65. Ładne oczy masz....

65.

 

ŁADNE OCZY MASZ, KOMU JE DASZ….


"Widzimy to, co chcemy zobaczyć,

Odnajdujemy to, co chcemy odnaleźć,

Czujemy to, co chcemy poczuć-

taki jest właśnie bolesny sekret ludzkiego umysłu."




Nasze oczy to wizytówka naszej twarzy- śmiem twierdzić, że to jest nasz piękny pierwszy kontakt z otoczeniem i człowiekiem. Na pewno są nasza ozdobą. Osobniki płci przeciwnej (obydwóch płci- gwoli ścisłości 😊), uwielbiają w oczy zaglądać. I robią to z uwielbieniem.

A cóż można tam dostrzec? Ojjj myślę, że bardzo dużo.

Mówi się też, że są zwierciadłem naszej duszy. Kolor i kształt- też mają ogromne znaczenie.

Uważa się, że kłamcy nie patrzą w oczy. Jeśli ktoś coś ukrywa- unika spojrzenia. Tak jak osoba zamknięta w sobie, również w oczy nam nie spojrzy. Ale możemy dojrzeć w nich emocje- miłość, złość.  

Oczy nie dają się podporządkować. Możesz wytrenować ruchy, gesty, miny – ale oczy nie. Nad mową spojrzenia nie da się zapanować.

Mówi sie, że oczy nie kłamią- ale oczom można przekazać przekłamany obraz.

[Co poniektórzy nie są w stanie zapanować również nad mimiką w niektórych sytuacjach i z twarzy też wyczytasz co dana osoba o tobie myśli- czytaj, Ja… W miejscu gdzie ostatnio pracowałam, jego właściciel mi mówił, że nie musi się mnie pytać co o nim myślę- wystarczy, że na mnie spojrzy… ]

One również, dostarczają nam uczuć. Na przykład, zadowolenia. Są pierwszym receptorem, który przekazuje Szefowi(czyt. mózgowi) wspaniałe widoki (mam na myśli nie tylko krajobrazy 😊). To powoduje, że Szef przekazuje to do odpowiednich narządów (omińmy tę drogę😊), zaczynają się wydzielać hormonki, feromonki, endorfinki- a my zaczynamy być w stanie zadowolenia aż do euforii.

No ja tak mam kiedy idę na swoje spotkania z Naturą, ale też kiedy oglądam męskie dżinsy…z tyłu znaczy się…

Potrzebne są również do miłości. Panowie twierdzą, że są wzrokowcami i że pierwsze co robi na nich wrażenie to- atrakcyjność samicy (😊). Do tego potrzebne są właśnie oczy.

Co prawda w rzeczywistości wygląda zupełnie inaczej niż myślą czy mówią…. (za ten cały „proces” odpowiedzialne są małe Amorki w naszym ciele, czyli tzw. właśnie feromony i hormony- opisałam to w odcinku 26 „Miłość”).

 

Oczy można gimnastykować

Ćwiczenia na wzrok, to sposób na zdrowe oczy. I powinno się je wykonywać obojętnie czy się ma wadę wzroku- czy też nie.

Często zapominamy o oczach, a noszenie okularów przyjmujemy jako normalność. Dbanie o oczy, to jedzenie (luteina)- jarmuż, kapusta, natka, szpinak, szczypior, dynia, papryka, jagody, borówki, maliny, porzeczki, jeżyny, żółtka, sałata, pomidor, mango, marchew, pomidor, cykoria, brokuły, szparagi, masło, wątróbka, ryby, tłusty twaróg, kasze, nasiona, pestki…

Luteina w nich zawarta, jest naturalnym filtrem zabezpieczającym przed różnym nie wskazanym działaniem na naszą gałkę.

Rumianek pospolity, czy nagietek- są świetne jako okłady na podrażnione oczy (jak tylko alergia wiosenna mnie łapie, od razu stosuje kilka razy dziennie, a do nosa galaretkę z aloesu), ziele świetlika łagodzi podrażnienia i jest mnóstwo innych ziółek, ktore nasze oczy pielegnują.

Zmęczonym oczom lub oczom z wadą wzroku, pomagają okulary.Tracimy wzrok stopniowo, niepostrzeżenie. Nagle odkrywamy, że nie widzimy dobrze i ten fakt zwykle nas zaskakuje.      

Są takie teorie, że okulary zwykłe i korekcyjne uzależniają gałki (oczy robią się leniwe), które przestają same pracować. Wiadomo, że lepiej ich nie mieć niż mieć. Ale dobry wzrok przemija jak wszystko. W dzisiejszych czasach, kiedy narzucono na nas ekrany z każdej strony (telewizja, iPady, laptopy, telefony, monitory)- bez okularów chyba się nie obejdzie. Podejrzewam, że do ciągłej pracy przed ekranem, wyjściem są okulary ochronne (chociaż to też nie jest naturalne).

Nadmierna ekspozycja na szkodliwe- niewątpliwie szkodliwe- światło ekranów urządzeń, powoduje nie mało nieprzyjemnych objawów. Sztuczne światło wypływające z owych urządzeń, powoduje zwężenie źrenic. A to z kolei może powodować zamglone widzenie, bóle głowy, problemy ze skupieniem, rzadziej mrugamy co prowadzi do suchości oka, a to z kolei powoduje różne oczne uszkodzenia i infekcje, 

Powiem szczerze, że krótkowzroczność możemy określic jako epidemie (prawdziwą oczywiście). Nawet chorują na to kilkulatki!

A więc trudno w tych czasach o jednoznaczną opinię o okularach. Podsumować można jedynie, że dzięki przemysłowi elektonicznemu, kwitnie przemysł optyczny. Co za tym idzie, kwitnie przemysł na ramki do okularów- a zwłaszcza drogich i bardzo drogich firm.

O soczewkach nic nie napiszę, bo jak sobie pomyślę, że założyłabym na gałkę oczną ciało obce- to aż mnie wzdryga. No ale, co kto lubi. 

A jeśli chodzi o okulary przeciwsłoneczne, kiedy je ciągle zakładasz w słoneczny- to nie dostarczasz witaminy D3 której oko potrzebuje tak samo, jak twoje ciało. Zamykaj oczy na słońcu więc i wystawiaj je w jego stronę.

Sama miałam hopla- do nie dawna- na okulary słoneczne, dopóki nie przeczytałam artykułu profesora- optyka, który na nas się „darł” niemiłosiernie (pisemnie😊) że pozbawiamy oko naturalnej witaminy. Oczywiście, wszystko można używać- ale z umiarem.

{Ja:

-Jaka dziś pogoda?

-Ooo słońce!!! To dzisiaj założę okulary numer dwudziesty czwarty...😎

Bo tyle ich miałam (mniej więcej😊). Pytasz się komu potrzebne 24 okulary przeciwsłoneczne? No właśnie potrzebne były mnie. Jedne kobiety mają manię kupowania np. butów, staników, perfum czy zegarków- a ja okularów.

Wchodziłam w okularach nawet do sklepu, gdzie przez to potykałam się o co się dało i robiłam sobie siniaki😊, ale show było!}

"OKULARY I KREMY PRZECIWSŁONECZNE

Nie noś okularów przeciwsłonecznych, ponieważ powstrzymują one siatkówki oczu przed wchłanianiem się pełnego spektrum zdrowego światła słonecznego, a także blokują Twoją zdolność do powstawania w skórze witaminy D. 

Również rozprowadzanie SUBSTANCJI CHEMICZNYCH, które amerykańska agencja żywności i leków (FDA) uważa za bezpieczne, a są tym m.in. filtry przeciwsłoneczne wszelkiego rodzaju nakładane na naszą trzecią nerkę (czyli skórę), gdzie następuje wchłanianie ich się bezpośrednio do krwioobiegu- jest szkodliwe dla zdrowia ludzkiego a zwłaszcza dzieci. Kropka.

Mariah Mazza

🍋

ALCHEMIA ŚWIADOMOŚCI"


W samej Polsce ponad 10 mln. osób nosi okulary, a 50 % dzieci ma wady wzroku. I z roku na rok ich przybywa. Szacuje się, że przynajmniej połowa uczniów szkół średnich, cierpi na zespół suchego oka lub krótkowzroczność.

Chyba domyślacie się dlaczego.

Zamiast zabawki manualne, które przy okazji ćwiczą ruchowość także gałki ocznej- daje się małym dzieciom ( o zgrozo!) telefon czy iPad z bajkami. Jeżeli oko długo skupia się na jednym punkcie- męczy się jak i jego mięśnie (mięsień nie używany wiotczeje). Oko wtedy mniej mruga, a zaczerwienione spojówki przekładają się na osłabienie pola widzenia.

Tzw. cywilizacja, ma najwięcej do powiedzenia w sprawie pogorszenia widzenia przez dzieci.

Sam proces edukacji, również nie pomaga. Długie ślęczenie nad książkami (z bliska), wczesne zapoznawanie z przedmiotami- niezbyt zdrowej ogólnie, współczesnej digitalizacji i elektroniki, zapewnia długotrwałą pracę wzrokową z bliska.

Siedzenie w zamkniętych pomieszczeniach (żłobki, przedszkole, szkoła, dom), brak spędzania dłuższego czasu na świeżym powietrzu- ograniczają pole widzenia a także zasób wspomnianej witaminy D3.

[ i tutaj wchodzi On- temat pt. Syndrom Chorego Budynku- ale będzie on (ten temat) w Kąciku Ciekawostek BzPR, poniżej]

Dlatego na każdej lekcji powinno się ćwiczyć oko. Zwykłe ćwiczenie- np. szukanie przedmiotu za oknem.

Takie ćwiczenia mogą zastosować tez dorośli. Usiąść prosto, patrzeć jak najdalej można (najlepiej na powietrzu), potem oczami krążyć odwrotnie do ruchu zegara, zamknąć na chwilę, a przy otworzeniu pomrugać kilka razy. Ćwiczeń mamy sporo dostępnych w Internecie.

Oko to receptorowy narząd zmysłu wzroku.

Ma zdolność wykrywania pewnego zakresu promieniowania elektromagnetycznego, dostarcza nam około 80%- 85% info o otoczeniu- jakie przetwarza nasz mózg. Mówiąc prostym językiem, dzięki temu widzimy i rozumiemy co widzimy. Czyli oko i mózg podaje nam ten obraz - na tacy. 

A więc, co widzimy to przetworzymy. Nie będę się zagłębiać w soczewkę oka- prościej i inaczej, co nam pokażą to zarejestrujemy i do mózgu przekażemy. To bardzo niebezpieczna broń w nieodpowiednich rękach!

A do czego zmierzam?

Po prostu nie sposób przy okazji oka, napisać o tym temacie- bo też oka on bezpośrednio dotyczy. Właściwie to tak mi sie wydaje, to oko było pretekstem do napisania właśnie o iluzji- czyli jak nas ładnie oszukują. 

Iluzja- czyli sztuczki dla zmylenia oka

Każdy z nas widział znikających ludzi ze sceny, czy przedmioty wyciągane z cylindra, przecinaną w pół kobietę, uniesienie ciała w powietrzu- można by wymieniać i wymieniać.

Rozrywka, która jednocześnie jest lekcją dla nas- nasze oko można oszukać. A wtedy nasz mózg jest również oszukany.

W magicznych spektaklach iluzjonistów (twierdzę, że są one atrakcyjne i wymagają dużego nakładu pracy), nie ma żadnej magii. To jest po prostu zwykłe oszustwo. Magia na tej akurat scenie- nie istnieje. To tylko sprytne sztuczki.

Oczywiście towarzyszące piękne asystentki są w tym „spisku” i robią wszystko dokładnie tak, abyśmy nic nie mogli zobaczyć. Skrzynie mają drugie dno, cylindry są zamieniane i tez potrafią mieć drugie dno, specyficzne pokazywanie przedmiotów, że coś jest a nagle nie ma- to bardzo ściśle dopracowane szczególiki aby nas oszukać.

Do tego dochodzi jeszcze żąglerka światłem, materiałami i magia na scenie gotowa. 

Są to nic innego jak oszustwa optyczne. A co za tym idzie, oszukiwany jest mózg, a on oszukuje nas.


Popatrzmy na ten obraz „Moja Żona i Moja Teściowa”, W.E. Hilla, powstały w 1915 roku.

W zależności jak na niego popatrzymy, to możemy zobaczyć starsza panią albo odwróconą profilem kobietę (nos starszej kobiety to żuchwa młodej a ucho młodej to oko starszej).  


I o ile iluzja na obrazach czy na show, zupełnie mi nie przeszkadza- o tyle w telewizji dla mnie jest nie do przyjęcia.

Telewizja powinna być neutralna, dla rozrywki i dla naszej przyjemności a nawet powinno się z programów czerpać wiedzę, poszerzać horyzonty itp. itd.  

Hmn…..

A okazuje się, że jest to największa fabryka iluzji, która fascynuje a jednocześnie zniekształca obraz otaczającej nas rzeczywistości. I nie mówię tu o filmach. Bo to jest dla każdego zrozumiałe.

Media umieją doskonale fałszować i przekłamywać- mało, że obrazy ale i fakty. Szafowanie iluzją w mediach, odbywa się w sposób wręcz finezyjny i nie wzbudzający podejrzeń. Ma być to takie zjawisko, które jest nie dostrzegalne. I dla większości z nas- nie jest, niestety nie jest. 

Media to potężna broń. A ich potężna broń- nazywana jest strachem. Potrafią nami tak manipulować, że strach nas niszczy i niszczy nasze (zdrowie też przy okazji) zdrowe, logiczne myślenie. 

Słusznie nazywane środkami masowego przekazu, służą do przekazywania masowych rzeczy na których zarabiają potężne pieniądze. Na przykład reklam. Głównie leków. Ja po takiej ilości tych leków obejrzanych w TV, robię się normalnie chora. I mam wrażenie, że zanim otworzę oko to powinnam go zakroplić. Co tyczy się też nosa- weź krople a nie będziesz miał kataru siedem dni tylko pięć…. A i nie zapomnij o uchu- zamiast patyczka wpuść krople. A potem weź tabletki na prace jelit- bo nie będzie cię bolało jak najesz się boczku z kapustą i tabletka jak plaster ochroni twoje jelita (a nie lepiej zjeść coś zdrowego?); na zgagę która będzie cię dręczyć po ciężkim cieście- chociaż uważam, że na zgagę najlepsza jest zdrowa dieta, z której powinno się wyeliminować rzeczy, które ją powodują.

Potem zażyj tabletkę przeciwko zawałowi sercu (chociaż nie wiesz, że go będziesz miała), lek na menopauzę- dzięki któremu kilogramy i objawy znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Koniecznie weź również magnez z potasem, którego masz na pewno brak- mówi ci jasnowidz z ekranu. No magia proszę państwa, normalnie magia.

Masowym przekazem również są wiadomości (oczywiście, że przekłamane a dziennikarze solennie biorą w tym udział!)- masowe, same złe wiadomości. Morderstwa, gwałty, wojny, nienawiść, tsunami, wypadki śmiertelne, pożary, kradzieże, oszustwa…Rwać włosy z głowy, jaki ten świat jest straszny!

Dobra, obejrzę sobie dla rozrywki film- mam w końcu ponad tyle programów.

A jakie są filmy? O morderstwach, wojnach, strzelaninach, zabili go a on uciekł, kradzieże, oszustwa, pożary, znowu go zabili a on im dwa razy uciekł (tzn. oni go raz zabili a on im dwa razy uciekł- czy coś takiego...połapać się nie raz nie można), katastrofy, wypadki, śmierć, przekleństwa albo obejrzeć film 1458 raz. Pozostaje Ojciec Mateusz .

A ty siedź człowieku przed ekranem-za który płacisz i za kablówkę tez płacisz- i funduj sobie taką rozrywkę za własne ciężko zarobione pieniądze. No tak się czujesz rozerwana, że tylko  chyba granat rozerwał by cię bardziej 💥.

Wszystko to działa na nas (myślę o ludziach wrażliwych, a nie o lubiących tego typu rozrywkę- chociaż ciężko to nazwać tak naprawdę rozrywką) bardzo źle. Denerwujemy się, czasem płaczemy i stresujemy. Stres robi swoje, no a potem trzeba korzystać z tych leków z ekranu- teraz to ma sens, puzzle poskładane 😅.


Wszyscy dobrze znamy sztuczkę z kartą- pokazywana jest talia kart, my wybieramy jedną a sztukmistrz tę właśnie znajduje. Właśnie tę. Bo właśnie tę pokazał nam najdłużej- o kilka sekund, a nawet o ułamek sekundy.  Ale właśnie te kilka sekund, czy ułamek sekundy dłużej- wystarczyło, żeby oko wybrało a mózg zapamiętał. I ot, cała iluzja.

To samo robią z naszym okiem w TV. Pokazują to co chcą (a nie to co my chcemy) i mówią to,  co im wygodnie.

Ja widzę co się dzieje z moimi wnukami- które w domu TV nie mają. Stoją przed ekranem, z rozdziawioną buzią i łykają co tam w tych reklamach jest. Język polski u nich nie jest na poziomie polskiej TV, ale zapytani co z zrozumieli z tej reklamy (bo stali wpatrzeni jak w coś niesamowitego jak w hipnozie 👀.) wymieniają mi nazwy! Głównie leków oczywiście. I będąc potem w aptece (w Polsce), jestem pewna, że te właśnie leki by pamiętali.              

Ogromna jest potęga słowa i wizji na wizji. A poza tym ja pamiętam powiedzenie- z długą brodą- „telewizja kłamie”…

Zresztą większość programów nazywane jest show. Show jak wiadomo, to show- i najczęściej z prawdą nie ma za wiele wspólnego. 

I cóż mogę tu jeszcze dodać. 

"Widzimy to, co chcemy widzieć, a nie to, jakim świat jest naprawdę" Dr Paul Ekman 

Rzekłam. A Wy z Tą wiedzą zróbcie co chcecie😉. 

Wasza Babcia z Piekła Rodem💓.

A teraz coś bez iluzji 😊.


Przepisiki na smakołyki 🍲

Dzisiaj w kąciku kulinarnym BzPR, nowatorska i autorska zupa.

Zielona rybna zabielana z amarantusem


Potrzebujemy:

*filety ryby

*amarantus- 4 łyżki przepłukanego

*por pokrojony w plastry

*seler naciowy pokrojony

*pokrojony pęczek szparagów

*groszek

*szczypiorek

*koperek

*sól morska, pieprz z cytryną, oliwa, kolorowy pieprz ziarnisty, dwa ząbki czosnku, gałązka rozmarynu, gęsta śmietana (18% najlepiej), sos rybny (opcjonalnie)

Do garnka wrzucamy por, seler, na gotujący się wywar wrzucamy amarntus. W międzyczasie zapiekamy rybę na czosnku, oliwie, gałązce rozmarynu, posypujemy solą morską i kolorowym pieprzem- nie koniecznie zapiekamy do miękkości i rozrywamy na kawałki widelcem. 

A także zasmażamy na oliwie szparagi, podlewając wodą. Kiedy w garnuszku jest wszystko miękkie, dodajemy rybkę i szparagi ( z sosem jednego i drugiego).

Przyprawiamy według swojego smaku- przyprawami, które wymieniłam- a na koniec wrzucamy szczypiorek i koperek.

Nabierając zupkę dobrze mieszajmy, bo amarantus jest ciężki i opada na dno. Dodatkowo,  amarantus (o jego wspaniałych właściwościach napisałam poniżej) daje aksamitną teksturę zupie- będziecie zaskoczeni. 

Smacznego!


KĄCIK G.Z.

ZIELSKA PIJE ZIELSKA

🧉Napar z płatków aksamitek🏵️

Aksamitki -są kopalnią luteiny i zeaksantyny, które wspierającą nasz wzrok. Wg badań dostępnych na stronie ISHS zawartość luteiny w ciemnych kwiatach wynosi aż 1230 mg na 100g płatków. 

Ponadto aksamitki są bogatym źródłem tzw. roślinnych antybiotyków, czyli fitoncydów. Działają:

🏵️ bakteriobójczo w szczególności na gronkowce, pałeczki okrężnicy, paciorkowce 

🏵️ hamują rozwój grzybów Candidia🏵️przeciwpasożytniczo

🏵️żółciopędnie i odtruwająco na wątrobę, a przez to na cały nasz organizm

🏵️ wykrztuśnie 

🏵️ leczą  stany zapalne mięśni i stawów

🏵️działają neuroprotekcyjnie co oznacza, że stosowanie „przetworów” z aksamitek znacznie mniejsza ryzyko  zachorowania na chorobę Alzheimera oraz Parkinsona

 🏵️antydepresyjnie 

🏵️ estrogenie i antyandrogenie 

🏵️ pozytywnie wpływają na nasz wzrok, mają działanie antyoksydacyjne, przeciwzapalnie, zmniejszają efekt zmęczonych oczu.  🏵️chronią nasz organizm przed wolnymi rodnikami, które są przyczyną starzenia się skóry i raka.

🧉Napar z aksamitek

Łyżkę świeżych lub łyżeczkę suszonych płatków kwiatu aksamitki parzy się 15-30 minut w szklance wrzątku – woda lub gorące mleko.  

Pije się 1-2 razy dziennie 100 ml w nieżytach jelit i dróg oddechowych. W depresji i stanach lękowych po 200 ml w 2-3 dawkach dziennie.   Aksamitka będzie działała silniej, jeżeli przed zalaniem zamoczy się ją na 5 minut w niewielkiej ilości spirytusu. Najlepiej pić 1-2 porcje naparu po 100 ml


 dziennie.

G.Z.



Mały ogródek BzPR

Prosze Państwa, przedstawiąm....


AMARANTUS ZWANY SZARŁATEM


To jeden z najstarszych gatunków zboża- i jeden z najstarszych rodzai roślin uprawianych przez człowieka.

Uprawiany był przez Majów a także przez rdzennych mieszkańców Północnej Ameryki (dodam dla jasności, że  na długo przed przybyłym Kolumbem- na nieszczęście dla nich).

W Europie,  roślina nie była docenianą przez dlugi okres.

Aż w końcu odkryto w XXI wieku (!), że zboże to ma wiele cennych właściwości prozdrowotnych- a nawet leczniczych!

Czasem nazywany jest pseudozbożem, a w Polsce głównym ośrodkiem jego uprawy jest Lubelszczyzna.

Ciekawostką jest, że amarantus jest niezwykle ważny dla ekosystemu.

Może on bowiem, pochłaniać dwukrotnie więcej dwutlenku węgla, niż inne rośliny.

Ale do rzeczy- znaczy do jego wartości.

Te nie pozornie wyglądające ziarenka (kasza?), posiadają ogromne bogactwo witamin i aminokwasów.

●NIE ZAWIERAJĄ GLUTENU!

Zalecany przy rehabilitacji, rekonwalescencji, przy wspomaganiu i regenerowaniu organizmu.

●Reguluje cukier (ja, przy insulinooporności zamieniłam węglowodany- te złe- na amarantus), wspomaga odchudzanie, ma sporo błonnika, poprawia trawienie, pracę jelit,  są źródłem wapnia, magnezu, witamin z grupy B.

●Zalecany osobom zestresowanym, przemęczonym, z problemami koncentracji, dzieciom, kobietom w ciąży (kwas foliowy a nawet osobom walczący z nowotworem.

●To również naturalny antybiotyk, posiada działanie grzybobójcze. 

●Wspomaga serce, obniża cholesterol,  usuwa zajrzepy i zapobiega im, jego porcja 100tu gramowa pokrywa 30% dzienną dawkę żelaza.

●Może być dodatkiem do sosów, zup, dań obiadowych, śniadań, sałatek (uwielbiam!), deserów, a także możemy zrobić z niego kotlety.

●Mąka z amarantus, może być używana do wypieków.

●Można kupić także z niego olej.

Aby go ugotować trzeba go przepłukać, dodać  go do wrzątku i gotować na wolnym ogniu 15-20 minut.

Jak wyjdzie Ci papka, to możesz użyć jako smarowidło na chlebek zapiekany, dodać przyprawy i położyć pomidora, malosolnego czy co tylko chcesz.

Smacznego!


KĄCIK CIEKAWOSTKI BzPR

Czy wiecie że....

Siedząc w domu (myslę tutaj o tzw, siedzeniu bez ruszania pośladów), jesteśmy narażeni moi drodzy na Syndrom Chorego Budynku...Ale że niby co to jest?! I jest śmiesznie? No nie, nie jest. 

Bo jest to "zespół dolegliwości zdrowotnych związanych z przebywaniem w określonym budynku".

A pomimo, że tu cierpią ludzie- to ich się nie leczy, tylko budynek.  W Polsce dotyczy to blisko 30% budynków! I to nie tylko starych. 

Syndrom pojawia się wtedy, kiedy w budynku wystepuje zanieczyszczenie typu: bakterie, wirusy, palenie tytoniu w pomieszczeniu, niechlujny bród, wadliwa instalacja wentylacyjna, zanieczyszczenia wpełzające z zewnątrz, materiały budowlane (farby, azbesty, impregnaty, rozpuszczalniki). Ale i też mebelki. 

Np. pewna Szwedzka, ogromna fabryka masowej sprzedazy mebli- na całym świecie, okazuje sie,że używała toksycznego materiału do swoich produktów. Ale, juz podobno tego już nie robi. 

Mimo licznych norm, dotyczących produktów pod względem zachowania bezpieczeństwa dla zdrowia, w wielu przedmiotach meblowych wykryto nie tylko szkodliwe substancje. Ale nawet takie, ktore były rakotwórcze...

Wdychanie ich składu lub kontakt skórny, może prowadzić do groźnych chorób. Uszkadzają układ oddechowy, nerki czy wątrobe, mogą powodować cukrzycę typu 2, zaburzenia hormonalne a nawet zaburzenia pamieci. Nie wspomnę o bólach głowy, nudnościach czy wymiotach. 

Te same toksyny, możemy znaleźć w pojemnikach na żywność, materacach do spania, świeczkach zapachowych, dywanach, butelkach dla niemowląt (!!!), środkach do sprzątania. 

Jeśli chcemy uniknąć takich przykrych niespodzianek, powinniśmy zacząć od czytania składu. Potem, możemy sprawdzić przez internet w IMP (Instytucie Medycyny Pracy). 

Pleśnie i grzyby na ścianach- też nie pomagają. Są to mykotoksyny, które sa bardzo szkodliwymi substancjami.

Ja o domu zawsze myślałam jak o azylu - a tu proszę. Nawet tu nie możemy się czuć bezpiecznie- wszędzie pułapki 😈.

I to już wszystko kochani w dzisiejszym odcinku. Musze się przyznać, że ten odcinek przeczekał cztery- ktore już opublikowałam. Chciałam wszystko powiązać w jedną całość i w taki sposób żeby nikogo nie urazić i wyrazić się w jak najbardziej przejrzysty sposób. Zawsze z niecierpliwością czekam na Wasze komentarze- więc bardzo prosze o nie.

 

Blog BzPR, jest blogiem typowo informacyjny- a co z tymi info państwo zrobią, to już prywatna sprawa każdego z Was.

Jeszcze jedno- jak już nic nie opublikuje- tzn. że już mnie zamknęli! {chociaz teraz można i w więzieniu pisać😁}

Zdjęcia- źródła: TV, o TV, obraz- by Google, reszta zdjęć- by prywatne archiwum BzPR.

[jesli znajdziecie jakiś bład, to proszę dajcie mi znać- bo pisałam do Was opiekując się wnukami ; takie życie babci😂]

Zajrzyjcie prosze do mnie na FB- specjalną stronę stworzoną dla Was Babcia z piekla rodem.

A także Instagram babcia_z_piekla_rodem, gdzie poznacie mnie lepiej.

BLOG NIE TYLKO DLA BABĆ!

BLOG MA CHARAKTER INFORMACYJNY


Komentarze

  1. Ale ciekawostek dzisiaj🤩 Dziękuję Alinko😊 Gimnastyka oczu jest niezmiernie ważna i rzeczywiście skuteczna. A o amarantusie nie wiedziałam i jeszcze nie miałam okazji spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czas na spróbowanie 🥰

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (ten komentarz wyżej też jest mój, ale miałam problem z komentarzami) amarantus jest naprawdę smaczny jak się nauczymy go przeyrządzać, pozdrowionka Kasiu.

      Usuń

Prześlij komentarz

Blog dla kobiet 40+

Zastanawiasz się, jak zadbać o ciało i ducha po czterdziestce? Chcesz wiedzieć, jak być szczęśliwą, atrakcyjną i spełnioną kobietą, w pełni świadomą swojej wartości? Babcia z piekła rodem to jedyny w swoim rodzaju blog, który został stworzony specjalnie dla kobiet 40+ oraz wszystkich tych pań, które pragną cieszyć się życiem w każdym wieku. Znajdziesz w nim odpowiedzi na wiele nurtujących Cię pytań, nie tylko tych związanych z tematyką urody oraz wizerunku. Czeka tu na Ciebie mnóstwo interesujących przepisów kulinarnych, wskazówek dotyczących naturalnej pielęgnacji ciała, a także wartościowych porad z zakresu zdrowego trybu życia i dbania o siebie. Ten wyjątkowy serwis poradnikowy dla kobiet doda Ci motywacji do działania na każdy dzień, ułatwi zmianę niewłaściwych nawyków i sprawi, że na nowo spojrzysz na otaczającą Cię rzeczywistość. Dzięki niemu znajdziesz sens egzystencji i nauczysz się cieszyć codziennością, kiedy wszystkie dni wyglądają tak samo.

Babcia z piekła rodem – to miejsce dla każdej z nas!

Chcesz wprowadzić jakieś zmiany w swoim dotychczasowym życiu? Szukasz inspiracji i pozytywnej energii, które pozwolą Ci w końcu odnaleźć Twoją prawdziwą pasję? Babcia z piekła rodem to blog tworzony przez energetyczną artystkę, która doskonale wie, jak poradzić sobie z upływającym czasem, by zachować młody umysł, ciało i ducha. Jeszcze kilka lat temu kobiety po czterdziestce były praktycznie niezauważane. A przecież one też pracują, wychowują dzieci i pragną jak najlepiej czuć się w swojej własnej skórze. Jeśli Ty też tak uważasz – koniecznie dołącz do nas i bądź szczęśliwa bez względu na metrykę! Miłej lektury!

Blog lifestylowy dla kobiet