47. Zażynki i dożynki.

 

47.





ZAŻYNKI I DOŻYNKI
....niech sié dzieje magia...


Choć brzmi makabrycznie- nic bardziej mylnego.

To bardzo ważny proces. I bardzo potrzebny. Proces tego co Natura Nam dała. I od jej łaskawości obfitość tego zależy.

I o ile pojęcie „dożynki” nam jest dobrze znane, o tyle „zażynki” z zażenowaniem niewielu zna.

Zażynki, to słowiański ludowy obyczaj, związany z początkiem żniw.

Żniwa mamy wtedy, kiedy ziarno jest odpowiednio twarde. W zależności od rodzaju jest to okres od połowy czerwca do połowy sierpnia.

Kiedy ziarno twardniało, a słoma miała odpowiedni odcień, a głos przepiórki wyznaczał czas- rozpoczynano rżnięcie.

Ścięcie pierwszych kłosów musiało się odbyć w dzień poświęcony Matce Boskiej. Musiało to być w sobotę lub środę. Inne dni były pechowe.

Rżnięcie odbywało się sierpem a użycie kosy rozpowszechniło się w Polsce w XII w.



Koszenie rozpoczynało się rytualnie. A gospodarz zdejmował kapelusz i mówił „Boże dopomóż”. Żegnał się, ostrzył kosę i zaczynał.

Gospodyni rozkładała na ziemi biały obrus. Na nim lądowała kiełbacha, chleb i gorzałka. Żniwiarze ucztowali. Częstowani byli wszyscy- to Nasza polska gościnność od zarania dziejów.

Pierwszy zżęty snop był bardzo ważny. Był on dekoracją cały rok, ale z niego też brano ziarna na pierwszy siew w następnym roku.



Był to czas szczególny dla gospodarzy- czas bardzo wzmożonej pracy. Nasi praojcowie podchodzili w sposób wyjątkowy do rozpoczęcia żniw- ze szczególnym poszanowaniem dla ziemi, która była od zawsze była Naszą karmicielką, a przez to Matką.

Nie przypadkowo na czas zakończenia żniw, wypada święto Wniebowstąpienia (Wniebowzięcia) Najświętszej Panny- Matki Boskiej Zielnej, Dożynki.

Czas zakończenia zbiorów jest porą, kiedy możemy pokazać zebrane plony. Kwiaty, owoce, zioła, warzywa, zboża- to czas kiedy te zbiory nabierają magicznej mocy i leczą Nasze różne dolegliwości. A także karmią. I możemy naszej karmicielce podziękować za te prezenty. Po to są Dożynki- świętowanie, celebrowanie płodów.


Mało kto się zastanawia idąc rano po bułki czy pyszny polski chlebek- ile zachodu, ile pracy, ile wysiłku i potu trzeba wylać, aby do tego chlebka „dojść”.

Zasiać, doglądać plony, zebrać, zmielić, a w piekarni ludzie od świtu ( lub całą noc) pracują, abyś człowieku (zwłaszcza miastowy) tę bułeczkę czy ten chlebek sobie rano na pyszne śniadanko zjadł.

Potem, takie pieczywo (jak jest go za dużo) pleśnieje i wyrzucamy go do śmieci.

{lepiej do śmieci, niż spleśniały dajemy ptakom, co powoduje u nich zwyrodnienia- ogólnie zwierzęta nie trawią Naszego przetworzonego jedzenia- sól, cukier, przyprawy to dla nich powolna śmierć i to w cierpieniach}

A więc szanujmy ciężką pracę ludzką. Zwłaszcza tą od podstaw- ze wsi.



A jaka jest dzisiejsza wieś....

Żyjemy w czasach, kiedy miasta gwałtownie się rozwijały. Coraz więcej ludzi (zwłaszcza młodych) przeprowadzało się do metropolii.

Liczyli na lepsza prace, lepiej płatną, bogatą ofertę kultury (kina, teatry...) czy klubowej zabawy. Poniekąd mieli racje.

Moim zdaniem, wieś jest od zawsze jest zaniedbywana przez państwo i traktowana po macoszemu. Nie dziwmy się więc, że uciekali i uciekają.

Pomimo wszystko trzeba powiedzieć, że Wieś przynosi wiele korzyści- zwłaszcza miastowym.

Mam na myśli tu przede wszystkim jedzenie. Ale jest dużo więcej wspaniałych rzeczy....

Bliskość natury, zwierząt, cisza (zamiast ryku klaksonów i silników jadących cały czas samochodów w mieście), wspaniałe czyste powietrze....


A jeszcze do tej ciszy, musimy dodać odgłosy zwierząt na gospodarstwie. A grubym argumentem przemawiającym za wsią jest to, że ten kontakt z Naturą i zwierzętami i ten spokój- pobudza wrażliwość i poczucie bycia integralną cząstką świata. Koi nerwy, leczy depresje.

Młodzi ludzie myślą o powrocie na wieś wtedy, kiedy mają już dzieci.

Smród miastowego powietrza, nie należy też do najzdrowszych dla Nas.

Dla jednych wieś to symbol braku dobrego wykształcenia, zabobonów, brak postępu na tym poziomie co w mieście- a dla innych sposób na życie, obfitość Natury czy piękno zmieniających się pór roku.

Tak czy siak, zjawisko zwiewania z miasta z kolei na wieś- też jest już szeroko pojęte.



DOŻYNKI- święto plonów


Pola są już puste. Czasem leżą na nich tylko zrolowane dywany ściętych zbóż. Zapach zżętych pól jest zapachem darów Ziemi. Tak pachnie owoc lata, który Ona Nam daje.

Dożynki to święto, gdzie dziękuje się Ziemi , za jej obfitość dla Nas.

To Nasza tradycja narodowa.

Ukończenie żniw i prac polowych, przypada w okresie równonocy jesiennej. Wiadomo już, że jest koniec lata, bo jest koniec sierpnia.

Ptaki, które przyleciały na wiosnę do Polski, wychowały swoje potomstwo i szykują się do odlotu do ciepłych krajów. To cudowne, że odwiedzają Nasz kraj.

Oczywiście dla „ludzi” nie ma świętości i niestety co poniektórzy (nie mam na nich nazewnictwa)- strzelają do nich ze śrutu...i nie tylko...Właśnie w czasie przylotów i odlotów...


Nieodłącznym elementem końca lata, jest dla mnie krzyk żurawi. Jest to dla mnie coś wyjątkowego, coś co wzbudza we mnie dziwne emocje. A obraz sejmików żurawi na polu, jest to coś niebywałego a wręcz oszałamiające. Te wielkie ptaki, ze swoimi wspaniałymi piórami, ogromnymi skrzydłami, gromadzą się przez cały miesiąc. Zebrać się może w jednym miejscu czasem, aż kilkadziesiąt tysięcy tych ptaków. Tam zapadają ważne dla nich decyzje przed odlotem.

Odlot bocianów jest równie zjawiskowy i wzruszający.

Do zobaczenia za rok!


Dożynki to czas radości i zabawy.

Gospodarze prezentują plony swojej ciężkiej pracy, a gospodynie swoje różnorodne wyroby- nie tylko do jedzenia. Przecudowne wieńce dożynkowe, ozdabiają tę wyjątkową uroczystość. A opustoszałe pola, po prostu pachną bochnem chleba....



W tym szczególnym dniu życzę wszystkim Rolnikom, aby czuli dumę i satysfakcje ze swojej trudnej i wymagającej pracy. Myślę, że Wasze zaangażowanie aby plony były jak najlepsze i jak największe- wynika po prostu z miłości do Ziemi. I z wrodzonej pracowitości, która jest w Waszej krwi. I życzę Wam, abyście wiedzę o tym mogli przekazywać z pokolenia na pokolenie.


Wieś jest bardzo ważna dla Nas. Praca rolnika jest bardzo ciężka, ale jednocześnie piękna. Pozwala Nam się cieszyć rzeczywistymi efektami, które goszczą na Naszych stołach.

Oczywiście miasta mają swój wkład wytwarzając narzędzia i maszyny- czyli korzyści dla ułatwienia prac rolniczych i polowych.


Jesteśmy sobie nawzajem potrzebni- a więc nawzajem się szanujmy.



PRZEPISIKI NA SMAKOŁYKI


I chyba mi nic innego nie wypada dzisiaj jak- o chlebkach część dalsza.

Chlebki Genowefy Zielskiej- by chleb się wydarzył....


Tu w tym miejscu, Genowefa jest dla mnie swoistym „guru”. Wiadomości z pierwszej ręki, wielkie poszanowanie do Ziemi i jej skarbów a także mnóstwo informacji „jak to drzewiej bywało”.



ZWYCZAJE

Chleb pieczono zazwyczaj raz w tygodniu. W piątek wieczorem gospodynie przygotowywały rozczyn, a sobota była dniem właściwego pieczenia.

Chleba nie można było piec w Wielki Czwartek i w Wielki Piątek. Było związane to z symboliką tych Świąt.

Nie pieczono chleba również w dni modlitwy za zmarłych oraz w dniu śmierci członka rodziny.

W pieczeniu nie mogły brać udział osoby tzw nieczyste- położnice, kobiety z menstruacją, zabójcy, kaci i żołnierze.

Gdy rozpoczynano mieszanie ciasta- robiono znak krzyża.

…..


W piecu palono drewnem sosnowym. Polana musiały być czyste, bo przygotowywano Dar Boży.

Chleby wkładane były łopatą do pieca a w pobliżu nie mogło być nikogo obcego.

Pierwszy bochenek naznaczano znakiem krzyża a gospodyni nie mogła usiąść w czasie pieczenia- aby chleb nie usiadł (nie opadł).

Upieczony chleb oblewano wodą i jeszcze raz wkładano do pieca (skórka była wtedy piękna i lśniąca). Gdy wyjmowano chleb, do pieca wrzucano szczapę drewna- aby piec nie był pusty a tym samym wybawić jakąś duszę od piekła. Pierwszy bochen był łamany- nie krojony.


Wypiek chleba był kiedyś w domach czymś szczególnym- trzymanie się zwyczajów miało zapewnić dostatek i powodzenie.

To teraz moi kochani wiecie co robić aby chlebek się udał:).

Genowefa Zielska wkleiła na swojej grupie zdjęcia chlebów- no ślinka leci!


Powiem Wam, że tutaj jest tak nie dobry chleb i tak składnikowo nie zdrowy (to się czuje po zjedzeniu)- że ja tego chleba po prostu nie jem. Bardzo rzadko można dostać dobry chleb angielski. A najczęściej na drugi dzień jest nie do zjedzenia.

Jak chce zjeść dobry chleb- to jadę do polskiego sklepu (chociaż daleko mu do smaku w Polsce- temu chlebu:).

Mało tego- jak byś chciała (chciał) upiec, to po mąkę musisz jechać też do sklepu polskiego. Bo tu gdzie mieszkam nie dostaniesz dobrej mąki do pieczenia. Poza tym to jest inny smak. Tu kobiety nie pieką chleba- chyba że jakiś wyjątek (ta kobieta:). Jeśli chodzi o jedzenie-najlepiej kupić gotowe i wrzucić do piekarnika.

Nie oceniajmy- co kraj to obyczaj.


To teraz żeby ślinka leciała, wkleiłam zdjęcia chlebków G.Z. wraz z przepisem!



[jeszcze przypomnę, że w odc.4 bloga jest też przepis na chlebek Marzenki M.]


A jeszcze z serii...

HERBATKI BZPR

Magiczna herbatka Spokojny Brzuszek


Co wynika z połączenia tymianku suszonego z owocami suszonymi aronii?

Otóż moi drodzy,tymianek rozgrzeje Wam brzuszek i da Wam lekkość po ciężkim obiedzie (lepiej ciężkiego nie jeść:)- ogólnie działa na przemianę materii.

Poza tym jest przeciwzapalny, przeciwbakteryjny i dodaje wspaniały smak i zapach potrawom.

Aronii dodaje jak jestem zmęczona a mam jeszcze parę rzeczy do zrobienia- wierzcie mi, działa.

Oprócz tego, aronia ochrania m.in. przed wirusami, grzybami czy bakteriami.

Na łyżeczkę owoców aronii daje dwie łyżeczki suszonego tymianku- parze nie dłużej niż 15 min..

Kiedy lekko ostygnie, dodaje miodu lawendowego- dla ukojenia starganych nerwów po całym dniu.

Herbatka ma aksamitny, delikatny smak, niespotykany aromat i działa naprawdę kojąco a jednocześnie daje Nam więcej energii.


Zapraszam Was do spróbowania, posmakujcie...


Zapraszam Was do moich zakładek na stronie frontowej (takie poziome trzy czerwone kreski), gdzie tematycznie ułożone są przepisy, pielęgnacja, moje live- streamy, historyjki, zioła itp., co ułatwi Wam szukanie tego co potrzebujecie znaleźć.

Zapraszam Was również na moją stronę na FB- Babcia z piekla rodem, gdzie umieszczam dużo informacji o ziołach, herbatkach itp- co ułatwia trochę Nasze życie. A także możecie mnie poznać bliżej.

Poznać mnie bliżej możecie także na Instagramie babcia_z_piekla_rodem.


Zdjęcia związane z tematem bloga- by G.Z.(którą możecie znaleźć na FB Genowefa Zielska) a także zdjęcia by grupa na FB Mazowsze- zwyczaje i tradycje. I by Google.

Jeśli chcesz wiedzieć o następnych odcinkach bloga- naciśnij SUBSKRYBUJ.




Ściskam Was kochani serdecznie, życzę Wam smacznych chlebków, cudownej zabawy na dożynkach i wspaniałych chwil w tych ostatnich tygodniach lata!



Wasza Babcia z Piekła Rodem.



BLOG NIE TYLKO DLA BABĆ!

Komentarze

  1. Żniwa to temat bardzo ciekawy i piękny, który jest w ogóle nieznany młodemu pokoleniu. Nasze pokolenie zna takie tradycyjne żniwa, z kosami i sierpami. Bywałam na żniwach jako dziecko i znam te klimaty. Moja babcia wypiekała chleb i bułki drożdźowe w tradycyjnym piecu. Ach co to były za zapachy w całym domu!!!. Super klimaty, więc ludzie coraz częściej wracają to własnoręcznego wypieku. Mniam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogolnie wypiekanie z pieca chleba ( nie elektrycznego) jest procesem tradycyjnym i do tego ma nie powtarzalny smak, aż ślinka leci....😋

      Usuń
  2. Wieś ma wiele do zaoferowania. Coś o tym wiem 😂 a herbatki z tymianku nie należy popijać wieczorem, bo działa wykrztuśnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje pani Aniu za dwiedziny!
      Będę pamiętać o herbacie z tymianku po południu, aczkolwiek nic takie mi się jeszcze nie zdażyło. Ale różnie to bywa!
      Pozdrawiam:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Blog dla kobiet 40+

Zastanawiasz się, jak zadbać o ciało i ducha po czterdziestce? Chcesz wiedzieć, jak być szczęśliwą, atrakcyjną i spełnioną kobietą, w pełni świadomą swojej wartości? Babcia z piekła rodem to jedyny w swoim rodzaju blog, który został stworzony specjalnie dla kobiet 40+ oraz wszystkich tych pań, które pragną cieszyć się życiem w każdym wieku. Znajdziesz w nim odpowiedzi na wiele nurtujących Cię pytań, nie tylko tych związanych z tematyką urody oraz wizerunku. Czeka tu na Ciebie mnóstwo interesujących przepisów kulinarnych, wskazówek dotyczących naturalnej pielęgnacji ciała, a także wartościowych porad z zakresu zdrowego trybu życia i dbania o siebie. Ten wyjątkowy serwis poradnikowy dla kobiet doda Ci motywacji do działania na każdy dzień, ułatwi zmianę niewłaściwych nawyków i sprawi, że na nowo spojrzysz na otaczającą Cię rzeczywistość. Dzięki niemu znajdziesz sens egzystencji i nauczysz się cieszyć codziennością, kiedy wszystkie dni wyglądają tak samo.

Babcia z piekła rodem – to miejsce dla każdej z nas!

Chcesz wprowadzić jakieś zmiany w swoim dotychczasowym życiu? Szukasz inspiracji i pozytywnej energii, które pozwolą Ci w końcu odnaleźć Twoją prawdziwą pasję? Babcia z piekła rodem to blog tworzony przez energetyczną artystkę, która doskonale wie, jak poradzić sobie z upływającym czasem, by zachować młody umysł, ciało i ducha. Jeszcze kilka lat temu kobiety po czterdziestce były praktycznie niezauważane. A przecież one też pracują, wychowują dzieci i pragną jak najlepiej czuć się w swojej własnej skórze. Jeśli Ty też tak uważasz – koniecznie dołącz do nas i bądź szczęśliwa bez względu na metrykę! Miłej lektury!

Blog lifestylowy dla kobiet