I nie zgłębimy jej tajemnic do końca. Bo Matka Natura z Królową Matką Ziemią, dają nam coraz to nowe gatunki ziół, chwastów (które są tez jadalne i zdrowe na dokładkę), kwiatów i innych roślinek. Dla Naszej przyjemności i Naszego zdrowia. I nawet zielarz z prawdziwego zdarzenia, z bagażem doświadczeń – nie daje rady!

W sumie jest to radość być tak blisko natury i na dokładkę posiadać umiejętność korzystania z poczęstunku przyrody.

Wiele roślin, zwalczamy jako chwasty. A okazuje się, że wiele z nich ma właściwości nie tylko smakowe ale i odżywcze a także często lecznicze.

Może się nagle okazać, że po skoszeniu trawnika czy pieleniu grządek- masz nagle materiał na sałatkę czy napar.

Niektóre z nich są przez Nas kochane a nawet są dla Nas symboliczne- jak maki czy chabry.

Warto na nie zwracać uwagę, cenić i wykorzystać. I oczywiście powstrzymać się od stosowania pestycydów.

Aczkolwiek mogę powiedzieć, że zauważa się ostatnio trend doceniania dzikich roślin.

Rośliny te, bogate są przede wszystkim w składniki mineralne. Mogą one wzbogacić Naszą kuchnie ale też apteczkę czy kosmetyczkę- i przywrócić Nam siłę, po zimie na przykład. A nawet przydadzą się w ogrodzie- do nawożenia roślin czy zwalczania szkodników.

Pamiętajmy jednak, że wiele z nich jest trujących. Nawet śmiertelnie. I nie zbierajmy też roślin rosnących przy drogach i innych zanieczyszczonych miejscach.

Często też, roślinki trujące dają nam znać „nie zrywaj mnie”. Maja różnego rodzaju „parzydełka”, kolce, i inne tego typu rzeczy.



Pokrzywa

Też należy do chwastów i to parzących. Mamy niezbyt przyjemne doznania w kontakcie z nią. Ale napar z pokrzywy możemy pić nawet na noc, ponieważ nie ma właściwości pobudzających. Jest cennym źródłem witamin i soli mineralnych (wit. B1, C, E i K a także fosfor, mangan, krzem,wapń). Ma właściwości wzmacniające, wspaniale likwiduje opuchlizny(zwłaszcza nóg), oczyszcza i można ją znaleźć w kosmetykach czy paszy dla zwierząt.

Świeża, jest smacznym dodatkiem do sałatki (w odcinku 5tym bloga znajdziecie przepis), a suszona jest dobrze „działająca” przez całą zimę (co też i ja czynię). Zbieramy przed kwitnieniem.

Zalecana przy kamicy nerkowej i przy zatrzymywaniu wody w organizmie. Super dzia ła na włosy i paznokcie. Jest antybakteryjna, wspomaga funkcje wątroby, trzustki czy żołądka. Ale uwaga, ze względu na wypłukiwanie, trzeba z herbatką uważać. Ostudzoną herbatkę, można stosować jako płukankę do włosów i jako płyn do płukania ust.

Nie można pić w przewlekłych chorobach nerek, cukrzycy, po operacjach, przy krwawieniach, cystach, mięśniakach.

To moje ulubione ziele, ale jak wszystko- ma swoje zalety i wady. Moje ulubione, bo nie pomylę się z innym:).

Tak jak wspomniałam, zioła i roślinki to temat nie skończony. I trzeba być pewnym co się zbiera, bo naprawdę można zrobić sobie krzywdę.


Ania- z Izerskich Lak


Ale na pewno krzywdy nie zrobi sobie Ania. Z Anią od dłuższego czasu obserwujemy się na Instagramie i pisujemy do siebie. Czytamy także swoje blogi.

Ania opisuje w nich swoje wędrówki a także znajdziemy tam recenzje z przeczytanych książek.

I gościłam ją już u siebie na blogu w odc. 25tym (ciasteczka imbirowe-mniam!).

Mieszka ta kobietka w domku pod orzechem w górach Izerskich (Sudety Zachodnie, granica polsko- czeska). Codziennie wita Nas na Instagramie z kawą i pięknymi widokami. Dzięki jej wędrówkom, możemy poznać tę wspaniała, malowniczą okolicę. Morsuje w strumykowych zbiornikach wodnych, chodzi boso po zamrożonych łąkach i zbiera różne zioła.

Okolica jest naprawdę przepiękna, spokojna a Matka Natura okala ją z każdej strony.



Pisze specjalnie dla Nas:

Hej Alinko!

Zgodnie z obietnicą przesyłam fotki moich chwastów.

Podagrycznik, to popularny chwast. Zmora ogrodników, ale warto z nim się zaprzyjaźnić.

Może w kuchni zastąpić szpinak-smaczniejszy jest ugotowany niż surowy. Oprócz świeżego, mam też zawsze zapas suszu. W połączeniu z suszonym barszczem popularnym oraz wszechłogą, tworząświetną kompozycję smakową.

Doprawiam taką mieszanką zupy oraz aromatyzuje kozi ser.




Barszcz zwyczajny,
to zapomniane i niedocenione warzywo nieuprawne. Kiedyś ratował chłopom życie na przednówku- gdy głód zaglądał im w oczy. Zastępuje w zupie seler.



Wszechwłogę, można nazwać izerską królową. Ziele występuje tylko na terenach górskich, ale izerskie łąki są jej ulubionym miejscem. Ma intensywny gorzki zapach i piekący, goryczkowy smak. Należy do selerowatych. Liści używam zamiast pietruszki a korzenia zimą do zupy.

To dzięki wszechwłodze, moja kuchnia jest taka unikalna.

W zupie (przepis zaraz podam), znalazł się jeszcze grzyb uszak bzowy, czyli chiński grzybek mun.

Pozdrawiam

Ania”



ZUPA Z IZERSKICH ŁĄK


-garść świeżych grzybów (uszak bzowy)

-1 mała marchewka

-1/2 niedużej cebuli

-garść chwastów (barszcz zwyczajny, podagrycznik, szczaw)

-łyżka oleju do smażenia

-łyżka domowego przecieru pomidorowego

-łyżeczka majeranku

-mały ząbek czosnku

-pół łyżeczki wędzonej papryki

-sól, pieprz

-1/2 litra wody

-kilka listków wszechwłogi



Na jej blogu www.rozmowki-kobiece.pl, możesz znaleźć także przepis na flaczki grzybowe (wybitnie tanie:).

A także znajdziecie (dla zainteresowanych) specjalny tag „jemy chwasty”.

W sumie, to możecie się do niej wybrać i popróbować jej kuchni lub napić się naparu z pokrzywy.

Ania bowiem, w Domu Pod Orzechem, prowadzi pensjonat.

Ja na pewno się do niej wybiorę- jak tylko to wariactwo się skończy.



Życzę Wam smacznego!

BzPR



Jeśli chcecie odwiedzić Anie na Instagramie, to zapraszam pod adresem:

https//instagram.com/kobiece_rozmowki .



Zdjęcia:

Mata Hari- Google, pokrzywa-prywatne BzPR, zdjęcia ziół Ani itp.- od Ani.


A i ja zapraszam na mój Instagram babcia_z_piekla_rodem, jeśli chcesz poznać mnie lepiej.

A także na FB, na strone Babcia z piekla rodem.

ZaSUBSKRYBUJ , jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o kolejnym odcinku bloga.


BLOG NIE TYLKO DLA BABĆ

Komentarze

  1. Miło było u Ciebie wirtualnie gościć. Zgadzam się, że każda z nas jest po trosze Matą Hari. Zamiast jednak szpiegować ludzi i tworzyć teorie spiskowe, podglądamy sekretne życie przyrody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie było miło Cię gościć😊.
      Zdecydowanie lepiej jest śledzić naturę, a i mężczyźni nie powinni dawać powodu, żeby śledzić ich😅.
      Pozdrawiam serdecznie 🥰

      Usuń
  2. ...siła kobiety ale także jej delikatność.
    Zdecydowanie wolę Wasze zielarskie poszukiwania🤤
    Dzięki temu jestem coraz bardziej świadoma mijanych "chwastów"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda:) Śledzenie chwastów jest zdecydowanie bardziej urocze- i niech na tym pozostanie Nasze szpiegostwo.

      Usuń
  3. Historia zna bardzo dużo kobiet, które były szpiegami. Mata Hari jest jedną z najbardziej znanych więc dobrze było poczytać o jej życiu, które było ciekawe, fascynujące i tragiczne. Super, że przypominasz o ziołach wokół nas! Dobrze było by żyć tak blisko tych cudów natury jak Ania, ale jeśli się postaramy można znaleść zioła w dzikich zakątkach naszych miejskich parków.Sama tak zbierałam zioła, pokrzywę i liście laurowe, suszyłam - na zdrówko i do zupy!!!.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej szpiegujmy chwasty wparku- bardziej wdzięczny temat:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Blog dla kobiet 40+

Zastanawiasz się, jak zadbać o ciało i ducha po czterdziestce? Chcesz wiedzieć, jak być szczęśliwą, atrakcyjną i spełnioną kobietą, w pełni świadomą swojej wartości? Babcia z piekła rodem to jedyny w swoim rodzaju blog, który został stworzony specjalnie dla kobiet 40+ oraz wszystkich tych pań, które pragną cieszyć się życiem w każdym wieku. Znajdziesz w nim odpowiedzi na wiele nurtujących Cię pytań, nie tylko tych związanych z tematyką urody oraz wizerunku. Czeka tu na Ciebie mnóstwo interesujących przepisów kulinarnych, wskazówek dotyczących naturalnej pielęgnacji ciała, a także wartościowych porad z zakresu zdrowego trybu życia i dbania o siebie. Ten wyjątkowy serwis poradnikowy dla kobiet doda Ci motywacji do działania na każdy dzień, ułatwi zmianę niewłaściwych nawyków i sprawi, że na nowo spojrzysz na otaczającą Cię rzeczywistość. Dzięki niemu znajdziesz sens egzystencji i nauczysz się cieszyć codziennością, kiedy wszystkie dni wyglądają tak samo.

Babcia z piekła rodem – to miejsce dla każdej z nas!

Chcesz wprowadzić jakieś zmiany w swoim dotychczasowym życiu? Szukasz inspiracji i pozytywnej energii, które pozwolą Ci w końcu odnaleźć Twoją prawdziwą pasję? Babcia z piekła rodem to blog tworzony przez energetyczną artystkę, która doskonale wie, jak poradzić sobie z upływającym czasem, by zachować młody umysł, ciało i ducha. Jeszcze kilka lat temu kobiety po czterdziestce były praktycznie niezauważane. A przecież one też pracują, wychowują dzieci i pragną jak najlepiej czuć się w swojej własnej skórze. Jeśli Ty też tak uważasz – koniecznie dołącz do nas i bądź szczęśliwa bez względu na metrykę! Miłej lektury!

Blog lifestylowy dla kobiet