46. Kiedy zawyją syreny- te, w godzinę 'W'....

 

46.








KIEDY ZAWYJĄ SYRENY- TE, W GODZINĘ “W”....



Godzina “W”- kryptonim dnia i godziny rozpoczęcia w Warszawie akcji „Burza” (Powstanie Warszawskie)

Godz. 17:00, wtorek 1 sierpień 1944r.



Byłeś jak wielkie, stare drzewo

Narodzie mój jak dąb zuchwały...

Jęli Ci ciało w popiół kruszyć,

By wydrzeć Boga z żywej duszy,

I otoś stanął sam, odarty

Jak martwa chmura za kratami,”


Krzysztof Kamil Baczyński


[powstanie trochę od kuchni]




W sierpniowe i wrześniowe dni, 77 lat temu Warszawa walczyła samotnie na oczach całego świata. Setki młodych ludzi walczyło o wolność.

Walczyli o każdą uliczkę, kamienicę, klatkę schodową. O przysłowiową cegłę...

Warszawskie dzieci ginęły w okopach a kwiat warszawskiej młodzieży oddawał swoje życie w ręce śmierci. Wiedzieli, że są osamotnieni. Że nikt im nie pomoże.

Ale płonąca Warszawa, która legła w gruzy- walczyła do końca.

Z nadzieją, chociaż w jej wbrew.



Czasem się zastanawiam, jak żyli dalej Ci ludzie. Ci, którzy nigdy nie doczekali się na swoich bliskich. I Ci którzy widzieli śmierć biegającą jak oszalałą ze swoją kosą- a te „żniwa” były obfite.

Nie wiem, czy można kiedykolwiek o tym zapomnieć, nie wiem czy można kiedykolwiek dobrze spać, nie wiem czy można spokojnie dalej żyć- po takich przeżytych tragediach i koszmarach.

A jednak.

Ci wspaniali ludzie jeszcze są, przekazując to wszystko co przeżyli, to wszystko co widzieli.

Ale zdaje sobie sprawę, że co roku jest ich mniej....Oni już odchodzą....


Jakim trzeba być mocnym psychicznie, żeby żyć tak długo po tym koszmarze. Nie wspomnę o obozach, gdzie byli wyniszczani, głodzeni. Gdzie przeprowadzano na Nich eksperymenty.

A jednak.

Żyją, bo mieli taką silą wole. Bo musieli Światu opowiedzieć o tym co się wydarzyło. Aby nigdy więcej to się nie powtórzyło.

Celowo pomijam aspekty polityczne i jej rozgrywki- ginęli ludzie. Czyjeś dzieci, żony, mężowie, rodzice, dziadkowie, rodzina, przyjaciele....



LUDZIE LUDZIOM ZGOTOWALI TEN LOS”

Zofia Nałkowska „Medaliony”

Bo tak naprawdę, jeśli ktoś nie przeczytał tej właśnie małej książeczki- „Medaliony”- to nie wie o wojnie nic. Suchary. A czytając- przeżyjemy chociaż dreszcz tej atmosfery wydarzeń. Po przeczytaniu, poczujemy gorzki smak okrucieństwa okupanta.

Ok, trzeba mieć mocne nerwy, bo jest okrutna. Tak jak tamte czasy- i to są fakty.

Zakupiłam nawet tę książeczkę swojej córce. Miała pięć lat jak przyjechała ze mną do Anglii, więc o wojnie i historii Naszego państwa dowiadywała się tylko ode mnie. Zaszczepiłam u niej zamiłowanie do historii – a zwłaszcza II wojny światowej. A zwłaszcza historie Powstania Warszawskiego.

Fascynuje Nas ten nie chlubny czas dla całego świata.

Dla mnie jest to swoisty fenomen, że masy (mam na myśli naród niemiecki) „poszły” za tym psychicznie chorym przywódcą- jakim był Hitler.

Ten mały człowiek, o wysokim mniemaniu o sobie, butny, choleryk- poprowadził te masy na tak okrutną wojnę jakiej świat jeszcze nie widział.



Któregoś roku , kiedy moja córka miała przerwę jesienną w szkole (czyt. ledwie zaczęła rok szkolny to już miała przerwę), pojechałyśmy do Warszawy. Zrobiłyśmy sobie wycieczkę śladami powstania.

W planach było zwiedzanie nowo otwartego Muzeum Powstania Warszawskiego.

Ale wydarzyło się coś takiego, co można powiedzieć było zrządzeniem losu. Otóż koło Pomnika Powstańców (bo od tego zaczęłyśmy projekt), otworzono Wystawę Powstania Warszawskiego.

Było niewielkie, ale miało dużo prywatnych zdjęć. A wspomnieniami wypełnione było całe pomieszczenie. Makieta zniszczonej Warszawy zrobiła na mojej córce ogromne wrażenie.


Ale jeszcze większe wrażenie (i to na nas obu) zrobiło to, że rozmawiałyśmy z Powstańcami!

Jola i Jerzy walczyli w tym samym batalionie. Ona łączniczka, on walczył gdzie się dało.



Były opowieści, łzy, wzruszenie że młody człowiek (moja córka była wtedy nastolatką ) interesuję się tak odległymi czasami. Dostałyśmy odpowiedzi na nasze pytania i dostałyśmy mapę kanałów- skąd i dokąd się szło.

Moi kochani, ten temat zawsze mnie przyprawiał o grę „wielkich oczu”. I mnie przerażająco przerastał. Mam bardzo rozwiniętą wyobraźnie, ale tego wyobrazić sobie nie mogę.

Ciemność, brud i fetor....Perspektywa zabłądzenia w kanałach była równie przerażająca dla Powstańców jak spotkanie Niemców.

Nie każdy wie, że ta część z nich, która przeżyła- przeżyła dzięki przewodnikom. Najpopularniejszą trasą były kanały Śródmieście- Starówka, Stare Miasto- Żoliborz.

To są tzw. bardzo emocjonalne historie P.W..


W historiach tych Włodzimierz Kozakiewicz pseudonim „Barry”, wodzi prym. Trudno o bardziej kontrowersyjną postać P.W..

Jedni traktują go jako bandytę stosującego metody prawie jak Gestapo . Inni zaś twierdzą, że dzięki temu, uratował setki jak nie tysiące istnień ludzkich- przeprowadzając ich kanałami.

Fakt, że brutalne metody jakie on i jego żołnierze stosowali, trudno podważyć. I to one stworzyły czarną legendę o tym człowieku.

Ale, parę tysięcy ludzi przetrwało w tych skrajnych warunkach.

Kiedy próbowano to powtórzyć miesiąc później- efekt był dramatyczny.

Dopóki Ci waleczni ludzie potrafili dostrzec nadzieję- znajdowali w sobie nadludzką siłę do przeprowadzenia najbardziej karkołomnych operacji.

Gdy nadziei zabrakło, dyscyplina, organizacja i posłuch- rozsypały się.

Dlatego też ta druga ewakuacja (mokotowska) skończyła się koszmarem na jawie dla ludzi.

[można odświeżyć pamięć oglądając Kanały]



Dla mnie- najbardziej nieprawdopodobna operacja {oprócz tego, że samo P.W. było nieprawdopodobnym wyczynem} drugiej wojny Światowej.


Niewielu z Was przyszłoby do głowy, że w Powstaniu Warszawskim brał udział Nigeryjczyk.

August Agbola O'Brown. Jako młody człowiek zaciągnął się na brytyjski statek. Kochający przygody mężczyzna, trafił do Polski w 1922r.

Był perkusistą, kochał jazz. Miał wyjątkowy talent. Wkrótce (po zamieszkaniu w Warszawie) ożenił się i urodziła mu się dwójka dzieci. Cieszył się opinią przystojnego elegancika (ale taka była wtedy Warszawa -Paryż wschodu). Mówiono również, że był poliglotą- znał aż pięć języków.

Był postacią barwną i rozpoznawalną- bo był też aktorem.

Istnieje wiele teorii, że zajmował się dość intensywnie konspiracją- pomimo że był szykanowany przez Niemców rasistowskimi tekstami.

Szkoda, że sami siebie nie oceniali....


Są również naoczni świadkowie, którzy widzieli owego mężczyznę w powstaniu, jako wyborowego strzelca „Ali”. Walczył dzielnie u boku swoich warszawskich braci.

Agbola powstanie przeżył i nawet nie trafił do obozu jenieckiego.

A po wojnie, wyjechał z rodziną do Anglii- na przełomie końca lat 40tych.


Nie przypominam sobie, żebym w Muzeum Powstania Warszawskiego widziała notatkę o Auguście Agbola O,Brown....


Powstanie Warszawskie niezmiennie mnie wzrusza, każdego roku powoduję emocje jakich nie mam przy żadnym takim historycznym wydarzeniu.

Zwłaszcza, że zdaję sobie sprawę z tego, że świadków owej tragicznego zrywu- jest co roku mniej.


Nie wolno Nam o tym zapomnieć. Zwłaszcza tym, którzy w Warszawie mieszkają. Dzięki tym ludziom tam mieszkają. I tym, którzy odbudowywali te zrównane z ziemią wspaniałe miasto. Polacy przyjeżdżali z całego kraju i cegiełka po cegiełce tworzyli na nowo swoją stolicę. Na ciałach zmarłych, na ruinach, na przelanej tam krwi- Warszawa rosła w niezwykłym tempie na cmentarzysku.

To Oni, zostawili Nam-spadkobiercom- swoją energie. To Oni pozostawili Nam w spadku zapał, włożyli w to serce, swoje życie. I dumę.

I niech pamiętają o tym wszyscy, którzy w Warszawie mieszkają- nie ważne czy to Warszawka- Krawaciarz, czy Słoik.

Bo to miasto nie tylko z gruzów powstało. Z patriotyzmu, miłości i dumy.

To miasto to symbol.

Tak przekazała mi moja rodzina.

I choć My Polacy, to dumny naród w Naszej historii byliśmy( pomimo całych zawieruch także z winy samych Nas)- to zastanawia mnie jedno.

Czy w dobie epoki internetu, kiedy dano Nam do ręki takie narzędzia-zabaweczki jak laptopy, telefony, samochody piękne, piękne domy z luksusami i inne tym podobne- czy My teraz ruszyli byśmy swoje pupy z wygodnych sof i fotelików? Czy bylibyśmy w stanie zostawić te swoje luksusy i ruszyć do walki? Czy jest jeszcze w Nas duch Naszych walecznych pradziadków? Czy nie pozwolili byśmy aby ktoś krzywdził Nasze córki i Naszych synów? Czy nie pozwolili byśmy aby ktoś ograniczał wolność Naszą i Waszą , wolność którą tak kochamy? Wolność, którą pozostawiono Nam w spadku?

Pytania pozostawię bez odpowiedzi, niech każdy odpowie sobie sam....według własnego sumienia...


Dziś, Warszawa potrafi rzucić na kolana. Stoi dumna i modernistyczna. Mistyczna, z poruszającą historią w tle.

Historią, którą stworzyli przede wszystkim Oni- Powstańcy.


Miasto z duszą, wspaniałe i ciągle rosnące w potęgę.

Syrenka nad Wisłą, w której pływały tysiące martwych ciał w czasie wojny, mówi „uwaga, miasto to przede wszystkim ludzie”.

Więc pozwólmy temu miastu być dumnym z Nas z tych którzy dostali tam swoje miejsce.



Pamiętajmy. I uczmy tego Nasze dzieci i wnuki.


Naród, który traci pamięć- traci życie”

Cyprian Kamil Norwid



A więc upamiętnijmy ich cześć minutą ciszy- w Warszawie i całej Polsce.

A także i my, na emigracji chylimy czoła.

Ściskam

Wasza BzPR


{tak na marginesie, moja ta właśnie córeczka studiuje Historie właśnie....}


Zdjęcia Joli i Jerzego, oraz z wystawy P.W., zbiorowe zdjęcia Warszawa-Praga Póln.- prywatne archiwum by BzPR

Reszta zdjęć, źródło Google.



SUBSKRYBUJ jeśli lubisz mojego bloga- a dostaniesz powiadomienie o nowym odcinku.

Będę wdzięczna, jeśli polecisz mojego bloga do czytania swoim bliskim i znajomym.

Zajrzyj do mnie na FB- specjalnie stworzyłam stronę Babcia z piekla rodem, aby była do komunikowania się z Wami, a także możesz dowiedzieć się o mnie więcej.

Więcej o BzPR, dowiesz się na Instagramie- babcia_z_piekla_rodem.


BLOG NIE TYLKO DLA BABĆ!

Komentarze

  1. Czytając dziś w rocznicę Powstania Warszawskiego ten wzruszający wpis jestem dumna, że jestem rodowitą warszawiankom ! Ale czuję też dumę z tego, że jestem wnuczką Powstańca, bo ojciec mojego taty walczył i zginął na Powiślu a moja babcia z kilkuletnim wtedy ojcem przeżyli ten cały koszmar, bombardowanie i walki kryjąc się po piwnicach. O tragicznych czasach wojny i powstania miałam możliwość słuchać z relacji moich najbliższych, więc dla mnie jest to żywa historia. Kilka lat temu obejrzałam film "Miasto 44" wywarł na mnie mocne wrażenie i wzruszyłam się ogromnie, bo opowiada ew bardzo bezpośredni sposób o losach bardzo młodych powstańców, ich miłości i poświęceniu w tamtych dniach. Polecam wszystkim, a szczególnie młodym ludziom, którzy dziś narzekają na swoje życie!. Aby więcej takich młodych jak córka Ali, którzy doceniają i szanują poświęcenie życia i przelaną krew . Dzięki za ten wpis!!!.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo Ula! To cudne mieć takiego przodka - szacunek 💓

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Blog dla kobiet 40+

Zastanawiasz się, jak zadbać o ciało i ducha po czterdziestce? Chcesz wiedzieć, jak być szczęśliwą, atrakcyjną i spełnioną kobietą, w pełni świadomą swojej wartości? Babcia z piekła rodem to jedyny w swoim rodzaju blog, który został stworzony specjalnie dla kobiet 40+ oraz wszystkich tych pań, które pragną cieszyć się życiem w każdym wieku. Znajdziesz w nim odpowiedzi na wiele nurtujących Cię pytań, nie tylko tych związanych z tematyką urody oraz wizerunku. Czeka tu na Ciebie mnóstwo interesujących przepisów kulinarnych, wskazówek dotyczących naturalnej pielęgnacji ciała, a także wartościowych porad z zakresu zdrowego trybu życia i dbania o siebie. Ten wyjątkowy serwis poradnikowy dla kobiet doda Ci motywacji do działania na każdy dzień, ułatwi zmianę niewłaściwych nawyków i sprawi, że na nowo spojrzysz na otaczającą Cię rzeczywistość. Dzięki niemu znajdziesz sens egzystencji i nauczysz się cieszyć codziennością, kiedy wszystkie dni wyglądają tak samo.

Babcia z piekła rodem – to miejsce dla każdej z nas!

Chcesz wprowadzić jakieś zmiany w swoim dotychczasowym życiu? Szukasz inspiracji i pozytywnej energii, które pozwolą Ci w końcu odnaleźć Twoją prawdziwą pasję? Babcia z piekła rodem to blog tworzony przez energetyczną artystkę, która doskonale wie, jak poradzić sobie z upływającym czasem, by zachować młody umysł, ciało i ducha. Jeszcze kilka lat temu kobiety po czterdziestce były praktycznie niezauważane. A przecież one też pracują, wychowują dzieci i pragną jak najlepiej czuć się w swojej własnej skórze. Jeśli Ty też tak uważasz – koniecznie dołącz do nas i bądź szczęśliwa bez względu na metrykę! Miłej lektury!

Blog lifestylowy dla kobiet