79. Sekretne życie świerszczy🦗 part I

 79. 


SEKRETNE ŻYCIE  ŚWIERSZCZY🦗

(zdj. by Google- wiem, że nie świerszcz- ale musiałam!) 


part I


I mamy wariacje marcowe. Wiosna zalewa się z Deszczem, a Zima tak dobrze bawi się ze Śniegiem, że jeszcze nam to pokazuje i na biało zasypuje. I nam sypią i pruszą. I na zmiane panienki robią party, że ostatnio nawet Wichurę zawianą przywiało. Dobrze, że nie przytargała ze sobą Dziadka Mroza- bo dopiero by nam się dziadek z babcią przypomniał! A Dziadek- jak to Dziadek- wolał sobie w tym roku podrzemać i na szczęście na krótko przyszedł nas odwiedzić.

Ptaków coraz śmielej i więcej za oknem słychać. A oczekiwanie na jakiś wybuch wyższej temperatury, da się wyczuć w powietrzu. Oj ten Marzec nie popisał się w tym roku!


Rano Zima. W południe Lato. Na wieczór Jesień. 

Ale- pomimo tego marcowego garnca- do Polski przyleciały już pierwsze bociany!

I pomimo, że o tym ptaku- symbolu już pisałam (przy okazji zeszłorocznej Wiosny, w odcinku 62), to teraz przy nim się trochę też zatrzymam. 

BOCIANY  Z ŻYWKOWA

Żywkowo to niewielka wieś pod Górowem Iławieckim (granica za obwodem kalingradzkim). Od wielu lat nazywana jest Bocianią Wioską, bo do jesieni mieszka w niej więcej bocianów niż ludzi. Wioski obok, jak Toprzyny czy Gałajny (wyobrażacie sobie, jak nazwy tych wiosek wymówili by obcokrajowcy😆)- także słyną z bocianich gniazd. 

To ostoja lęgowa bocianów Warmińskie Bociany, bo to pas warmińsko- mazurski. Bociany już tam są,  przyleciały w zeszłym tygodniu- ku radości wypatrujących ich mieszkańców.  A nawet pierwszy przyleciał 28 lutego! Mieszkańcy cieszą się, że już słychać ich klekot- do wsi wraz z bocianami wraca życie! 

W zeszłym roku, w samym Żywkowie zamieszkało 36 par.

W czasie zimowej przerwy, elektrycy budowali specjalne platformy ponad przewodami. A PTOP (Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków) jesienią- po ich odlocie- naprawiał i poprawiał, obniżał, zmniejszał, powiększał i czyścił ich mieszkanka. Niemal w połowie bocianich gniazd były śmieci ludzkie...

Nowoczesne rolnictwo (monokulturowe uprawy) nie sprzyją bocianom. Żerują one przy miedzach, mokradłach, oczkach wodnych czy przy wypasanych tradycyjnie łąkach. W łąkach cała nadzieja, bo one to bowiem są siedliskiem różnych owadów, czy małych gadów i ssaków, dzięki którym dobrze i zdrowo odżywiaja się ptaki- nie tylko bociany.

A przysmakami bocianów są: gryzonie, małe ryby, węże, żaby (z braku laku:), młode zające, pisklęta, łasice, gronostaje, młode zajączki, dżdżownice, ślimaki, pasikoniki....

O cudownej letniej porze, kiedy zmrok okala ciemnością niebo i króluje, ale jeszcze prześwity dnia nie poszły spać, siadamy przy otwartym oknie. A za oknem gra nam mały skrzypek, który jest jednym z największych symboli przypominajacych lato. Ten wirtuoz z niepowtarzalną muzyką, wspaniale nam umila letnie wieczory- dając koncerty (stryduluje). 

Mowa tu o świerszczu oczywiście. 

Obok takich sław jak pszczoły czy  biedronki, świerszcze 🦗 zaliczają się do jednych z najbardziej znanych ( i szanowanych- można powiedzieć) owadów typu "co wtrawie piszczy". Ponadto, można o nich powiedzieć, że są bardzo opiekuńczy wobec partnerek a wręcz bohaterscy.

Nasz bohater prowadzi raczej skryty tryb życia, dlatego są rzadko widywane. A nawet są umieszczone na liście zagrożonych gatunków- ale w niskim stopniu. 

Ale niedługo- myślę- będzie to totalnie zagrożony gatunek. Bo świerszcze będą materiałem na....mąkę! Ja wiem, że hoduje sie świerszcze (np. dla tych co mają jaszczurki etc. w terariach- swoją drogą nie jest to dla nich miejsce!), ale każdy z nas woli rybę z tzw. "wolnego wybiegu" (czyli pływajacą w naturalnych akwenach wodnych) niż te ze stawów hodowlanych. 

I nie piszę tu absolutnie o wyższości świerszczy z wolnego wybiegu (czyli łąki) nad hodowlanym- tylko trzeba wspomnieć ogólnie: jak k@@wa można ludziom dawać do jedzenia to co gadom i płazom!!!! To nie jest ludzkie jedzenie!!!!

 

O świerszczach nie długo będziemy pisać poematy- ku pamięci. Nie zagra nam on już biedaczek w trawie. Nie usłyszymy jego delikatnych strun w skrzypcach. Nie zagra on już swojej kobiecie- bo jej już też nie będzie na łące. A gdzież Ona gdzież? A ona w pączku czy eklerku spoczywa w pokoju (czyli w cukierni). Albo w świeżo upieczonym chlebie- ...chleba naszego powszedniego racz nam dać...ale bez świerszczy i robali!! 

Poumierają ptaki z rozpaczy za robakami i z głodu, żaby już ich nie znajdą w źdźble trawy- a gdzież wy gdzież??  " A one na stole w drożdżowym z truskawkami u babci Jadzi..."


A my będziemy czychać przy otwartym oknie, kiedy świerszcz za oknem zabrzmi i polecimy (zamiast ich słuchać) z siatką na motyle- ee przepraszam, to już będzie siatka na świerszcze🦗, żeby je złowić! I będziemy szczęśliwi, że mamy Go, z wolnego wybiegu- free range! A nawet organiczny będzie On. 


Małe co nie co napisałam w 77 odcinku bloga. Ale ja miałam nadzieje, że to jest proszę państwa na prawdę żart! Chociaż o tym wspominano już jakiś czas temu- ja to właśnie brałam jako tzw. teorię spiskową. No ale cóż, uczmy się wierzyć w teorie spiskowe- bo tak szybko stają się prawdą (jak to mówi moja Gosia Ch.:).  

Jeśli to wcielono w życie i to w tak krótkim czasie- to mówcie do mnie płaskoziemca i foliara...

Takich info- jak to obok- znajdziecie mnóstwo w internecie. Nawet są ponagrywane filmiki ze sklepów, gdzie na półkach już ta mąka jest już w sprzedaży. 

Wmawiano nam już dawno, że to czyste białko tak nam potrzebne...

Zapewne zatrzymam się przy temacie na dłużej, bo dzisiaj mam dużo innych (i ciekawych mam nadzieję) informacji. Dlatego też powstanie i to wkrótce nowy odcinek o tym samym tytule. 

Oczywiście będę się starała napisać o rzeczch, których już nie zdażyłam napisać w tym odcinku ( a i tak dość długo trwało zanim go skończyłam- za co przepraszam serdecznie).

A teraz coś bardziej smacznego😋.


 KAWA☕


I znowu wracam do tematu kawy. No cóż, jest to bez wątpienia jeden z najpopularniejszych napojów świata. 

☕Wielu z nas, nie wyobraża sobie poranka bez kawy. Bo myślimy, że ona dodaje nam energii i że jesteśmy bardziej produktywni. 

Prawda jest taka, że 5-10 minut ćwiczeń rano (zwykłe szybsze dreptanie w miejscu na przykład przy myciu zębów, czy przebiegnięcie się po schodkach w te i z powrotem)- jest nas w stanie pobudzić- rozbudzić tak samo jak kawa. Szklanka ciepłych ziół czy herbaty- również jest nam w stanie pomóc. Głębokie oddechy przez kilka minut, przy otwartym oknie nawet w zimie (a zwłaszcza w zimie)- również dostatecznie nas obudzi.

☕Do tego wszystkiego poziom kortyzolu (hormon stresu), rano jest najwyższy- a kawa jeszcze go podkręca. Optymalną porą picia kawy, są trzy godziny od momentu przebudzenia.

☕Według najnowszysch badań,  kawa działa pięć godzin. A więc, jeśli wypijemy kawę np. o 8 rano- przestanie ona działać w porze lunchu i stajemy sie wówczas okradzeni z energii i mamy fundowaną długotrwałą walkę ze zmęczeniem. Ma to związek z adenozyną- związkiem chemicznym w naszym organiźmie.

☕Kofeina zmienia sposób interakcji naszych komórek w mózgu- właśnie z adenozyną. Jest ona częścią ważnego systemu- regulacja cyklu snu i czuwania. Uczucie zmęczenia na koniec dnia- to właśnie ona. Nie będę tłumaczyła całego procesu, bo to jest coś takiego jak: energia spada- jej poziom rośnie, komórki zwalniają- coś pędzi szybciej....No mniej więcej właśnie coś takiego🤔😄.

☕Podsumowując: kawa rano daje kopa a my z każdą godziną słabniemy...Czyli kawa jako dopalacz owszem, działa- ale o odpowiedniej porze- dziwne co?

Ale logiczne!

[swoją drogą, czy ci naukowcy to nie mają co robić?? Chyba sie nudzą 😶- daliby człowiekowi spokój chociaż z kawą. Niech się wezmą za jakąś konkretną robotę! 😉🙃]

☕Podsuwam Wam kolejną wariację z kawą. Kawa z kakao- do wymieszanej jednej łyżki kakao z wodą dosypujemy kawę, zaparzamy i dolewamy mleko (opcjonalnie).

Kawa nie w moim stylu (no albo rybki albo akwarium 🤷🏻‍♀️), ale może znajdzie swoich zwolenników.

☕Za to kawa ze świeżo zmielonym pieprzem-  totalnie w moim typie, mocno rozgrzewająca w środku. Pieprz jest przyprawą ze związkami mineralnymi, procesy trawienne zachodzą szybciej i jest przeciwzapalny. Po prostu- zaparz kawę i zmiel do niej pieprz☺.

[Na moim blogu w zakładkach- takie trzy kreseczki- znajdziecie dużo wersji smakowych kawy]

Życzę oryginalnych doznań smakowych!


A po drodze był Dzień Kobiet...


W środku jest mieszanka i pieprzu i wanilii. Trochę cukru i szczypta cynamonu. Czasem jest mocna jak spirytus a czasem krucha jak ciasteczko z czekoladą. 

Duszę można porównać do najpiękniejszego kwiatu ze szczyptą chilli, ale i delikatności też nie poskąpi. Jak trzeba, to i czołg poprowadzi dwiema tymi małymi dłońmi. 

Szaleje z miłości kiedy kocha. Ale i nie lubić potrafi całym sercem.

Gniazdko z potomstwem to jest coś, za co  by życie oddała- i z małego koliberka w lwicę potrafi się zamienić.

To kobieta.

Jestem nią i jestem z tego dumna🥰.

Życie nie jest proste, ale te złe rzeczy i źli ludzie, ukształtują nasz mocny charakter- i już więcej nas nie skrzywdzą.

Ale ja życzę Nam samych dobrych rzeczy- niech się dzieje🥰.


Ja tu pitu pitu, a tu czas poważne tematy zacząć!

Wszyscy chcemy żyć. Ale jeśli już żyć- to jak najlepiej (o zdrowiu mówię, nie o pieniądzach😉).

Spróbuję nakreślić parę słów, co nam do tego zdrowia potrzeba.

Było trochę o Wiośnie ale i o "czystym białku"- to jedziemy z tematem....

KOLAGEN

Co to jest ten kolagen? To substancja- spoiwo, które łączy ze sobą- można powiedzieć- wszystko. Łaczy ze sobą wszystkie komórki- wszędzie. 

Jest poza tym swoistym budulcem: *skóry*kości*zębów*ścięgien*więzadeł*chrzęści*naczyń krwionośnych*rogówek*

Poza tym:

*nawilża stawy*opóźnia procesy starzenia*uelastycznia- nawet naczynia krwionośne*poprawia funkcjonowanie stawów*dopowiedzialny jest za szybkie gojenie się ran i zrastania się kości*usprawnia krążenie krwi*chroni narządy wewnętrzne, tworząc warstwę ochronną (wątroba, nerki, żołądek)*odpowiedzialny za wygląd paznokci*pomaga w budowaniu silnych mięśni a także wspomaga ich pracę*

To białko  młodości, wspiera również organizm w walce z nowotworami, drobnoustrojami, toksynami- wspierając jednocześnie nasz układ immunologiczny. 

Objawy jego ubytku nie są bynajmniej schowane. Najbardziej widoczne są na szyi i twarzy. Skóra robi się wiotka i sucha, powstają zmarszczki i widzimy oznaki skóry dojrzałej. Może także pojawić się ubytek włosów, bóle stawów i problemy z krążeniem.

Ale....wpływa on także na trawienie, procesy metaboliczne czy na obrzęki. 

Pamietajmy jednak, że poziom kolagenu nie jest zależny tylko od wieku. Dobrze prowadzona dieta, potrafi utrzymać dobry poziom kolagenu w każdym wieku. 

Nie chcę się zagłebiać bardziej w choroby jakie powoduje jego brak. Podam tylko przykład naczyń krwionośnych. Bez wystarczajacej jego ilości, naczynia robią się słabe i delikatne. To prowadzi do następstw miażdżycowych (czyli zwężenie tętnic) a dalej skutkiem są: zawał czy udar (tak dzisiaj popularne niestety). A serce (pamiętajmy) jest mięśniem.

Kolagen to 30% masy białka w naszym ciele. A suplementacja w dzisiejszych czasach jest konieczna. 

Ten naturalny klej, posiada takie spektrum działania, że możemy go nazwać "skuteczność na długowieczność". 

Niestety (jak już wspomniałam w krórymś odcinku), nie ma na świecie badań, które by potwierdziły  skuteczność działania na nas- obcego kolagenu. Najbardziej zbliżony do naszego, jest kolagen z ryb (nie będę się tu wdawała w temat, jak jest pozyskiwany, ale może też najmniej przenosić różne  choroby- niż kolagen uzyskiwany z wołowiny czy wieprzowiny).

Zatrzymam się przy rybach na chwilę. 

Napewno słyszeliście, że ryby moga mieć metale ciężkie.  Dlatego też, na opakowaniu powinniśmy sprawdzać, że jest to zatwierdzone przez Główny Inspektorat Sanitarny (jesli można wierzyć ich normom). Ryba nie powinna mieć więcej niż dwa lata (?? -pewnie ich się pytają przed złowieniem: "a ty ile masz lat", a ryba odpowiada "trzy lata"- na to rybak: "to spieprzaj dziadu!" serio??😶). 

Moim skromnym zdaniem, żadne 💊 tabletki czy syropy kolagenowe, nie sprawdząją się tak jak rosół.

ROSÓŁ KOLAGENOWY- czyli płynne złoto

Ale nie taki zwykły rosół. Proces gotowania takiego rosołu, powinien trwać 12-20h, 8-10h- to jest minimum. I dłużej tym lepiej. Rosół powinien pykać. Oczywiście wygrywają ci, którzy mają jeszcze kuchnie węglowe- oszczędność prądu i zdrowsze gotowanie. 


Jako mięso pozyskujące kolagen, używany jest ogon wołowy i szponder. Wszystkie części te, które mają jak najwięcej chrząstek- bo te maja dużo kleju. Niektórzy używają kurzych łapek. Do gotowania w zimną wodę, wkładamy ze 3-4 marchewki, pół selera, cały por, dwie duże pietruchy (ale nie pasternak). Do tego warto dodać imbir i kurkumę (korzeń), trzy pieczone (opalane) cebule, trzy ząbki czosnku (ja zgniatam i wrzucam, nie obieram).

Ja dodaje też dużo ziół (tymianek, szałwia, roamaryn, pęczek natki) i kardamon, goździki, anyż. A na koniec sól i pieprz.

Powinno się gotować spory garnek rosołu (chciażby dlatego, żeby zaoszczędzić na prądzie i nie musieć gotować wkrótce znowu:), przecedzić i ponalewać w słoiki i zakrecić na gorąco, lub pozamrażać w odpowiednich naczyniach. Po ostygnięciu powstaje galareta, którą można wręcz kroić- im gęściejsza, tym bardziej wartościowa. 

Powinno się pić minimum dwie szklanki wywaru dziennie. Jeśli nam się znudzi, możemy robić różne zupy na tym wywarze, czy sosy. 


Co daje nam taki rosół? (a wyżej zdjęcie rosołu wyjętego z lodówki)

*może poprawiać sen*poprawia funkcje mózgu*wspomaga trawienie- jest lekko strawny*podnosi odporność*detoksykuje (wspomaga) wątrobę *posiada dużo składników odżywczych*wspiera dietę*dba o odporność*wspomaga jelita w walce z nietolerancją różnych alergernów*łagodzi stany zapalne w jelitach*poprawia wygląd skóry, włosów, paznokci*taki kolagen najlepiej się przyswaja*

Przy tej okazji konieczna jest dawka witaminy C- jest niezbędna w procesie syntezy białek. Polecam np. wyciągi z sosny, natki pietruszki czy papryki, rokitnika, czarnej porzeczki. To są rośliny, które mają tej witaminy bardzo dużo. 

Ogólnie można powiedzieć, że kolagen jest jednym ze sposobów na długowieczność. 


DEKALOG DŁUGOWIECZNOŚCI

Jednym ze sposobów także jest detoksyzacja.

"Żeby nie te zęby to by była d@@a z gęby"

No i okazuje się proszę państwa, że pewnych zębów lepiej nie mieć niż mieć. 

Zęby, które były leczone kanałowo, to zęby martwe.  Martwe zęby nieustannie wytwarzają toksyny- merkaptany i tioetery. 

Spróbuje to prosto wytłumaczyć.

Tioli (wydzielina), potrafi sie łączyć z białkami skóry i odpowiedzialne są za nieznośny wręcz zapach (dodawano go do gazu ziemnego, który jest bezwonny- aby ułatwić jego wykrycie). A merkaptan po łacinie to "wiążący rtęć"....

Dodatkowo są to miejsca często ze stałym stanem zapalnym, trudno dostępne dla układu odpornościowego i zasiedlają się tam (dodajmy że nielegalnie i bez wizy😁) wirusy, metale i inne syfy, które potem atakują zęby zdrowe.

Krótko: nie powinno się zostawiać martwego narządu w organiźmie, bo może to spowodować poważne w skutkach zakażenie. Przyt martwym zębie zachodzą dodatkowe obawy. Jest fizyczną niemożliwością usunięcie wszystkich patogenów z korzenia zęba, a produkty uboczne metabolizmu tych bakterii są bardzo toksyczne.

Pisał o tym w 2012 roku dr. Joseph Mercolli (osteopata, propagator medycyny alternatywnej) napisał bardzo interesujący artykuł, który wywołał głębokie poruszenie na świecie swoimi odkryciami. Twierdził, że może nawet dojść do "wychodowania" nowotwora przez te leczenie. Odkrywa on m.in. jak szkodliwa jest mikrofala czy który tłuszcz jest dobry- jak ktoś lubi takie tematy, to zapraszam o poczytaniu o tej postaci (uprzedzam, że raczej nie pozostawiają na nim suchej nitki- oczywiście). 

Wielu holistycznych dentystów, uważa ozon za niezbędny środek podczas tego etapu leczenia. Gaz ten bowiem, jest w stanie przeniknąć do kości i tkanki dziąseł- zabijając bakterie powodujące infekcje.

{jeśli państwo sa zainteresowani tematem, zapraszam na film "Korzeń problemów"}

Czarne plomby (które nam serwowano i które były głównym wypełniaczem w dawniejszych czasach) zawierały w sobie rtęć- najbardziej toksyczny pierwiastek nieradioaktywny. Wszelkie metale: tytan, stop stali, nikiel, złoto dentystyczne w koronach, mostach i wkładach- również zawierają drażniące składniki. 

A te, dodatkowo wzmacniają promieniowanie elektromagnetyczne wokół naszej głowy...

"W koncepcji Stomatologii Immunologicznej, wszystkie źródła są wyeliminowane i jeśli zaistnieje konieczość, to uzupełnienie jest wykonywane tylko materiałami niezawierającymi metali. Szkodliwe pola interferencyjne w jamie ustnej *(tu chyba autor miał na myśli te miejsca, gdzie szkodliwe substancje działają wspólnie jeden na drugim- w tym samym czasie)* odpowiadają za powstanie lub zaostrzanie sie 70% chorób przewlekłych, stanowiących kluczowy czynnik w starzeniu się komórek organizmu. ...mają negatywny wpływ na: chroniczny stres, przewlekłe stany zapalne, zaburzenia w narządzie żucia poprzez nieprawidłowy zgryz."

zaczęrpnięte z harmoniatwojezdrowie.com

Sama moge potwierdzić fakt, że po wyrwaniu wszystkich ząbków mojemu kotkowi (ciągle miał zapalenie, czarne dziąsła i brzydki zapach z mordki) minęły wszystkie dolegliwości (a miał ich biedaczek sporo) a nawet przestał mieć ataki padaczki (tak, zwierzątka to też mają niestety). 

Pani doktor była mocno zdziwiona, kiedy powiedziałam, że odstawiłam leki na padaczkę i nie ma już ataków. Ja to od razu skojarzyłam z tym, że usunięto źródło jego chorób- przypadek?? Nie sądze. 

Przy okazji- kotek pożył ze mną jeszcze pare ładnych lat na kredyt (tak mówiła jego pani doktor), aż musiałam pozwolić mu odejść 😿.

Żył tylko dlatego, że był kochany przez całą rodzinę i przez wszystkich moich przyjaciół, znajomych. A właściwie pod względem medycznym- żyć nie powinien.  Widać było jak chodził, że to kotek po paraliżu- ale był przy tym bardzo przyjacielski (nie dla wszystkich!). Wiąże się z nim i jego ząbkami bowiem anegdota- bo też to jest kotek legenda. 

Po wyrwaniu zostawiono mu jeden ząbek. Któregoś dnia przyszedł mężczyzna i kiedy zobaczył Tobisia, to powiedział "co to za paralityk, tego kota powinno sie uspić"....Po czy za jakiś czas chciał go pogłaskać, a Tobiś- tym jednym zębem- po prostu go ugryzł. Do krwi. No i nie chcecie wiedzieć, co ten mężczyzna ode mnie usłyszał...

Ma zresztą swoją poduszkę i jest z nami cały czas....


WAŻNY ZGRYZ

Okazuje się, że taka (wydawałoby sie) błaha rzecz jak zgryz- to wcale nie taka błachostka. Rzecz w tym, że zgryz musi być na odpowiedniej wysokości, lub prawidłowo podwyższony przez dentyste. 

Wystarczająca wysokość zgryzu jest niezbędna dla....odpływu toksyn. W nocy. W nocy bowiem (jak pisałam w którymś odcinku o mózgu) nasz szef (czytaj mózg), robi wielkie sprzątanie. 

To trochę skomplikowane, ale postaram się to wytłumaczyć jak najprościej.

Nasze komórki mózgowe otwierają wtedy wewnątrzkomórkową przestrzeń. W trakcie nocy, odprowadzane są produkty toksyczne do degradacji (jako śmieci), które zgromadziły się w ciągu dnia. Ale odbywa się to prawidłowo tylko wtedy, kiedy zgryz jest na odpowiedniej wysokości. Wtedy toksyny powinny popłynąć do żył. W innym przypadku, dostaną się do otwartych przestrzeni prosto do mózgu. 

Na skutek niskiego zgryzu, uciskana jest tętnica szyjna i następuje nie dokrwienie i niedotlenienie- mózgu jak znalazł. 

I tu wjeżdża temat odpowiedniej pielęgnacji jamy ustnej.

PŁUKANIE JAMY USTNEJ OLEJEM

To bardzo stara metoda (prawdopodobnie od ponad 5 tysięcy lat), znana i zalecana już za czasów Słowian. Znana jest również medycynie ajurwedyjskiej (przybliżyłam ten temat w odcinku 77 mojego bloga). Ajurweda uważa, że większość chorób bierze się właśnie z problemów jamy ustnej. 

A współczesny konsument jest narażony na pochłanianie z ulubionymi posiłkami, duże ilości toksyn i innych szkodliwych substancji. 

Płukanie jamy ustnej olejem, rozpocząć powinniśmy przed umyciem zębów pastą (człowiek całe życie się uczy) i oczywiście przed piciem czegokolwiek. Super nawyk- wstajesz i bierzesz olej do ust.

Dobrze jest mieć olej nie rafinowany. Może to być olej kokosowy, sezamowy czy słonecznikowy. I oczywiście tłoczony na zimno, z wiadomego źródła. Jeśli ktoś chce, może zabieg powtórzyć przed snem. Olej kokosowy jest naturalnym wybielaczem do zębów, innych nie powinniśmy używać, bo niszczą nam płytkę nazębną i wszystko co w jamie ustnej sie znajduje. Poza tym, myślę, że te wybielające pasty to wierutna bzdura. 




Prosze państwa, to jest skład bardzo popularnej pasty do zebów. 

❤Jeśli zamawiamy olej nierafinowany, powinien przyjść w ciemnej butelce i zabezpieczony steropianem aby dzienne światło nie miało dostępu do butelki. I wkładamy go do lodówki.❤

Trzymamy w jamie ustnej przez 15-20 minut (możemy w tym czasie np. brać prysznic czy ścielić łóżko itp., albo nauczyć się języka migowego aby uciać sobie pogawędkę z mieszkańcami naszego domu😋). Jedną łyżkę oleju, cuckamy między zębami do przodu i do tyłu. Wypluć, porządnie wypłukać i dobrze umyć zęby. 

Do oleju, możemy dodać jedną kroplę olejku goździkowego lub oregano (nie dawajcie więcej, bo obydwa to mocne zajzajery!😁)

*zajzajer to gorzki, palący, mocny, niesmaczny płyn*

To jest bardzo poważny "zabieg".  Niektórym z Was może się wydać to dziwne albo nieprawdopodobne, to o czym poniżej jest napisane. 

Zabieg olejem powinniśmy robić systematycznie- codziennie. A co on takiego daje?

Oczyszcza z toksyn. Oczyszcza z wirusów, drobnoustrojów i ze wszystkich syfów jakie nazbierają się z całego dnia . Przy pierwszych płukaniach może pojawić się niemiły odor. 

Po tygodniu mamy sprzątnięte zatoki czołowe. Wtedy  może pojawić się katar, zatkany nos, mogą być bóle głowy. Potem następuje czyszczenie oczu, nosa, uszu - tu katar może być gęsty, zielonkawy czy brązowy.

Po 2-3 tygodniach (indywidualna sprawa) kanały nosowe powinny być oczyszczone. Po miesiącu, mogą zacząć boleć stawy- zaczynają się oczyszczać.

Pojawić się mogą również bulgoty w brzuchu, kręcenie. To jest proces detoksyzacji, samooczyszczania, samoleczenia. Terapia ta, jest zalecana nawet przy nowotworach. 

Kiedy czuję się nie świeżo, dodatkowo płuczę (nie używam gotowych płynów do płukania ze względu na ich skład) wodą goździkową (na pół szkl. wody jedną krople olejku goździkowego) lub wodą z olejkiem oregano. Czasem czyszczę zęby- przed pastą- węglem, bo wspaniale wybiela płytkę nazębną (takim sypkim oczywiście😁, nie bryłą).

Jesli chodzi o dzieci, to powinniśmy uczyć ich tego jak najwcześniej. Już czterolatki potrafią ssać- ciumkać, ale może to być trudniejszy czy dłuższy proces. Można zacząć od łyżki wody, dodać kroplę np. limonki i  powoli konsekwentnie dodawać olej, co jakiś czas większa porcje .

Oprócz tego zabieg ten, poprawia stan krwawiących  dziąseł, zębów, poprawia się stan skóry i cery.  

Pamiętajmy, aby wypluwać olej kokosowy do śmieci- w chłodniejszej temperaturze wraca do konsystencji stałej i może zapchać nam zlew.

Organizm ludzki jest do tej pory zagadką. Robi ciągle nam nie zrozumiałe psikusy a i pozostawia nie rozwiązane zagadki. Mniej- więcej wiemy "coś" na jego temat. Zwłaszcza, że każdy z nas jest inny i ma w ciele inne niedomagania, dolegliwości. Dlatego jest ważne (bardzo ważne) holistyczne podejście do człowieka. Homeopaci tak robią. Przeprowadzają wywiad z pacjentem czasem dwie godziny lub więcej, pytają się nawet o różne historie w życiu- bo przecież jesteśmy całością i wszystkie traumy, które przeżyliśmy w przeszłości też miały na nas wpływ i znaczenia dla naszego zdrowia. 

OTACZAJĄCE NAS ŚRODOWISKO 

Otaczające nas środowisko, musi być wolne od EMF (pola magnetyczne to np.: 3G, 4G, 5G, Wi-Fi). W przeciwnym razie, bariera krew- mózg jest otwarta i śmieci przemieszczą się w złym kierunku, przenikając (niestety) do komórek mózgowych. Rada?

Wiemy, że wieże "G" są wszędzie.  Mówiąc prościej- ważne jest dla nas, aby w czasie snu nie miały do nas dostępu. Bo pole magnetyczne , które one wytwarzają- są dla nas szkodliwe. 

"Oddziaływanie "sztucznego" pola magnetycznego z wież "G".....może być przyczyną licznych zagrożeń, ktore mogą prowadzić do utrudnień w  wykonywaniu pracy, pogorszenia stanu zdrowia, jak i do wypadków śmiertelnych..."

www.doz.pl

Ustalmy, że pole magnetyczne jest obecne wszędzie i od zawsze. Jego nagromadzeniem jest burza, a pole magnetyczne Ziemi, jest wykorzystywane przez ptaki- jako narzędzie nawigacji. Pole magnetyczne, jest cenione w zabiegach medycznych- np. rezonans magnetyczny. Ale wszystko się musi trzymać odpowiednich parametrów. 

Wyłączajmy WiFi na noc, a telefon trzymajmy z daleka (minimum pół metra od głowy)- takie są zalecenia. 

Oczywiście oficjalnie jest mówione, że badania nie potwierdziły w 100% dobrych czy złych norm. Wiadomo jednak, że np. 5G wykorzystuje promieniowanie o wyższej częstotliwości. Tylko nie wiem skąd opinia, żeby na noc WiFi wyłączać i telefon niech jednak leży daleko od głowy...

Dla mnie, wieża "G" to nie drzewo. Las nas uzdrawia, a las z wież wokół nas- kto wie, jakie ma skutki...



Nie muszę chyba powtarzać, że otaczajmy się rzeczami, które nam się podobają i je lubimy. I przebywajmy dużo tam, gdzie są prawdziwe drzewa.

😴 SEN

Głęboki sen- to nasza regeneracja. Aby dobrze spać musimy spełnić pare warunków, a przede wszystkim zachować higienę snu (napisałam o tym w odcinku 32 bloga BzPR). Spokojny i głęboki sen, jest potrzebny do pewnych procesów, aby organizm był gotowy na powitanie nowego dnia- który zawsze jest dla nas wyzwaniem. Ogólnie, żeby jechać z tym życiem!😃

SPORT💪

Jakakolwiek aktywność fizyczna jest wskazana w każdym wieku. Przy ruchu wzrasta aktywacja układu limfatycznego. Dodatkowo, krążenie się poprawia, przy czym praca serca jest lepsza itp., itd.

Dla leniuszków- czy dla ludzi z pewnymi dolegliwościami- polecam np. cardio Jane Fondy. Ćwiczenia są naprawde bardzo spokojne i  nie wyciskają siódmych potów- tylko może ze trzy...poty 😰😉.  Ale jest przyjemne, spokojne rozciąganie, oddechy, ciało pręży się i gnie, wyginam śmiało ciało, do tanga trzeba dwojga...oj trochę odleciałam😁💃.

{jakie profity ma dla nas taniec, opisałam w odcinku 44 bloga "Tańcz głupia tańcz"}

Ale jeśli nie chcemy takich spokojnych ćwiczeń, to możemy zrobić ciupagę z Qczajem. OOO to dopiero jest wyczyn! I tu można powiedzieć- rusz rzyć żeby żyć!

Polecam bardzo długie spacery (z kijkami są super, bo poruszają każdą partie ciała).

💚Nordic Walking- to nie tylko jakaś moda. W trakcie takiego treningu, zaangażowane jest 90% muskulatury naszego ciała. Gdzie przy tradycyjnym spacerze tylko 50%. Zwiększa sie także optymalnie redukcja tkanki tłuszczowej ciała. Był to początkowo tylko trening całoroczny dla biegaczy narciarskich. Naprzemienne przeciwległe wymachy, mobilizują do pracy niemal całe ciało. Polepsza sie elastyczność mięśni. Z definicji ma być to szybki marsz. 

Pamiętajmy, że przy każdej aktywności się pocimy- co jest dla nas bardzo wskazane.

{polecam odcinek 11bloga, jak BzPR ćwiczyła jogę...jest z czego sie pośmiać😂}


POCENIE SIĘ

Pocenie ogólnie odtruwa nasz organizm. Dlatego też powinniśmy korzystać z sauny. Powinniśmy się wypocić przynajmniej raz dziennie. Sauna na podczerwień jest lepsza od fińskiej, ponieważ ciepło wnika głębiej w ciało. 

Tam, gdzie są ciepłe klimaty ludzie żyją dłużej i zdrowiej- bo więcej się pocą, niż my w klimacie umiarkowanym. 

A przy poceniu, musimy uzupełniać wodę. 

💧 WODA

Nie tylko przy poceniu wydalamy z siebie wodę. Mówi się nam, że powinniśmy uzupełniac  około 2-3 litrów. Pamietajmy, że bez jedzenia przezyjemy- bez wody nie! Woda to ważny temat w dobie dzisiejszych czasów, kiedy zabrano nam studnie i wciśnięto wodę miejską- którą dodatkowo trują nagminnie. 

{odcinek 68 bloga, to szerokie omówienie tematu zdrowej i nadającej się do picia wody- warto poczytać!}

GŁODÓWKA

Ja akutrat nie jestem zwolenniczką głodówek (bo nie wytrzymam bez jedzenia😃), ale są ludzie którzy ją lubią i chwalą. Ale prawdą jest, że  głodówka jest jedną z najskuteczniejszych metod detoksyzacji. Mało tego- są opinie, że dzięki głodówce pozbywamy się wirusów i bakterii- bo organizm poprostu to przetwarza i wyrzuca. 

Patrząc na zwierzęta zauważmy jednak na przykład to, że jak są chore to nie jedzą tylko śpią. Robią sobie głodówkę (zresztą chory człowiek też nie chce jeść)- i to długo, czyli sam organizm decyduje co lepsze. Może rzeczywiście w tym czasie pozbywamy się różnych tzw. "syfów" z organizmu- taka jest opinia.

Ale w przygotowaniach do głodówki, należy pamietać o usunięciu źródeł potencjalnych toksyn- takich jak np. plomby amalgamatowe (z rtęcią). Nie usunięte mogą doprowadzić do poważnych schorzeń. 

Oczywiście pamiętajmy, że nie każdy może to robić. Przed taką decyzją zróbmy rozpoznanie.     

ALKOHOL WYSOKOPROCENTOWY 🥂

No temat rzeka (wysokoprocentowa:) proszę państwa. Bo jedni twierdzą, że alkoholu nie powinno sie pić absolutnie nigdy i w ogóle. Mówi się też, że wyrządza on nam ogromną krzywdę i zabija komórki mózgowe, które się podobno nie regenerują. I to jest tylko wierzchołek góry butelkowej....

[Alkohol zżera nerki, wątrobe, trzustkę, żołądek, serce....To ja się pytam, jakim sposobem alkoholicy dożywają nawet do siedemdziesięciu paru lat?? I nawet wiedzą jak się nazywają??! No chyba, że są w ciągu alkoholowym... I nie sięga ich np. demencja. A że im ta wątroba (bo przecież znana jest u takich osób marskość watroby) nie zgnije, nie mówiąc o sercu czy nerkach- jak to daję rade pracować😶! Nie żebym komuś śmierci życzyła. I nie żebym popierała alkoholizm- ale mnie to zawsze zastanawia. Oczywiście nie generalizuje, bo napewno większa część odchodzi- ale jednak są i tacy, którzy żyją długo (tylko nie jestem pewna czy szczęśliwe).]

A tu proszę: "aby wzmocnić detoksyzacje, ludzie od dawna spożywali wysokoprocentowy alkohol"- podaje "harmoniatozdrowie.com". I nie tylko ta strona.

On to bowiem, blokuje procesy przepływu złych substancji (toksyn, metali, etc.) do mózgu. Nie umiem państwu wytłumaczyć tego, na jakiej jest to zasadzie- ale to tylko dlatego, że jest to bardzo zawile wytłumaczone (chodzi o katalazę- dla ciekawskich co chca rozwinąć temat).

Preferuje się w tym wypadku Gin. On to bowiem nie tylko blokuje te procesy,  ale poprawia przy tym wydalanie toksyn wraz z moczem (to ja ju z wiem, dlaczego po Ginie tak często chodzę do toalety!).

Jak się napić, to najlepiej mały kieliszek dobrej jakości Ginu między 17-18, z tonikiem bez cukru.

{zawsze twierdziłam, że 25g jeszcze nikomu nie zaszkodziło!-taki żarcik}


I tym trochę zawianym akcentem zakończe dzisiejszy odcinek. 

Życzę jak zwykle wszystkiego dobrego i zdrowia!

Wasza Babcia z Piekła Rodem.



Kochani czytelnicy, odwiedziliście mój blog już ponad 32,500 razy- DZIĘKUJĘ!!!

Zajrzyjcie do mnie na FB na moją stronę- Babcia z Piekła Rodem, a także na Instagram aby poznać mnie lepiej.

Za każde odwiedziny serdecznie dziękuje!

Zdjęcia: wiadomo które z Google a które BzPR, wieże "G"- zmontowane by BzPR

Musimy pamiętać o tym, że to co dajemy naszemu ciału- to ono nam oddaje. To tak wraca do nas jak bymerang...




*Treści zawarte w blogu mają charakter informacyjny* 

BLOG NIE TYLKO DLA BABĆ!








  








Komentarze

Prześlij komentarz

Blog dla kobiet 40+

Zastanawiasz się, jak zadbać o ciało i ducha po czterdziestce? Chcesz wiedzieć, jak być szczęśliwą, atrakcyjną i spełnioną kobietą, w pełni świadomą swojej wartości? Babcia z piekła rodem to jedyny w swoim rodzaju blog, który został stworzony specjalnie dla kobiet 40+ oraz wszystkich tych pań, które pragną cieszyć się życiem w każdym wieku. Znajdziesz w nim odpowiedzi na wiele nurtujących Cię pytań, nie tylko tych związanych z tematyką urody oraz wizerunku. Czeka tu na Ciebie mnóstwo interesujących przepisów kulinarnych, wskazówek dotyczących naturalnej pielęgnacji ciała, a także wartościowych porad z zakresu zdrowego trybu życia i dbania o siebie. Ten wyjątkowy serwis poradnikowy dla kobiet doda Ci motywacji do działania na każdy dzień, ułatwi zmianę niewłaściwych nawyków i sprawi, że na nowo spojrzysz na otaczającą Cię rzeczywistość. Dzięki niemu znajdziesz sens egzystencji i nauczysz się cieszyć codziennością, kiedy wszystkie dni wyglądają tak samo.

Babcia z piekła rodem – to miejsce dla każdej z nas!

Chcesz wprowadzić jakieś zmiany w swoim dotychczasowym życiu? Szukasz inspiracji i pozytywnej energii, które pozwolą Ci w końcu odnaleźć Twoją prawdziwą pasję? Babcia z piekła rodem to blog tworzony przez energetyczną artystkę, która doskonale wie, jak poradzić sobie z upływającym czasem, by zachować młody umysł, ciało i ducha. Jeszcze kilka lat temu kobiety po czterdziestce były praktycznie niezauważane. A przecież one też pracują, wychowują dzieci i pragną jak najlepiej czuć się w swojej własnej skórze. Jeśli Ty też tak uważasz – koniecznie dołącz do nas i bądź szczęśliwa bez względu na metrykę! Miłej lektury!

Blog lifestylowy dla kobiet