81. Sekretne życie świerszczy🦗part II

 81.

SEKRETNE ŻYCIE ŚWIERSZCZY🦗 part II






Marzec był zimny, ale i kwiecień nie rozpieszczał w tym roku wyższymi temperaturami.

A i rozbieranie się z kurtek "bo przygrzało"- nie pomagało. Tu zawiało, tu powiało- i katar czy bolące gardło gotowe. Inspiracją do artykułu poniżej, było moje gardło. Bolące gardło. Bardzo bolące gardło i zdzierający gardło kaszel. Ślina przy łykaniu, zamieniała się w żyletki! Był już taki moment, że po paskudnej nocy chciałam iść do przychodni....

Ale zaraz zaraz!- trochę jakbym otrzeźwiała. I w czym mi tam pomogą? Albo będą chcieli mi dać lek- cud (czyli paracetamol), syrop z niewiadomo czym (lepszy zrobię w domu) albo antybiotyk (po którym mój organizm będzie dochodził pare miesięcy). Chociaż tu, w Anglii, antybiotyk dają już jako ostateczną ostateczność. Ale ja wiedziałam, że tak mogło u mnie się skończyć- bo czułam ropne czopy.

[A pro pos antybiotyku- widzę na różnych grupach, jak wręcz niektórzy się cieszą, że dostali antybiotyk i sprawa będzie załatwiona. Szybko i już. A nie ma JUŻ! Po pierwsze każdy, ale to każdy antybiotyk ma skutki uboczne- nie ma przebacz. Nigdy lekarz nas nie informuje o tym, ani ludzie sie tym nie interesują. W ogóle. Biora receptę i zmykają do apteki. Antybiotyk (każdy) niszczy nam odporność. Poza tym, pozostaje w organiźmie kilka tygodni i sobie robi spustoszenie w niektórych miejscach. Pogarsza pracę nerek, osłabia serce, niszczy florę bakteryjną układu pokarmowego i kobiecych dróg rodnych (dostajemy swędzące infekcje- grzybice pochwy), pleśniawki, afty. To mi wygląda jak zakażenie albo alergia, albo co...bo organizm zachowuje sie jak przy zatruciu. 

Jeszcze inaczej się ma długotrwałe branie antybiotyków. Doprowadza to bowiem, do mutacji patogenów (bakterie, pasożyty, wirusy) i wytwarzania szczepów odpornych na działanie leków bakteriobójczych. Antybiotyk niszczy nie tylko patogeny, ale też wszystkie bakterie pożyteczne. Poza tym, kiedy antybiotyk jest przyjmowany dłużej, prowadzi to, do uodparniania się bakterii na jego działanie. Chorujemy więcej, bardziej i na różne choroby- jest to efekt zniszczenia naszej bariery odporności. Proste.]

Poza tym w przychodni, nawet nie wiem czy przyjęto by mnie tego samego dnia. Może wideo rozmowa za tydzień by była...Albo by mi poradzono, żebym na ostry dyżur pojechała i czekała 5 godzin. No nie był to dobry pomysł.

I przypomniało mi się jeszcze jedno- jak mnie "leczono" ponad 35 lat na anemię. Częściowo w Polsce i częściowo tu. Dwa razy do roku słaniałam się na nogach (wiosna i jesień), przez ten czas urodziłam i wychowałam troje dzieci i brnęłam przez życie wycieńczając samą siebie. Odrzucał mój organizm te ich żelazo w tabletkach i syropach- nic dziwnego, bo jak można dawać uderzeniowe dawki żelaza, kiedy w organiźmie go prawie nie ma. Kończyło się to u mnie wymiotami, okrutnym bólem brzucha i czułam się jak zatruta. A wystarczyło mi powiedzieć tylko, żebym zmieniła dietę, zaczęła pić kwas buraczany i koktaile owocowo- warzywne. I tyle. I już. Anemia nigdy więcej się u mnie nie pojawiła.

{historia typu "ale to już było"- ale nie wszyscy czytali mojego bloga od początku jego powstania😀]

A drugie co mi się z brzega przypomniało to to, jak pani doktor pokazała mi ekran monitora od komputera i powiedziała, żebym wybrała sobie inhalator na astmę...Nie informując mnie, że tam w środku są sterydy. Ale za to mnie poinformowała, żebym od niej więcej nie oczekiwała- bo na astmie to ona się nie zna...To był długi ciąg historii, skończył sie w klinice astmatycznej (gdzie nigdy nie zobaczyłam lekarza tylko pielęgniarkę (która też robiła cytologię czasami...w tym samym gabinecie nota bene...) Astma miała się coraz gorzej (czy lepiej- jak kto woli), dawali mi coraz mocniejsze sterydyi- a ja pewnego dnia zaczęłam odstawiać stopniowo to g@wno, aż w końcu pieprznęłam wszystko do kosza! 

Korzystam z metod naturalnych (celowo nie piszę tu info z jakich- bo nie chcę nic polecać- każdy jest inny, ale wydane są nawet publikacje na temat jak leczyć astme naturalnie; zresztą astma jak wszystkie choroby jest skutkiem pewnej przyczyny).

Od lat trzech czy czterech jestem wolna od sterydów (ale one już zdążyły narobić bałaganu, zwłaszcza w przemianie materii, która przestała pracować jak potrzeba...), spirometrii nie miałam lepszej od lat!

I ja tu nie nawiam nikogo do rzucania czy brania- nie brania leków, ale zawsze można poczytać o efektach ubocznych i zapoznać się z inną alternatywą. Ja poszłam po najniższej linii oporu i dostałam kare i zapłaciłam za to. A przede wszystkim, to astma jest z jakiejś przyczyny- a tych przyczyn jest wiele. Nie można jej wrzucić do tego samego worka- jak jest wrzucona w leczeniu.

Mnie nawet nie przebadano pod względem alergicznym, nie sprawdzono mojej przepony, która może być przyczyną duszności- nic, kompletnie nic, tylko dano mi sterydy. Co oznacza dla służby zdrowia jedno- see you! Czyli- do zobaczenia!

A co z moją infekcją gardła?

Zaczęłam od płukania wodą utlenioną (o różnych zastosowaniach wody utlenionej, możecie przeczytac w 75 odcinku bloga "Będziecie zdziwieni")- czułam jak coś mi tam pęka w środku i wyplułam wszystko. Po pół godzinie zaczęłam czuć się lepiej- na oczach mojej córki, która już też przebąkiwała o lekarzu. A więc było płukanie, potem zajzajer jako syrop- antybiotyk. W międzyczasie piłam mleko z bazi (odcinek 78 "Leszczynowy Przednówek"- tam jest przepis) i udało się.

Bez waszej łaski- służbo zdrowia! 

*treści powyższe są treściami osobistymi*


Sekretne życie świerszczy- to tytuł umowny. Bo dużo jest "sekretnych żyć" różnych rzeczy przed nami ukrytych. Aczkolwiek o te nieszczęsne robaczki dzisiaj zachaczę- o których pisałam w odcinku 79. Dużo przed nami się w dzisiejszych czasach ukrywa- nie tylko robaki w mące- ale i szybko te ukryte rzeczy się odkrywa i przemyca do normalnego życia. 


Ale są ludzie, którzy to widzą i wychwytują- a co najważniejsze reaguja a nie udaja, że sie nic nie dzieje. 

Są filmiki w internecie (m.in. TvTube Kruca Fux), które pokazują jak pieczone robaki przynoszone są do przedszkola i podane dzieciom do spróbowania. A przedszkolanki- kretynki, zachwycają się smakiem! 😋


Oczywiście, że autor tego filmu ma totalną racje- dzieci są wspaniałym materiałem do manipulacji! Nie na darmo jest powiedzenie "czym skorupka za młodu". One dopiero uczą się świata i łatwo im można wcisnąć co się chce- dzieci chłonne są jak gąbka. Dlatego obywatela każdego kraju (uległego, posłusznego systemowi), kształtuje się  od tzw. małego. 


Dzieci zabiera się od rodziców, którzy muszą pracować na tzw. rządzących i kraj (w taki system nas wrzucono)- i wychowuje się ich po swojemu za drzwiami zamknietymi, pod przykrywką bezpiecznej pomocy pracującym rodzicom (tylko ta pomoc to jakaś droga jest). A tam, moi mili, kształtują powoli charakter przyszłych obywateli. Tak naprawdę to my dokładnie  nie wiemy co im się wkłada w głowe. 

Jako prosty i logiczny wzór takiej manipulacji, autor podaje przykład naszych sąsiadów pod władzą hitlerowską. Wpajano im od dziecka nienawiść do innych ras ludzkich.  Także masowe morderstwa czy to co się działo w obozach koncentracyjnych- na roślejszych dzieciach nie robiły żadnego wrażenia. 

Robale, które mają być w produktach mącznych- czyli we wszelkiego rodzaju ciastkach  i pieczywie, będziemy mogli sobie degustować. Własna hodowla tego świństwa nie będzie nam sie opłacała, ponieważ robale powszechnego użytku (że tak powiem...) będą żywione odpadami i śmieciami- czyli taniocha. A potem my, będziemy się tym zajadać. Ot i wszystko w temacie. 

Dodam jeszcze, że wzmianka o tychże owadach, podana będzie w składzie pod jakimiś symbolami...


Powitaliśmy Maj

Maj od samego początku obfituje w różnego rodzaju wolne dni. Tak w Polsce, jak i w Anglii. 


W Anglii czas to szczególny, ponieważ mężczyzna po siedemdziesiątce zaczął nareszcie pracować, bo zmarła jego matka, która dość długo cieszyła się dobrym zdrowiem- której mieliśmy kr@lewski p@grzeb nie dawno. 


Na pogrzebie byłej kr@lowej koło przyszłego króla (umarł kr@l, niech żyje kr@l), który przestał być księciem, obok- stał jego brat, którego ped@filskie sprawki wyszły na jaw nie dawno. Dodam, że obydwaj panowie ubrani byli w odświętne mundury ....(zdarzyło się tak, że wiele lat przy jego boku stał jego wieloletni przyjaciel- któremu udowodniono, że skrzywdził 300 dzieci...).
A daleko hen hen, w "piątym rzędzie" stał skromnie w garniturku, wnusio owej pani co umarła  i syn tego pana co był później koronow@ny. Oburzenie narodu sięgnęło zenitu. 
Jak można hołdować (można powiedzieć) obleśnym oblengorom krzywdzącym dzieci a własnego syna który z sobie znanych powodów, odszedł od tej rodziny- zignorować. Bo przecież głupi by uwierzył, że tylko z powodów rasistowskich opuścił on pałac ze swoja małżonką. Ta typowo angielska rodzina , wywodzi sie z prostej linii od n@zistów, gdzie r@sizm był-jest na porządku dziennym.


Poza tym, odbyło się wiele wieców i marszów przeciw koronacji owego sławnego Karola.  Tak więc gościu był przerażony przed koronacją- ba! Na koronacji też nie wygladał najlepiej. 

Nie wiem na czym polega uwielbienie dla roja@lsów. Biorac pod uwagę fakt, że prawie cały świat oskarża tego człowieka o zamordowanie nie wygodnej (dla tej rodziny nota bene) byłej żony i to, że wyciekły perwersyjne rozmowy jego z obecnie panującą kr@lową małżonką K@milą, z którą wspólnie zdradzali swoich współmałżonków jeszcze w trakcie ich małżeństw (a dostali ślub w kościele, koron@cja w kościele...)- to mnie szkoda było kupić nawet jakąś chorągiewkę nawet za przysłowiowy grosik! Mało tego- ja miałabym płacić za prąd (niezbyt tani!), żeby to show za 100 mln. funtów oglądać (a niby kryzys jest , ludzie głodują...) w TV?? Wolałam ten prąd spożytkować na bajki dla moich wnuków- za to zapłacić moge. I to z przyjemnością.


Także moi kochani, teraz chyba wiecie po co ten kryzys, po co te podwyżki i większy podatek trzeba płacić- pogrzeby i koron@cje są niebotycznie drogie!

Owiany niesławą K@rol III, stał się wielkim żartem dla internautów, którzy w memach jak zwykle nie zawiedli- poużywali sobie po całości!😂 


NA BÓL GARDŁA i KASZEL- Miodowy Zajzajer!🍯 

{artykuł BzPR}

*zajzajer to mocny, palący, czasem gorzki i nie smaczny napój 

*🍯do płynnego miodu dolewamy przegotowanej, chłodnej wody (¾ miodu/ ⅓ wody, tak aby była nieco ponad połowa szklanki)

*🧄dodajemy zgnieciony ząbek czosnku, dwa goździki, starty centymetr imbiru, małą łyżeczkę kurkumy, dwie krople oleju, trzy plastry (ze skórką) limonki, zamieszać i odstawić na dobę. 

*stosować do herbaty lub 1 łyżkę dziennie.

Bolące gardło można płukać wodą utlenioną- ½ szklanki wody (ani ciepłą ani zimną), 1 łyżeczka wody utlenionej (sprawdzone w 100u procentach!).

Można również wypłukać wodą z solą czy sodą, szałwią czy rumiankiem.

Lub możemy zrobić parówkę ( nie  mięsną oczywiście 😁)- świetna jest z oregano, majeranku czy  tymianku.

*🍯 3 cebule pokrojone zalać ½ szklanki miodu, odstawić na trzy godziny, dolewamy pół szklanki letniej przegotowanej wody, po trzech godzinach przecedzamy do butelki, pijemy każdego dnia po jednej łyżeczce.

*🍯 na łyżkę nasion kopru włoskiego dajemy ⅓ litra wody, 2 łyżeczki miodu i gotujemy około 10 minut, przecedzamy i pijemy 3 filiżanki dziennie.

*🍯 napar z tymianku

sposób I

* wymieszać łyżeczkę tymianku, kwiatu dziewanny i jaskółczego ziela, zalewamy 2 szklankami gorącej wody i zaparzamy. Po wystygnięciu dodaje się 2 łyżeczki miodu (2-3 łyżeczki co 2 godziny)

sposób II

*łyżka tymianku, 1,5 szklanki wrzątku, parzymy 15 minut, odcedzić i podawać kilka razy dziennie ⅓ szklanki.

Dodam, że napar ma właściwości przeciwbólowe również.

*🍯 siemię lniane (2 łyżki) zalewamy chłodną przegotowaną wodą, dodajemy łyżkę miodu, pić 2 razy w ciągu dnia.

*🍯 cytryna (limonka) plus olej: 200ml oliwy z oliwek, wcisnąć sok z całego owocu, wstrząsnąć, pić po jednej łyżeczce 3 razy dziennie.

*🍯 imbir długości palca, kroimy w cienkie plasterki, zalać ½ litra wody, gotujemy 20 minut, przecedzamy i słodzimy miodem, szklankę pijemy dwa razy dziennie. 

Oczywiście możemy  użyć mnóstwo ziół i zrobić sobie herbatę czy napar ziołowy- ale nie zawsze mamy je pod ręką. Jedną z najpopularniejszych jest herbata- napar z lipy. 

Aby wspomóc drogi oddechowe, pamiętajmy o czosnku (zgnieść parę ząbków, dolać letniej wody- dwa razy tyle co czosnek, potem dodać miód, pić 2 razy dziennie po łyżce), ale należy nie przesadzać z jego ilością, jest ciężki na wątrobę. Wspaniały jest również tymianek- herbata, napar, inhalacje czy kąpiel z zaparzonym tymiankiem. 

Na miód też powinno sie uważać, zwłaszcza osoby z problemami z cukrem.

Ja życzę oczywiście abyście nie mieli żadnych infekcji, ale marzec nie był zachwycający (jeśli chodzi o temperaturę i wiatry), a kwiecień to był plecień i np. u mnie, zaczął się temperaturą -1 w nocy, a potem rano była zima, w południe ciepła wiosna a wieczorem znowu zima. Może maj będzie lepszy- ale zaczął się obficie deszczowo.


WARTO WIEDZIEC COŚ O....

MSM- potrzebna siarka.

MSM, to nic innego jak siarka organiczna. A po co nam siarka😯? 

No cóż, napewno większość z Was będzie zdziwiona. Siarka to pierwiastek, który jest uznawany za minerał piękna. Mało, że ma wpływ na ładne paznokcie, włosy czy skórę. Ale ważna i potrzebna jest bardzo na RZS, przy wszelkiego rodzaju bólach po urazowych, przy urazach, na stawy, na mięśnie, na ścięgna, na kondycje, przy produkcji kolagenu i kreatyny (chętnie brana przez przez sportowców na przyrost masy ciała, wydolność czy zmęczenie), poprawia odporność, dba o proces trawienia, wspomaga regeneracje- nawet wątroby, wspomaga układ krążenia, wpływa na proces gojenia ran- nawet ciężkich, stosowana przy oparzeniach, polecana w stanach zapalnych układu moczowo- płciowego, w leczeniu trądziku i alergii.

Ogólnie mówiąc- jest nam potrzebna do...regenaracji wszystkiego😐!

A przez to, że siarka jest słabo przyswajana z produktów żywnościowych (ryby, mleko krowie i jego pochodne, figi, awokado, cebula, brokuły, rzodkiewka, pomidory i wielu innych)  lub ogólnie, że nasze produkty żywieniowe są niepełnowartościowe- zaleca się jej suplementacje.

Żeby nie zanudzać Was, trzeba podkreślić, że inaczej wygląda suplementacja dla osób z jej brakiem - jak branie jej profilaktycznie. Więc nie powiem Wam, że ja biorę profilaktycznie 1 tabletkę dziennie i to powinno trwać tylko 3 miesiące i przerwa. 

Ale, każdy niech sprawdzi opcję dla siebie- lub skonsultuje się z osobą znającą się na tym.

A tu taki mały żarcik profesora Tombaka😁😁.


DMSO

DMSO też jest organicznym związkiem siarki. Dimetylosulfotlenek (język połamany!) czy prościej sulfotlenek dimetylu.
Ten bezbarwny i bezwonny klarowny płyn, o delikatnej oleistej konsystencji- pokazała mi moja Gosia M. 
Pozyskiwany jest z miazgi drzewnej- albo wytwarzany syntetycznie. 
Używany jest w transplantologii (jako środek chroniący organy przeznaczone do przeszczepu), zabezpiecza materiał genetyczny, działa ochronnie na komórki poddane promieniowaniu, jest lekiem na receptę w zapaleniu pęcherza, w chemioterapii- jednym słowem w laboratoriach (i nie tylko) jest cennym surowcem.
Po raz pierwszy DMSO zostało opisane w Niemczech XIXw- jako produkt uboczny, powstały w wyniku poszukiwań tańszej metody pozyskiwania papieru.
Według wszelkich badań, stosować go można i u zwierząt i u ludzi. Właściwości przeciwzapalne, przeciwbólowe, znieczulające- z powodzeniem się sprawdzają tak u jednych jak i drugich. Produkt ma łatwość przenikania przez błony tkankowe, dlatego stał się nośnikiem stosowanych miejscowo preparatów. Dzięki temu, DMSO ułatwia wchłanianie substancji czynnych.
Właściwości:
💣stosowany u chorych na raka💣goi trudne rany a nawet odleżyny 💣leczy zwyrodnienia stawów i ogólnie zwalcza stany zapalne 💣działa antybakteryjnie- zabija grzyby i wirusy 💣pozytywnie wpływa na naszą odporność 💣leczy zwichnięcia czy artretyzm 💣wykorzystywany przy chorobach psychicznych czy zespole Downa 💣zmniejsza obrzęki💣podaje się go przy udarach i zatorach, gdzie zapobiega powstawaniu zmian niedotlenienia mózgu 💣 rozpuszczając skrzepy- przyspiesza regeneracje.
Liczba zastosowań DMSO jest imponująco długa. 
Warto powiedzieć, że ma działanie wzmacniające niektórych leków. Ale należy uważać stosując leki m.in. przeciwzakrzepowe, steroidy, i środki uspakajające. 
Warunkiem używania DMSO zewnętrznie- jest porządne umycie rąk i skóry, ponieważ ułatwia wchłanianie dokładnie wszystkiego i będące na skórze toksyny, mogą mieć wtedy łatwy dostęp do Twoich narządów.
Stosowany jest jako krem, maść, żel czy płyn. Zaaplikowanie go na skórę, daje natychmiast posmak czosnku.

Przykładowo, możemy sobie zrobić żel przeciwbólowy (i nie tylko) - DMSO i aloes. Potrzebujemy płyn DMSO i ąloes z rośliny, samemu uprawianej lub kupujemy liść z wiadomego źródła. Aloes wyjmujemy z zielonej części roślinki miąższ. Resztę liścia kroimy na kawałki i możemy zamrozić- ja dodatkowo takie kawałki moczę w wodzie przez 24h (dobrej wodzie, aby syf był oczyszczony- poczytajcie odcinek 68). 
Do żelu, aloes- pokrojony na kawałki- blendujemy. Łaczymy 1:1. Czyli np. 60 ml aloesu i 60 ml DMSO. Stosujemy 3 x dziennie.  
(trądzik, rwy kulszowe, bóle mięśni, łuszczyca, oparzenia, RZS itp.- przy okazji wspomaga regeneracje, ma właściwości ujędrniające, dotlenia i odżywia komórki ).
Nie poleca się jak zwykle kobietom w ciąży (preparat przenika do krwioobiegu), matkom karmiącym.
W celu uniknięcia podrażnień skóry, stosuje się roztwór 70% (lub mniej).
Mogą się zdarzyć efekty nie porządane:
*podrażnienia*dziwna woń*reakcja alergiczna*ból glowy*
Jeśli chodzi o zrobienie płynu do smarowania, to rozcieńcza się 1:3- 1 miarka DMSO na 3 miarki wody.
Można też przyjmować preparat doustnie- jest to inna główna forma stosowania DMSO. 
Dr Stanley Jacob, który był jakoby pionierem medycznego wykorzystania DMSO, brał prawie 30 ml doustnie, codziennie przez 40 lat. Żartowano, że jedynym efektem ubocznym było to, że nie był chory. 
Myślę, że lekarz nieźle "pachniał". Albowiem roztwór ten, stosowany doustnie, powoduje bardzo nieprzyjemny zapach wydalany przez skórę- ta wątpliwie przyjemna woń, jest jak zdechły czosnek. Co ciekawe (wiem, bo miałam "do czynienia" z koleżanką, która zażyła go doustnie 😁), osoba która go zażywa, nie czuje tego dziwnego zapachu.

Nie przyjemnym skutkiem mogą być:
*zawroty głowy*senność*nudności*wymioty*zaparcia*brak apetytu*
W obu przypadkach nie wolno przesadzić ze stężeniem, bo jest to bardzo niebezpieczne!
Świąd, zaczerwienienie, pieczenie, rozgrzanie- jest reakcją naturalną po posmarowaniu preparatem.
 
Zapewno dla zwierząt stosuje sie roztwór bardziej rozcieńczony- ale DMSO jest również w weterynarii dość ceniony. Z powodzeniem używa się go w leczeniu stanów zapalnych, artretycznych, urazów, zapalenia stawów- u koni i innych zwierząt. 
Stwierdzono- z ogromną radością- że podawany miejscowo na rany pourazowe, pooperacyjne i oparzeniowe  skóry, przyspiesza rekonwalescencję. Jest pomocny w wielu innych schorzeniach u zwierząt domowych i dzikich. 
Oprócz tych dwóch sposobów przyjmowania preparatów, znane jest również przyjmowanie go w  postaci iniekcji i kroplówek. 
Ot- dodam jeszcze na końcu- jeden preparat na tyle schorzeń, a nie popularny, nie reklamowany, nie przepisywany przez lekarzy. No taki przypadeczek...??

LILAK POSPOLITY
(artykuł by BzPR ze strony BzPR zFB)

Przepiękny krzew o przepięknych kwiatach i przepięknym zapachu!
💜Tak, mam go już w domu i piszę ten artykuł mając bez przed oczami i otoczona jestem jego magicznym zapachem🥰.
Pochodzi z Półwyspu Bałkańskiego a do Polski trafił z Turcji. Rośnie jako wysoki krzew lub małe drzewo- można powiedzieć- często tworząc zarośla. 
💜Jest to tolerancyjna roślinka dla gleby i światła, znosi nawet suszę i dobrze się czuje w pełnym słońcu. 
Bez kwitnie od końca kwietnia do 1szej dekady czerwca.
💜"Mój" bez jak co roku się spieszy. Pomimo, że marzec był okropny a i kwiecień do najmilszych nie należy w tym roku. Taki plecień😁.
Niespodzianką jest to, że bez liczy sobie około 30 gatunków! I wiemy, że ma kilka kolorów. 
💜Dawniej pod krzakami bzu, zakochani wyznawali sobie miłość, a panny przemywały twarz rosą z tych kwiatów. A obfite kwitnienie zapowiadało obfite zbiory.
Dlatego też, jest bardzo popularny w kosmetykach a i olejkach eterycznych.
💜Kwiaty-prócz wspaniałego wyglądu i zapachu- są jadalne. I oprócz tego, mają na dokładkę  właściwości lecznicze. 
Odwary, napary, maści, syropy, nalewki, okłady, herbatki- to można z nich przygotować.
Można wykorzystać go przy: obniżaniu gorączki, leczeniu bólów głowy, kaszlu, przeziębieniach, chorobach skórnych, kojeniu żołądka, lepszej cyrkulacji krwi, przy poprawianiu humoru i depresji, przy problemach z sercem i nadciśnieniem. 
💜Odtruwa organizm, redukuje bóle reumatyczne, reguluje ciśnienie, odmładza skórę, łagodzi skurcze menstruacyjne i wiele innych dolegliwości.
💜NAPAR
Łyżka kwiatów na szklankę wrzątku, parzyć 15 minut- można pić 2-3 dziennie (kaszel itp). Przy cukrzycy zaparza się łyżkę na litr, stosować łyżkę 3 x dziennie pół godziny przed posiłkiem. 
💜ODWAR
Ta sama proporcja j.w., gotować 15 minut pod przykryciem. Osłodzić można miodem (przeziębienia, infekcje).
Surowcem leczniczym są także liście. Można nimi okładać czoło i skronie, a papka z nich pomaga leczyć rany, na nerwobóle robi się ciepłe kompresy. Na reumatyzm i artretyzm- dwie zmielone łyżki kwiatów, utrzeć z 2 łyżkami masła i wcierać w bolące miejsca. 
💜Napar z łyżki kwiatów i liści możemy również użyć jako tonik do twarzy (zwłaszcza problematycznej), do płukania jamy ustnej, irygacji pochwy, okłady na wrzody, liszaje, zapalenie spojówek i spuchnięte oczy.
💜W gorące dni, zalewamy 3-5 łyżek kwiatów i wstawiamy do lodówki. 
Jeśli chodzi o mnie, lubię suszyć te kwiaty i mieć na zimę magazyn jego zapachu, robię także bez na herbatkę fermentowaną- pachnącą karmelem, utlenianą w powolnym procesie w słoiku w piekarniku. 
Robię również nalewkę- a po przepis zapraszam na bloga, do 41 odcinka "Słonecz- nie i zielono".



PRZEPISIKI NA SMAKOŁYKI

Tagine


Tagine to garnek gliniany a jego przeznaczenie to długie gotowanie na wolnym ogniu. Produkty zachowują przy tym swoje wartości, są smaczne i mięciusie. Dodam, że to gotowanie może być bez tłuszczu- ale pamiętajmy, że tłuszcz jest nam też potrzebny.

TAGINE I🥗(artykuły by BzPR, strona BzPR z FB, autorskie przepisy)

Pogoda jest jaka jest- każdy widzi. Więc może zdarzyć się tak, że grilla nie będzie.
Mam więc propozycje- tagine. 
Mieszam z jedną łyżką oleju przyprawy, przygotowuję warzywa- grubo pokrojona marchewka, cebula i ziemniaki. Można dodać mięso (na zdjęciu indyk, grubo pokrojony).
Ponieważ tagine kojarzy mi się z Marokiem, przyprawy to: mielony cynamon, kardamon i goździki, trochę soli, pokrojone dwa ząbki czosnku. 
Mieszam przygotowane rzeczy z przyprawami,  wlewam na spód "talerza" tagine  nie całą szklankę wody. Układam produkty w tagine i przykrywam pokrywką. 
Ponieważ mój tagine nie ma dziurki w pokrywce, robię szczelinę kładąc łyżkę pomiędzy spód a pokrywkę.
Wstawiam do piekarnika, najpierw nastawiam na 150 stopni a po pół godzinie daje 180 stopni.
Ogólnie powinno być dobre po 1,5 godzinie. 
Wersje produktów mogą być różne a i możecie użyć swoich ulubionych przypraw. 
A możecie też użyć innego naczynia- ale koniecznie z pokrywką a produkty będą mięciusie i smaczne.



TAGINE II

🍲A dzisiaj do tagine poleciało: 
*młode marchewki*pół papryki czerwonej i żółtej* ziemniaki cypryjskie (do polskich nie mam dostępu)*cukinia*a po 40 minutach dodałam szparagi. 
🧄Cała rzecz w sosiku, którym zalałam warzywa przed gotowaniem
🍅🍆🧅 sosik
Do piekarnika idą:
*2 cebulki małe*dwa ząbki czosnku*papryka marynowana wędzona (można kupić w każdym tureckim sklepie- jest mega!)*oberżyna ze skórką, dwa pomidory.

🌶Kiedy wszystko jest gotowe, blendujemy z pół szklanki wody- ale tak, żeby były kawałki. Dosypujemy łyżkę tymianku i tym zalewamy warzywa(sól opcjonalnie).
🍲Wstawiamy na 180stopni, za pół godziny możemy zmniejszyć i sprawdzamy po 45 minutach czy warzywa są miękkie.
Ja muszę włożyć łyżkę w tagine, aby odparować wodę w trakcie taginowania.

🥕Co takiego specjalnego jest w takim powolnym gotowaniu?
Stożkowa konstrukcja pozwala dusić w parze, ktora się wytwarza w trakcie gotowania, utrzymując przy tym wilgoć. Warzywa w nim wolno gotowane, zachowują bogate bialko, smak jak i też zachowują dużo wartości- wszystko niezbędne aby wzmocnić naszą odporność.
Mięso nigdy nie jest suche i też zachowuje swoje wartości.


TAGINE III i IV🥘

🍲Ten gliniany emaliowany garnek, wyglądający dość orientalnie- oprócz specyficznego wyglądu posiada zdrowe wartości odżywcze.
🍲Danie jest zbilansowane a węglowodany pochodzą z bogatych w błonnik warzyw. Białko zwierzęce (jeśli jesz mięso), poddane wysokim temperaturom, to naturalny tłuszcz pochodzący z mięsa i ewentualnie z oliwy z oliwek. 
Dodatkowo to intensywny smak i aromat.
Produkty duszą się wolno, zachowując dzięki temu dużo wartości odżywczych.
🥣W tagine, można robić różne rodzaje mięs, ryby, kaszę i oczywiście warzywa.
I nie koniecznie musimy używać orientalnych przypraw- chociaż ja uwielbiam mieszankę cynamonu, kardamonu i goździków, wymieszane z oliwą z oliwek i czosnkiem.
🥣Mięso indycze+kalafior+grubo krojony ziemniak+kiszona kapusta+opcjonalnie papryka+opcjonalnie fasolka
🥘Ziemniak+kalafior+marchewka młoda+kilka ząbków czosnku+brukselka opcjonalnie
🧄Wszystko podlewam wodą, dodaję łyżkę oliwy z oliwek- może być dodany sos warzywny i bez mąki. Solimy, przyprawiamy tak jak chcemy🥰.
Na fasolkę czy brukselkę, potzrebujemy poł godziny.
Naczynie wstawiamy do rozgrzanego piekarnika, na 180 stopni, po 40 min. możemy zmniejszyć temperaturę. Ogólnie u mnie całe danie, robisię w piekarniku 1,5h. 
Jesłi chodzi o zużycie prądu, to teraz nie ogrzewamy już mieszkania- więc możemy sobie na to pozwolić. A gotowanie oddzielnie każdego produktu- myślę, że wynosi nas drożej. 

SMACZNEGO!


I to by było na tyle moi kochani. Wiosna w pełni, chociaż temperatura nas nie rozpieszcza. Ale wybuchły w rozkwicie drzewa- ktore rozpoczeły kolejny rok egzystencji i przeszły z kolejnego zimowego uśpienia. w swój kolejny pełny rozkwit. 
Przed nami dłuższe dni, mam nadzieje, że pełne uśmiechu i radości, spełnienia jakichś marzeń.
I tego wszystkiego Wam moi drodzy życzę- 
☺Wasza Babcia z Piekła Rodem

*blog zawiera treści tylko informacyjne* 

BLOG NIE TYLKO DLA BABĆ!

Zapraszam na moja strone na FB Babcia z piekla rodem; na Instagram babcia_z_piekla_rodem.

Zdjecia: memy- Google, reszta BzPR.










Komentarze

  1. Omg! Ile fantastycznych przepisów oraz porad. Dobrze, że piszesz Alinko o tym jak antybiotyki pomagają tu i teraz, ale tylko na samopoczucie chwilowe, niszcząc nasze organizmy. Jedna kuracja wyjaławia nasze jelita na okres 2 lat. Stąd takie ciągnące się infekcje😓 Smutne to. Trzeba mieć świadomość, że zdrowie i dbałość o nie jest naszym obowiązkiem. Lekarz ratuje życie i wtedy warto się z nim spotkać 💪

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuję, dziękuję, dziękuję! Najważniejsze, że mam popleczników i ludzi, którzy wiedzą co to jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak. Zastanawiajmy się zanim zaczniemy brać poważne leki bo lekarze na pewno nie martwią się o nasze zdrowie tylko żeby mieć nas z głowy. Niestety mało jest myślących logicznie i empatycznych lekarzy. A co do króla, to Anglicy są w dzisiejszych czasach podzieleni na zwolenników i przeciwników tej instytucji ale większość ją popiera. To dziwny naród!. Czy nam się to podoba czy nie to król zawsze istniał w Anglia i będzie istniał dale. Życie nauczyło mnie ostrożności w wydawaniu osądów o ludziach, których nie nam osobiście bo każdy człowiek ma coś *za uszami* a internet to nie koniecznie źródło prawdy. Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam kochana! info o bracie króla a także jego przyjacielu (nie żyjacym już), były nie tylko w prasach ale i w TV. Tak, dla mnie to dziwne, że po takich skandalach ogolnie mają jeszcze zwolenników? Owszem, można powiedzieć że każdy ma coś za uszami- ale robienie komuś krzywdy (a zwłaszcza dzieciom!), kwalifikuje to do pójścia dom najgorszego piekła!

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Blog dla kobiet 40+

Zastanawiasz się, jak zadbać o ciało i ducha po czterdziestce? Chcesz wiedzieć, jak być szczęśliwą, atrakcyjną i spełnioną kobietą, w pełni świadomą swojej wartości? Babcia z piekła rodem to jedyny w swoim rodzaju blog, który został stworzony specjalnie dla kobiet 40+ oraz wszystkich tych pań, które pragną cieszyć się życiem w każdym wieku. Znajdziesz w nim odpowiedzi na wiele nurtujących Cię pytań, nie tylko tych związanych z tematyką urody oraz wizerunku. Czeka tu na Ciebie mnóstwo interesujących przepisów kulinarnych, wskazówek dotyczących naturalnej pielęgnacji ciała, a także wartościowych porad z zakresu zdrowego trybu życia i dbania o siebie. Ten wyjątkowy serwis poradnikowy dla kobiet doda Ci motywacji do działania na każdy dzień, ułatwi zmianę niewłaściwych nawyków i sprawi, że na nowo spojrzysz na otaczającą Cię rzeczywistość. Dzięki niemu znajdziesz sens egzystencji i nauczysz się cieszyć codziennością, kiedy wszystkie dni wyglądają tak samo.

Babcia z piekła rodem – to miejsce dla każdej z nas!

Chcesz wprowadzić jakieś zmiany w swoim dotychczasowym życiu? Szukasz inspiracji i pozytywnej energii, które pozwolą Ci w końcu odnaleźć Twoją prawdziwą pasję? Babcia z piekła rodem to blog tworzony przez energetyczną artystkę, która doskonale wie, jak poradzić sobie z upływającym czasem, by zachować młody umysł, ciało i ducha. Jeszcze kilka lat temu kobiety po czterdziestce były praktycznie niezauważane. A przecież one też pracują, wychowują dzieci i pragną jak najlepiej czuć się w swojej własnej skórze. Jeśli Ty też tak uważasz – koniecznie dołącz do nas i bądź szczęśliwa bez względu na metrykę! Miłej lektury!

Blog lifestylowy dla kobiet