53. Co wspólnego ma sól z pępkiem

 53.

 

 

CO WSPÓLNEGO MA SÓL Z PĘPKIEM…

 


 „

Mamy pępek mój okruszku,

To jest ślad, że byłam w brzuszku.

To jest symbol i znak miłości

Brzuszka babci- co ją gościł.

Podniosła koszulkę z trocha

I spojrzała na swój brzuszek:

Ja też swą mamusię kocham!

Od niej właśnie mam pępuszek!”

 

Prawda, że wzruszający wierszyk? No, ale od początku.

Wiecie o tym, że jestem totalną fanką naszego ciała. Uważam, że szwajcarskie zegarki (uważane za najbardziej perfekcyjno- precyzyjne) nie dorastają mu do pięt. Oczywiście, ponieważ jestem głodna wiedzy o nim, to ciągle szperam w różnych materiałach. I im dalej brnę w te informacje- tym bardziej jestem nim zachwycona.

Z uporem maniaka będę powtarzała, że każdy nawet włosek w naszym ciele- jest precyzyjnie przemyślany i na pewno spełnia jakąś role. Nie powinno się nic wycinać!

Zauważyłam (i kiedyś to podkreślałam), że u mnie nie ma „przypadków”. Tematy i ludzie po prostu nie z przypadku wpadają na mnie! Temat, który dzisiaj poruszam- kiedyś już „wpadł” na mnie. Ale, wtedy nie pisałam jeszcze bloga ani chyba nie byłam gotowa się nim zachwycić- tak jak dziś.

Pępek (bo to o nim będzie dzisiaj mowa), kojarzy nam się z nowym życiem. Łączność Mamy i Dzidzi. Jest ważny, kiedy się rodzimy. Bardzo ważny. I wielu lekarzy- położników twierdzi, że za wcześnie jest odcinany. Że nie zdąża przekazać bejbisiom wszystkich ważnych rzeczy.

A potem o nim zapominamy i traktujemy go- po prostu po macoszemu- tylko jako element budowy naszego ciała.

A pępek to ogromna moc! Nie bez powodu się mówi np. „jesteś (lub „nie”) pępkiem świata”.

Wszystkie- ale to wszystkie! – nasze żyły połączone są z pępkiem. Pechoti- czyli gruczoł, który znajduje się bezpośrednio za pępkiem- łączy 72000 żył!  Wow!!!!

Nie chce Was zanudzać, więc przejdę do sedna sprawy. Nasz pępek jest swoistym- personalnym pomocnikiem w zwalczaniu chorób czy nie miłych dla nas różnych objawów.

Żeby obniżyć temperaturę maluszkowi- np.- możesz położyć wacik z dowolnym olejkiem. Oby tylko był naturalny.

Jeśli zastosujesz ciepły olej w pępku, poprawisz ukrwienie układu nerwowego (lepsze spanie- zwłaszcza lawendowy olejek), wzmacniasz układ odpornościowy, pomożesz na zaparcia, poprawisz przemianę materii, złagodzisz bóle stawów.  

Ale np. olejek tymiankowy (uwaga, może uczulać- trzeba sprawdzić na kawałku skóry, na waciku) dba o mięsień sercowy, ciśnienie tętnicze, pomaga w infekcjach górnych dróg oddechowych. Reguluje nadmiar soli i toksyn (moczopędny).

Przeziębienie, grypa, katar, ból brzucha- kilka kropel alkoholu na bawełniany wacik, może też być eukaliptusowy, miętowy, cyprysowy, sosnowy, tymiankowy, oregano czy majerankowy (troche rozrzedzić je trzeba, bo to mocne zajzajery, sprawdzić na kawałku skóry czy nie ma uczulenia). 

Wacik nasączony brandy trzymaj w pępku- jeśli masz bóle menstruacyjne.


Olej sezamowy natomiast, pomaga przy bólach stawów, wzmacnia kości i podobno pomaga dzieciom na dobry sen.

Pępek ma zdolność wykrywania, która żyła potrzebuje pomocy. Poza tym, może się tak zdarzyć, że dany olejek może Cię piec lub szczypać czy podrażniać. Wtedy otrzymujesz informacje, że ten nie jest dla Ciebie. Może to jest dobry moment, aby nauczyć się komunikacji z własnym organizmem a także go rozumieć.

[materiał Wojciech Gaj- Fizjoterapia, autorka Luna Agape, tłumaczenie Anna Laura Kowalska]

Ja wiem, że nie każdy z nas musi w to wierzyć, ale kiedy byłam małym dzieckiem (ale to dawno temu było!!😁) u mnie w domu się mówiło „człowieku lecz się sam”- dopóki możesz.

Mieliśmy bardzo fajną rodzinną lekarkę, przez cały czas była naszym lekarzem rodzinnym- dok. Zawiślańska (św. pamięci). I ona też nie na wszystko dawała tabletki. Dawała rady, jak domowymi sposobami można spędzić temperaturę itp. A zwolnienie też dawała (na życzenie 😊)- jak to drzewiej bywało. W każdym razie, pępek o uszy mi się wtedy też obił- a powinno wpaść w ucho, powinnam uszy częściej przeczyszczać na takie info😉!

{o przecinaniu pępowiny i samym porodzie- w odcinku 77}

 


Dzisiaj, chciałam też napisać o soli- nie ocenionej a także nie docenionej- w oczyszczaniu Twojego lokum, w którym żyjesz i Twojego ciała. 

SÓL ZIEMI NASZEJ

To kolejny dowód jak nasza Matka Natura z Matką Ziemią o nas człowiekach myślą.

Sól jest minerałem, który jest nam bardzo potrzebny. Ale używana w nadmiarze- nie należy do zdrowej diety (zresztą wszystko w nadmiarze nie jest zdrowe). Musimy pamiętać, że tak jak cukier tak i sól producenci produktów spożywczych- sypią gdzie się da, czy potrzeba czy nie potrzeba. Nie wiem jaki to ma cel bo dosalając pomidory czy jajecznicę, po spożyciu do tego chleba, sera czy wędliny- już mamy nadmiar soli. A to było tylko śniadanie. Co będzie z resztą dnia…?

Ale sól pełni też bardzo ważne funkcje w naszym organizmie- i nie może tego minerału w naszym organiźmie zabraknąć. Odpowiada za regulację gospodarki wodnej i także reguluje ciśnienie krwi (a tak!) wraz z potasem. Co więcej, wpływa na odpowiednią pobudliwość komórek nerwowych oraz mięśniowych. A jod, który się w niej znajduje, wykorzystywany jest do produkcji hormonów tarczycy. Pamiętajmy, że nadmiar soli powoduje też poważne schorzenia. Norma to 5g dziennie (1 mała łyżeczka). Zwracajmy uwagę na etykiety!

I oczywiście jeść sól trzeba- ale też trzeba wiedzieć jaką i skąd, i nie przesadzać z jej ilością! Sól, która jest wypłukiwana (zwłaszcza u osób starszych te procesy istnieją) powoduje zmęczenie, bóloe głowy, nudności, wymioty, nawet senność a nawet skurcze mięśni. Nazywa sie to hiponatremia i jak widzimy- nic przyjemnego.


Osoby, które mają tego świadomość- że solą zbyt dużo- mogą po prostu sukcesywnie mniej solić, aż do oczekiwanego efektu. Smak słonych potraw jest wyuczony (żeby nie powiedzieć zaprogramowany)- z nim się nie rodzimy.

[Do cukru też nas się przyzwyczaja i (przy okazji) uzależnia - od dziecka (odcinek 68 "Dolce Vita i picie to jest życie")]

Solą spożywczą sypiemy oblodzone drogi, a siarczan sodu z niej pozyskiwany- używany jest do produkcji szkła, detergentów, barwników i jako półprodukt do produkcji papieru.

Solą, powinniśmy umyć podłogi (np. z olejkiem cytrynowym) przy gruntownym sprzątaniu. Mamy wtedy antyseptycznie, bo zabija bakterie. I przy okazji miły zapach.

Dzisiaj w sklepach czy online, możemy kupić różne rodzaje soli. Sól morska, oceaniczna, himalajska, tybetańska, hawajska, czarna indyjska, szara celtycka niebieska i wiele innych. I mają w swoim składzie różne domieszki. Np. himalajska (przy okazji uważana za jedną z najczystszych i najzdrowszych na świecie- ale ja nie jestem pewna)) ma żelazo a czarna siarkowodór (śmierdzi, ale szybko się utlenia).

Mamy w niektórych przypadkach sól, która może okazać się naturalnym lekarstwem: bocheńska, kłodawska, amonowa, emska czy z Morza Martwego.

Sól Kłodawska

💛Sól ta, jest nie jodowaną, wartościową i naturalną solą kamienną. Nie jest oczyszczana chemicznie i dzieki temu, stanowi bogate źródło mikroelementów oraz korzystnie wpływa na gospodarkę elektrolitową organizmu. Jest bardzo łatwo przyswajana przez nasz organizm (a najlepiej podobno, gdy jest różowa). 

Na tle innych popularnych gatunków soli (nie tylko z Polski) , kłodawska wypada dość korzystnie. Jej zawartość chlorku sodu, jest taka jak w soli himalajskiej. Znajdziemy w niej również śladowe  pierwiastki jak: cynk, magnez, mangan, żelazo, miedź, wapń, jod, potas, selen.

💛Jej pierwsze złoża pojawiły się podobno 250 mln. lat temu- tak twierdzi historia (czyli wieść gminna niesie:), tylko nie wiem czy wtedy pisano i jak taka informacja przetrwała do dziś...Tak czy siak, od 1956 roku, wydobywana jest metodą tradycyjną. Kopalnia mieści się w województwie wielkopolskim- to miejsce po wyschniętym morzu, które wysłcho z powodu...zmian klimatycznych. 

💛Nie mamy info o tym, czy 250 mln lat temu żyli ludzie. Ale jest dowód wyschniętego słonego morza, z powodu zmian klimatycznych. Hmmnnn...A więc co? A więc to, że na mój chłopski rozum cały ten ruch "na ocieplenie klimatu", że to nasza wina- to chyba nie do końca jest prawdziwy. Bo zmiany klimatyczne były i będą- czy człowiek jest czy nie. 

Według mojego skromnego ale logicznego zdania, klimat poprostu ewouluje. Tak jak wszystko. Wszystko się zmienia i klimat też. Ziemia, a nawet kosmos. Popatrzmy, jak my się zmieniamy. 

💛Ciekawostką jest, że sól kłodawska występuje w róznych kolorach. Szara, czerwona, rożowa a także niebieska. A mikroelementy które zawiera, maja zbawienny wpływ na proces przemiany materii.

Sól kłodawska nie zawiera E536- czyli żelazocyjanku potasu bardzo szkodliwego dla naszego organizmu.

*info z kilku źródeł*

Ja wodą z solą płukałam gardło, które mnie bolało. Może być stosowana do inhalacji i okładów.

Sól stosuje również jako peeling do ciała. Bogata w minerały,  wspaniale oczyszcza naszą skórę. Usuwa martwy naskórek, czyści pory. Odmładza ją i pobudza krążenie. Masaż solą przynosi ukojenie i relaks. Do peelingu z soli, używam np. olejek migdałowy, z kiełków nasion pszenicy i czasem dodaje olejek eteryczny (a także może być z sosny czy cyprysa- wspaniale działają na skórę, sprawdzajmy alergie).

Do wody, którą pijemy w ciągu dnia, też powinniśmy dodawać szczypte soli. Bo słona woda przyspiesza i usprawnia trawienie, delikatnie hamuje apetyt. Zalecane jest wypić szklankę wody z solą rano (na czczo)- przyspiesza metabolizm. To napój, który pomaga zachować równowagę elektrolitową organizmu. 

Stosuje bardzo często sól w kąpieli. Jest detoksykacyjna (oczyszcza również ze złej energii fatalnego dnia), relaksuje, odpręża, rozluźnia , koi. Wspaniale działa na bolące stawy. Soli w kąpieli nie powinni się bać ludzie z trądzikiem, egzemą, łuszczycą czy innymi stanami zapalnymi.

A to jeszcze nie wszystko, jeśli chodzi o sól.

"Sól wyciąga chorobę"

Bo teraz właśnie, będę pisać o tym o czym miałam pisać- a jak zwykle się rozwinęłam na cały temat soli, ale to chyba dobrze 😊.

Według przepisów przekazywanych z pokolenia na pokolenie, okłady z gorącej soli są jednym ze skutecznych sposobów na katar, w ostrym zapaleniu zatok czy ucha. 

Pomagają przy bólach szyi, krzyża, stawów czy mięśni, stanach zapalnych dróg moczowych. Uśmierzają bóle brzucha i reumatyczne. Okłady z gorącej soli, są super sposobem na rozgrzanie kończyn.

Sól w całej naszej historii życia na ziemi, pełniła wiele ważnych funkcji. Powszechnie wykorzystywano ją jako lekarstwo. Była czymś więcej niż przyprawa. Solą fizjologiczną, oczyszczano kompleksowo nawet rany (np. żołnierzom w czasie walk), nacierano ciało na sucho i mokro. Na rany aby były czyste, wystarczyły 3-4 dni. 

Płukanie nosa, kąpiele na siniaki czy mastopatię, nacieranie twarzy solą by zmniejszyc zmarszczki, płukanie zatok- to wszystko działa. 

Wpływ soli fizjologicznej na zapalenie woreczka żółciowego, zapalenie nerek, choroba reumatyczna serca, stany zapalne płuc, reumatyzm, zapalenie szpiku- ma ogromne znaczenie. 

Sól działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, poprawia krążenie, oczyszcza z toksyn.

Do tego potrzebna jest sól nieoczyszczona, kamienna, morska czy Epsom. 

Okłady z gorącej soli

Sól gruboziarnistą, wsypujemy do nieemaliowanego garnka czy patelnie, może być piekarnik- mocno podgrzewamy. Przesypujemy do poszewki (bawełnianej lub lnianej skarpetki, powłoczki, woreczka). Materiał kroplimy 2-3 krople olejku o działaniu przeciwzapalnym (lawendowy, geranium, drzewo herbaciane- sprawdzić alergie). Tak przygotowany okład przykładamy do miejsca, które tego potrzebuje. Gdy jeszcze jest zbyt gorące, należy podłożyć ręcznik. 

Zużytą sól można podgrzewać max 4 razy, przyłożoną do chorego miejsca powinniśmy opłukiwać i trzymać do wystygnięcia 15-20 minut., stosować do 10 dni, a czasami więcej. Opatrunek powinien być przewiewny.

Sprawdza się również przy gorączce.

Podgrzany kompres z solą pomoże przy zatokach, dolegliwościach bólowych czy stanach zapalnych. Na zimno- migreny, obrzęki, opuchlizny. Taką "poduszkę" można przykładać do każdego miejsca, które potrzebuje ogrzania lub ochłodzenia.

Przy migrenie czy nadciśnieniu, można wybrać inną alternatywe- chociażby inhalacje z soli. Moim zdaniem, każdy powinien sam wybrać wybrać sposób na ulgę- pamiętając o tym, że każdy z nas jest inny, nie dajmy się wrzucać do jednego wora. Próbujmy i wybierajmy. Jeśli do nas białe fartuchy podchodzą jak do wypłaty na koniec czy początek miesiąca- to my do siebie musimy podchodzić holistycznie!

Wspaniale jest też (a w Polsce mamy do tego dostęp), wybrać się do miejsc, gdzie wdycha się czyste powietrze nasycone solą. Jednym z nich jest oczywiście Kopalnia Soli Wieliczka. I przy okazji napawać się niepowtarzalnymi  widokami!

 

/osoba-concept.com/kopalnia.pl/


Lampy solne, świeczniki, kominki

Moim zdaniem nie doceniamy tych uroczych i jakże potrzebnych rzeczy. To nie tylko ozdoba.

Lampa solna to wydrążona bryła soli. To nie jest tylko element dekoracyjny. Przez tę solną bryłę, przepływa energia. Jeśli ściąga złą- daje nam dobrą. I to nie są jakieś „czary-mary”. Tak jak w kąpieli sól oczyszcza nasze ciało, tak postawiona w pomieszczeniu- oczyszcza je. Nie tylko dba o przepływ dobrej energii.

Bez względu na to bowiem, jak dbamy o czystość w naszym domku- zawsze znajdują się w nim bakterie, pleśnie, grzyby, kurz i inne świństewka, które go zanieczyszczają. Oryginalna lampa solna pozwoli Ci ograniczyć obecność tych drobnoustrojów.

Wystarczy ją przecierać raz na dwa tygodnie (w zależności jak ją czesto używasz) wilgotna ściereczką. Pamiętajmy, aby ją często włączać- bo sól się rozpuszcza. Polecam włączać codziennie- bo codziennie mamy nie proszonych gości. 

W czasie choroby w domu, okadźmy dom (nie tylko pomieszczenie chorego) szałwią choć nie tylko. I zapalmy bryłę soli. 


Lampy solne mają  ogromne zastosowane w Feng Shui i upiększają nasze wnętrza.

Ta bryła to harmonia wokół Ciebie- działając odprężająco na nasz organizm- łagodzi stres, depresję czy zaburzenia snu.

Ma ona również cechę emitowania jonów ujemnych, tzn.: pozytywnie wpływa na układ krążenia, usprawnia procesy trawienne, wzmacnia nas odpornościowo, pomaga oczyścić drogi oddechowe, przynosi ulgę przy astmie.

Oprócz tych cech, posiada cenne właściwości jak: lit, halit, selenit.

Pamiętajmy o tym, kiedy ją włączamy. Pod wpływem ciepła żarówki, czy płomienia świeczki- aktywuje się jej moc. Dzięki niej, mamy więcej tlenu. Oczyszcza nasz umysł- zwiększając koncentracje, poprawia samopoczucie i poczucie bezpieczeństwa.


Dobrze mieć lampę czy świecznik lub kominek z solą w sypialni- i zapalić na kilka godzin przed snem. Im większa, tym lepsza.

Zapalanie codzienne na kilka godzin solnej bryły, to dobry nawyk. Sprawi ona że  Twój humor będzie lepszy, złagodzi depresję czy przygnębienie.

Lampę przecieramy co trzy dni wilgotną ściereczką, powinna stać w jasnym miejscu, a ich nadmiar w domu nie zaszkodzi.  Nie stawiamy w wilgotnym miejscu, bo sól będzie się rozpuszczać.

Zalecam bardzo osobom uczącym się, piszącym czy twórczym w jakikolwiek sposób.

A co ma wspólnego sól z pępkiem? A to moi kochani, że jedno i drugie pomaga nam przeżyć te życie zdrowszym 😊.

Ogólnie mówiac, obalamy mity tej "złej soli". Jej brak powoduje, że nasz organizm ma kłopoty z funkcjami życiowymi i ma to swoje dalsze konsekwencje.  Sól jest bardzo ważna dla naszych nerek. Pamiętajmy o tym, że w starszym wieku w naszym organiźmie- soli jest brak. W każdym wieku jest dobrze pić wodę ze szczyptą soli z ciepłą wodą- od tego zacznijmy dzień.  

Jeśli intensywnie się pocimy (wydzielamy toksyny, a sól je czyści), pijemy kawe, bierzemy antydepresanty (ale nie tylko, większość leków przykłada się do wypłukiwania soli), zapotrzebowanie na ten minerał jest większe. 

Dzięki soli mamy:

*dobrą kondycje kości*lepszą koncentracje*większą energię*lepsze trawienie*mniejszy głód*wspomaga odwrócenie insulinooporności*

Rafinowana czy nie rafinowana?

Sól w stanie naturalnym jest z definicji solą nierafinowaną. Posiada ona bowiem, wszystkie składniki mineralne, które są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Prosto- człowiek w niej nie gmerał i jej nie spaskudził. 

Jeszcze raz- nasza Kłodawska posiada 80 mineralów i mikroelementów!!

Natomiast sól rafinowana, wręcz odwrotnie. Jej główne składniki to: sól i chlor. Jest pozbawiona wszystkiego wartościowego- z wyjątkiem chlorku sodu i innych wręcz toksycznych składników. A co to jest chlorek sodu? Jest to martwy produkt, który może być na półkach przez wieczność. Ale w towarzystwie magnezu i potasu sprawia, że razem są niezbędne dla organizmu (to z czego jest czyszczona sól- a po co? domyślcie się sami) . 

Pamiętajmy- nierafinowany, to łapskiem ludzkim nie tykany!! [to samo się tyczy olei]

Jodowana czy niejodowana?

Tu są kwestie sporne. Niejodowana- może być do kiszonek. Jodowana- do posiłków, ale nie gotować. 

Są też różne opinie w przypadku chorób tarczycy- problem należy zgłębić.

Czy ktoś powiedziałał, że sól to biała śmierć??😑


Ciekawostki BzPR


Pamukkale

To miejscowość turecka, w której miałam przyjemność być. Pamukkale leży w dawnej starożytnej Dolinie Lycos- dzisiaj Curuksu. Słynie ona z wapiennych osadów powstałych na zboczu góry, gdzie powstają progi i baseny wody termalnej (zobaczcie jak to wygląda na zdjęciu!). 

Powstające skały osadowe, nazywają trawertyny. Miejsce to, trafiło na liste światowego dziedzictwa przyrodniczego. A wody zawierają sporo domieszek żelaza, sodu, magnezu i siarki- i można się w tych dobrach zanużyć! Ciało po takiej kąpieli jest aksamitne.

Jest tam także basen Kleopatry, w którym pływasz w otoczeniu przepięknej roślinności i nenufarów w cieplusiej wodzie. Nazywa się to Antycznym Basenem. A w wodzie zatopione zostały antyczne kolumny- wierzcie mi, wspaniały i niepowtarzalny klimat!





Teraz obiecany w poprzednim odcinku temat o naszych piersiach.

Rak piersi- badaj cycki!


Ogólnie podawane nam przyczyny powodujące raka to: wiek menopauzalny (a oczywiście nie koniecznie!), niekarmienie piersią (niekoniecznie), czynniki hormonalne (zwłaszcza te sztuczne, które są nam podawane), dezodoranty z aluminium i innymi syfami i (o tym się nie mówi) antykoncepcja. 

Bardzo ważna jest nasza edukacja na ten temat a także profilaktyka. Samobadanie- które możemy robić same, jest bardzo wskazane. Ale też możemy nauczyć badania piersi naszą drugą połówkę. Przyjemne z pożytecznym 😊.

Jest coś, co jest dla nas bardzo niebezpieczne. I nie jest to tzw. teoria spiskowa- za jaką uważana była jeszcze parę lat temu. Teraz, w tych czasach, wydano nawet książki na ten temat.

Dezodoranty, antyperspiranty. To co się w nich znajduje, prowadzi do zablokowania gruczołów potowych. Mają one bowiem w swoim składzie sole glinu. Czyli: aluminium- rakotwórczy związek w formie chlorku glinu lub chlorohydratu (brzmi nieźle…?).

Pocenie się, to proces naturalny. Wydalamy w ten sposób toksyny i produkty  rozkładu. Jeśli zablokujemy gruczoły potowe- nie trudno odgadnąć co się z tym stanie co miało być wydalone. Zostanie wchłonięte przez krew….

Oprócz aluminium (który zostaje wchłoniety również), w dezodorantach możemy znaleźć: triclosan (zabija dobre bakterie, pomagając tym samym złym), butan/propan (produkty ropopochodne, powodujące m.in. ból głowy- uwaga, wazelina jest też z ropy...), glikol polietynowy (niszczą wątrobę i nerki), nienaturalne substancje zapachowe (mogą rozwijać, nasilać alergię).

[dodam, że wazelina jest też produkowana na bazie pochodnych z ropy naftowej]

Używajmy dezodorantów naturalnych, wegańskich (nie eksperymentują na zwierzętach!), czytajmy etykiety! Jest sporo już firm, które robią bezpieczne odświeżacze. Bez różnych sodium itp..

Ja polecam m.in. firmę Forever, dezodorant ten uznany jest za jeden z najbezpieczniejszych na świecie!

Lub (tak jak ja) zróbmy sobie sami (odcinek 92 bloga, "My, pokolenie New Romantic").

Temat dotyczy również mężczyzn.

 

No to teraz czas na przyjemności.

Przepisiki na smakołyki

Pieczone marchewki z zapieczoną cukinią


Ostatnia cukinia mi została z ogródka Kasi L.. Postanowiłam ją zrobić w towarzystwie koleżanek marchewek.

Marchewki oczyszczone, przekrojone na pół (ilość dowolna), kładziemy do naczynia żaroodpornego na rozmaryn, polewamy oliwą i sypiemy cząber. A przed końcem pieczenia zmniejszamy temperaturę i posypujemy czosnkiem.

Cukinię obieram, podsmażam do miękkości z papryką czerwoną. Przekładam do naczynia, obsypuje lekko morską solą, posypuje papryką słodką wędzoną.

W międzyczasie jak wszystko się piecze- przygotowuje sos beszamelowy. Na patelnie lecą trzy kawałki masła. Jak się rozpuści dorzucam trzy łyżki mąki. Mieszam i dolewam mleko. Używam mleka owsianego (oat). Mieszam aż nie będzie grudek. Polewam cukinie. Posypuje pieprzem białym, a także możecie użyć mozzarelli- i do piekarnika.

Zapiekam ok. 30min.- zależy od piekarnika. Podajemy z pieczonymi koleżankami marchewkami.

Życzę smacznego!

Kochani! Mam nadzieję, że dałam dzisiaj garść potrzebnych informacji. Dbajmy o siebie, pamiętajmy o profilaktyce i jedzmy zdrowo dodając tyle soli, ile potrzeba!

Tego Wam życzy Wasza,

Babcia z Piekła Rodem

*blog ma charakter informacyjny*

BLOG NIE TYLKO DLA BABĆ!!




Komentarze

  1. Naprawdę ciekawe informacje o pępku. 🤔😯Większość ludzi niewiele wie o funkcjonowaniu własnego ciała!. Dowiadujemy się o nim dopiero jak coś zaczyna źle funkcjonować, a wtedy może oznaczać to chorobę. 😢Nabierajmy wiedzy, która pomoże zapobiec wielu zdrowotnym problemom!!!.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama odkrywam takie rzeczy, o których mi się nie śniło! Nasz organizm jest perfekcyjny w swoim istnieniu, tylko potrzebujemy na to czasu🥰.

    OdpowiedzUsuń
  3. Alinko, świetne tematy, które się chłonie. O pępku też kiedyś słyszałam ale nie usłyszałam w odpowiednim czasie. Teraz jednak wracam do tematu, dzięki Tobie. Sól...mega informacje a lampy są świetne. Sama taką posiadam. No i te cycki, któż wie lepiej co nie ch jest nie tak jak nie my same. Badajmy się 💪

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Blog dla kobiet 40+

Zastanawiasz się, jak zadbać o ciało i ducha po czterdziestce? Chcesz wiedzieć, jak być szczęśliwą, atrakcyjną i spełnioną kobietą, w pełni świadomą swojej wartości? Babcia z piekła rodem to jedyny w swoim rodzaju blog, który został stworzony specjalnie dla kobiet 40+ oraz wszystkich tych pań, które pragną cieszyć się życiem w każdym wieku. Znajdziesz w nim odpowiedzi na wiele nurtujących Cię pytań, nie tylko tych związanych z tematyką urody oraz wizerunku. Czeka tu na Ciebie mnóstwo interesujących przepisów kulinarnych, wskazówek dotyczących naturalnej pielęgnacji ciała, a także wartościowych porad z zakresu zdrowego trybu życia i dbania o siebie. Ten wyjątkowy serwis poradnikowy dla kobiet doda Ci motywacji do działania na każdy dzień, ułatwi zmianę niewłaściwych nawyków i sprawi, że na nowo spojrzysz na otaczającą Cię rzeczywistość. Dzięki niemu znajdziesz sens egzystencji i nauczysz się cieszyć codziennością, kiedy wszystkie dni wyglądają tak samo.

Babcia z piekła rodem – to miejsce dla każdej z nas!

Chcesz wprowadzić jakieś zmiany w swoim dotychczasowym życiu? Szukasz inspiracji i pozytywnej energii, które pozwolą Ci w końcu odnaleźć Twoją prawdziwą pasję? Babcia z piekła rodem to blog tworzony przez energetyczną artystkę, która doskonale wie, jak poradzić sobie z upływającym czasem, by zachować młody umysł, ciało i ducha. Jeszcze kilka lat temu kobiety po czterdziestce były praktycznie niezauważane. A przecież one też pracują, wychowują dzieci i pragną jak najlepiej czuć się w swojej własnej skórze. Jeśli Ty też tak uważasz – koniecznie dołącz do nas i bądź szczęśliwa bez względu na metrykę! Miłej lektury!

Blog lifestylowy dla kobiet