57.
NA TEN NOWY
ROK! (W ŚWIĄTECZNYM NASTROJU JESZCZE….)
Korzystając z tego, że w dalszym ciągu mamy świąteczny nastrój, chciałabym zajrzeć do świątecznej kuchni gospodyń w różnych zakątkach Europy- czyli do naszych sąsiadów bliższych i dalszych. I podpatrzeć ich zwyczaje. Jak to się mówi „co kraj to obyczaj”.
Zawsze ciekawiło
mnie, jakie przysmaki robi się w Szwecji a jakie we Francji. Czy w Rumunii je
się pierogi z kapustą a w Niemczech czy Anglii barszcz czerwony.
Zrób sobie kubek
kawy, czy filiżankę ulubionej herbaty- a może kieliszek grzańca? Usiądź
wygodnie a ja zapraszam Cię w świąteczną podróż.
Słowo Wigilia (z
łaciny vigilia), oznacza: czuwanie, straż, rozpoczęcie obchodów świątecznych
wieczorem dnia poprzedniego. A początkiem tej doby jest zmierzch. Świętowanie Wigilii
zapożyczone zostało od kultury żydowskiej.
Ale post
wigilijny jest stricte związany z polską tradycją. Może było to i dobre
założenie, biorąc pod uwagę polski apetyt podczas wieczerzy i świętowania. Ale
doszukiwano się różnych kontekstów religijnych- że np. związany jest z
jałmużną. Tzn. że to co się zaoszczędziło na kupowaniu mięsa, można przeznaczyć
na zbożne cele. No cóż, można i tak.
FRANCJA
W Paryżu miałam okazję być przed świętami- dekoracje są obłędne!
Wigilia we Francji to nie czas na prezenty- te są 25go grudnia. Nie ma opłatka, nie ma drugiego dnia świąt, nie śpiewają kolęd. Wystawiane szopki za to, przyciągają tłumy. A w gości chodzi się 25go.
Na Francuskim
stole nie może zabraknąć owoców morza: ostryg, langust, krewetek. Ale też wędzony
łosoś musi się tam znaleźć, indyk w kasztanach oraz buche de Noel (deser
przypominający gałąź drzewa), gryczane naleśniki z kwaśną śmietaną, bochenek
chleba z ukrytymi w środku kanapeczkami, kawior, ślimaki….
{celowo nie wspomniałam o pasztecie z gęsich czy kaczych wątróbek tzw. „fole gras”- zwierzęta bowiem karmione są przez rurę, wkładaną do gardła- aby wątroby były przez to większe. Ja mam nadzieje, że to im w ich gardle stanie…(tym Francuzom oczywiście)}
We Francji święta
obchodzi się bardzo uroczyście, popularne są bardzo jarmarki a ulice prześcigają
się w iluminacji i dekoracjach. Paryskie domy mody wystawiają swoje ruchome
wystawy.
HOLANDIA
W tym kraju, odmiennie jak we Francji, święta są raczej traktowane jak dni wolne od pracy. Wigilii nie ma, za to są huczne obchody podroży Mikołaja z Hiszpanii do Amsterdamu z workiem pełnym prezentów. Zwieńcza ten okres wigilia urodzin Św. Mikołaja 5go grudnia. Mali Holendrzy, wystawiają swoje buciki w oczekiwaniu na słodycze i prezenty- w zamian za zostawione sianko dla białego konia Świętego.
W 1szy dzień
świąt natomiast, zasiadają do biało-zielono-czerwonego stołu. Zastawiony on
jest dziczyzną, gęsiną, zającem lub indykiem. Do tego obowiązkowo musi być
tradycyjny chleb Kerstbrood. I warzą piwo.
I to wszystko.
Och, jest jeszcze choinka (zazwyczaj po 5tym grudnia), która jest tradycyjnie wspólnie
palona na początku nowego roku.
HISZPANIA
Święta zaczyna widowiskowa ceremonia Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny- 8go grudnia. Są tańce, kastaniety, grzechotki. A ulice i domy oślepiają światełkami i ozdobami. Tradycyjnym zwyczajem jest także Szopka Bożonarodzeniowa i choinka oczywiście. A podczas Wigilii podawany jest indyk nadziewany (trufle, orzeszki, owoce, bekon, pieczarki), pieczona jagnięcina podawana z ziemniakami pokrojonymi w długie paski. Ogólnie rzecz biorąc- jest wykwintnie.
Popularne są
również dania z ryb, owoców morza. A 25ty jest dniem rodziny, życzeń i
prezentów.
WŁOCHY
Włosi
zaczynają świętowanie w 1szą niedzielę adwentu. Zabawa, muzyka, jarmarki. A
okres świąteczny zaczyna się 24go grudnia i trwa do 6go stycznia. Obchodzą
dokładnie jak my- Wigilię i dwa dni świąt a dodatkowo 6go Trzech Króli (kto ma
jeszcze siłę po czterech tygodniach imprezy!). No, Ci to się potrafią bawić!
Ubierają
choinkę, budują szopki( w Rzymie w Wigilię, odsłaniana jest tradycyjna szopka-
zwyczaj wprowadzony przez J.P.II).
W Wigilię, oprócz wykwintnych potraw (13 dań postnych: warzywa, ryby- wszystko duszone lub smażone), otwiera się butelkę wina czy szampana- i składa się życzenia.
Panettone i Pandoro- to dwa ciasta znane na całym świecie , produkcji włoskiej- pozostajacej w ich tradycji świątecznej.
Obiad
świąteczny to wykwintne dania mięsne.
Edit:
Uzupełnienie wiadomości z pierwszej ręki- pani Anna Lattanzi opisała świąteczne dni we Włoszech.
Dziękuję, oby takich więcej info😍
Okres Bożego Narodzenia we Włoszech zaczyna się 8grudnia. Wtedy ubiera się choinkę, dekoruje domy i miasteczka. Nie ma Mikołaja,sianka i opłatka. W Wigilię na stołach królują ryby pod każdą postacią. Od tagliatelle con frutti di mare po smażone w cieście i sałatkę z ośmiornicy. Oczywiście wino do posiłku to standard. Nie może zabraknąć panettone albo pandoro. Uczta kończy się ok.północy. Potem idzie sie na pasterke.W pierwszym dzień świąt uroczysty rodzinny obiad to podstawa. Spotyka się cała rodzina,dziadkowie, wnuki,ciotki,kuzyni,i kuzynki. Jest dużo radości, śmiechu, prezentów, opowiadania i gestykulacji. Obiad przeciąga się do godzin wieczornych a potem wyrusza się całą gromadą na odwiedzanie szopek,na spacer, na spotkanie znajomych i przyjaciół. Drugi dzień świąt odpoczywa się we własnym gronie rodziny i próbuje się przetrawić obżarstwo ostatnich dni. Okres Bozonarodzeniowy kończy się 6 stycznia. Wtedy to do dzieci przychodzi Beffana czyli staruszka, lub czarownica i przynosi grzecznym słodycze I zabawki a niegrzecznym kawałek węgla. Jest to kawałek cukru zabarwiony na czarno. Wieczorem lub następnego dnia rozbiera się choinkę,chowa dekoracje, gasną dekoracje miasteczek i wraca się do normalności. Karnawał kończy się we wtorek przed środą popielcową korowodem kolorowych platform z ruchomymi figurami,tancerzami,przebierańcami i przepięknymi maskami. Najsłynniejszy to oczywiście ten w Wenecji. Tak zamyka się okres świąt Bożego Narodzenia i następuje oczekiwanie na Wielkanoc.
SZWECJA
Mieszkańcy Skandynawii
również obchodzą Wigilię, ubierają choinki i kupują prezenty.
Ale nie ma
Mikołaja- za jest krasnoludek o imieniu Jultomten. Zgodnie z tradycją tego
kraju, uważane są za opiekunów domu.
Często towarzyszy mu koziołek. A ten koziołek (jeśli wierzyć z legendzie) w Wigilię puka rogami w drzwi i pozostawia prezenty pod drzwiami. Lub wrzuca przez otwierane drzwi i szybko ucieka.
Szwedzkie dania
na wigilijnym stole, to głównie mięso. Są tez ryby jak: peklowany łosoś w soli
cukrze i koperku, śledź w sosie czosnkowym czy musztardowym. Tradycyjne są również
słodkości- puddingi, ciasteczka. Jest grzane wino i bezalkoholowa wersja piwa.
W trakcie posiłku
świątecznego, nie może zabraknąć ryżu na mleku z cynamonem a świętowanie kończy
się bardzo późno (czy bardzo wcześnie- jak kto woli😊).
Nie brakuje kalendarzy
adwentowych czy świątecznych jarmarków z wełnianymi kocami (…i wędzonym udem
renifera….masakra…).
NIEMCY
U naszych
zachodnich sąsiadów przedsmak świąt to piernik, jarmarki (moje dziecko było
zachwycone ichnimi jarmarkami), hity w radiu mówiące o świętach i światełka w
całym kraju.
Choinka, pieczenie ciasteczek, zakupy prezentów – gorączka ta sama jak u nas. Jeżeli wigilia wypada w zwykły dzień, sklepy są otwarte do południa i panuje wielki pośpiech z przygotowaniami.
A wieczorem następuje
wieczerza z muzykowaniem, śpiewaniem i rozdawaniem prezentów. Młodzi ludzie
wieczorami spotykają się z przyjaciółmi.
W Wigilię
podawany jest karp, sałatka ziemniaczana z kiełbaskami a na następny dzień
podaje się gęś z pyzami i czerwoną kapustą.
Niemcy piją
piwo ( nie dziwne😊) i grzańce.
SŁOWACJA
Pomimo niezbyt
wielkiej powierzchni, każdy region Słowacji ma swoje tradycje, zwyczaje i przesądy.
Ale są tez
jarmarki, które są świetną okazją do spotkania ze znajomymi. Pieczone są
serniki, makowce, orzechowce, chałki, ciasteczka maślane, ciasteczka niedźwiedzie
łapki i pierniczki oraz tradycyjny szczodrak (bułki z nadzieniem słodkim lub
wytrawnym).
Pojawiają się szopki i choinki. A wigilia zaczyna się zjedzeniem opłatka (nie dzielą się nim ani nie ma życzeń ), które mogą być na słodko czy wytrawnie. Na terenie całej Słowacji można spotkać się z daniem z maku- jako pieczywo, chałka czy rożki, czy kuleczki z ciasta drożdżowego (w jednym z nich możemy znaleźć monetę na szczęście).
Możemy też
znaleźć na słowackim stole zupę. Może to być kapustnica z grzybami, mięsem lub
nie, śliwkami czy śmietaną. Pojawia się również zupa z soczewicy (na kwaśno),
grzybowa, grochowa czy rybna.
Drugie danie to
ryba na wiele sposobów. Często jest to karp. Podaje się go z sałatką z majonezem
(jak nasza jarzynowa lub niemiecka ziemniaczano- cebulowa) lub podpiekanymi
ziemniakami.
Na Słowacji
bliżej polskiej granicy Wigilia jest postna. Na południu, czuć wpływy typowo węgierskie.
Ale bywa również, że w innych okolicach możemy zjeść pieczona gęś, zupę
grzybową z golonką i kiełbasą, chleb z miodem i czosnkiem, pierogi z bryndzą, naleśniki
z ciasta ziemniaczanego, pieczona ryba, kotlety rybne….
Ufffff….i tak
wszystkiego nie napisałam….
24go grudnia Jezusek
przynosi prezenty, a w niektórych domach Dziadek Mróz.
(obszerny materiał
o Słowacji opublikowała slowacystka.pl)
RUMUNIA
Państwo te w większości
jest prawosławne. Ale są jarmarki, ulice rozświetlają iluminacje a 6go grudnia
Mikołaj wkłada do butów (uprzednio wyczyszczonych) dzieci prezenty.
Pomimo, że w Rumunii nie znana jest tradycja dzielenia się opłatkiem- biesiadnicy dzielą się chlebem. Na Wigilii, przy suto zastawionym stole je się potrawy mięsne. Są gołąbki, kiełbasy, specjalnie przyrządzana słonina, ozory w galarecie czy pasztet z wieprzowych podrobów. Obowiązkowo musi być keks, cudownie pyszne ciasto drożdżowe z orzechami- prosto z pieca.
W dzień Wigilii
jest ubierana choinka, dzieci chodzą po domach śpiewają kolędy- które są śpiewane
też przy stole, gdzie każdy powinien mieć coś czerwonego z ubrania na szczęście.
CZECHY
Ubierają
choinkę, wręczają sobie prezenty, kładą łuskę od karpia do portfela (ja już przestałam,
bo to jakiś odwrotny efekt wywoływało…), całują się pod jemiołą, idą na
pasterkę…
Wigilia jednak
jest dniem wolnym od pracy i jest post cały dzień. Do tradycji wigilijnych
należy wróżenie- np. lanie wosku (jak andrzejki), przekrajanie jabłka (wróżba
z gniazda nasienia) czy rzucanie butem w drzwi przez panny na wydaniu (jeśli nosek
jest do drzwi to wyjdzie…za mąż oczywiście😊).
Na wigilijnym stole nie może zabraknąć vanocka- coś pomiędzy chałką i makowcem. Zupa rybna czy kapuśniak, kotlet z karpia czy kurczaka, do tego sałatka ziemniaczana czy puree, a także kompot (owoce w syropie)- tez można skonsumować. Opłatek przypomina wafel, zlepiany jest miodem z drugim andrutem i zagryzamy tym rybi rosół. A Jezusek rozdaje prezenty.
Potem są bajki,
smażone migdały a o 20tej lub o północy odbywa się pasterka.
Świąteczne dni
to okazja rodzinnych odwiedzin, objadanie się ciasteczkami, rozmowy, śpiewanie
kolęd.
WĘGRY
Na węgierskich
jarmarkach prym wiedzie grzane wino, poncz, mięsne dania, kiełbaski, kapusta.
Prezenty dane
przez Jezuska, rozpakowuje się po wieczerzy wigilijnej- którą spędza się w
gronie rodzinnym. Jest choinka (ubrana w pralinki), są inscenizacje w kościele.
Na stole musi zawsze znaleźć się miejsce dla soczewicy (dobrobyt i dostatek) a
dzielą się jabłkiem (miłość i jedność w rodzinie).
Uznaniem
cieszą się także czosnek, miód, orzechy.
Na Węgrzech
jada się karpia raczej pieczonego, mięso nadziewane owocami, gołąbki.
Wigilijny deser to strucla z jabłkami, twarożkiem, orzechami, makiem i wiśniami (mniami, aż ślinka cieknie). Węgrzy lubią bardzo ciasto z dżemem morelowym i zmielonymi orzechami a także piernik.
Reszta świąt
jest typowo rodzinna.
BELGIA
Wielu twierdzi,
że w Belgii świąt się nie obchodzi. Nie wiem skąd się wzięła ta opinia. Ja pamiętam,
kiedy byłam dawno dawno temu (moje dzieci były małe a teraz są po trzydziestce-
a to na pewno moje…?) w Belgii i w okresie przedświątecznym. Zobaczyłam na
samym wjeździe dekoracje iluminacyjne zawieszone nad ulicami- tzw. „koparę”
zbierałam kilka godzin. Bo w Polsce była jeszcze wtedy szara komuna. Mało tego,
w restauracji u znajomych organizowane były Mikołajki. Każdy dał jakiś prezent
do wora a potem się losowało.
A więc
zajrzyjmy do Internetu- co w trawie (a raczej w Belgii) w święta piszczy. Wiadomo,
że w Belgii inaczej piszczy we Flandrii
(naleciałości Holandii) a inaczej w Walonii (naleciałości Francji).
Są kartki (a
pisze się ich dziesiątki i są rozdawane sąsiadom, znajomym, kolegom)- a
najlepiej zaprojektowane własnoręcznie. Są jarmarki z diabelskim kołem. Są
mniejsze i większe imprezy przed świętami.
Niektóre belgijskie rodziny (np. w Walonii) obchodzą Wigilie- jest uroczysta kolacja i składanie życzeń. Spotykają się dość późno aby dotrwać do północy. Potrawy może nie są specjalne, ale na pewno droższe lepsze ekskluzywniejsze. Dziczyzna, homar, owoce morza, kaczka, indyk.
Podaje się najpierw
przekąski, aperitif, potem wjeżdżają dania główne, następne dania główne,
relaksik przy alkoholu. Przed północą podaje się deser (taki jak we Francji) i o
północy prezenty (chyba że są dzieci- to wcześniej). Rano lepiej się nie ważyć-
po takim nocnym przeżarciu i przepiciu😊.
W 1szy dzień
imprezka u mamy, w 2gi dzień u teściowej. Często zamawiany jest catering-
gospodynie nie padają na twarz w święta, tak jak w Polsce. Modne jest również
urządzenie, którym jest grill raclette- po polsku „zrób to sam”.
Każdy sobie
grilluje co chce.
Modne jest również
chodzenie do knajpek w czasie świąt. I posiedzisz i pojesz i popijesz i zadowolony
człowiek do domku (bez bałaganu!) wróci.
Ale 26ty jest
normalnym dniem pracy. A że od 21go dzieci mają ferie- to rodzice zostawiają
sobie parę dni wolnego i wypoczywają w domu lub gdzieś. Belgowie jak pracują to
się nie obijają a jak odpoczywają to pełną gębą (a w niektórych krajach jest odwrotnie…).
ANGLIA
No cóż ja mogę powiedzieć. Ogólnie Anglicy nie mają jakiś tradycyjnych dań oprócz tostów, kiełbasy, pieczarek, bekonu i fasoli w pomidorach (to jest tradycyjne śniadanie angielskie) . Zajrzyjmy do nich na święta, czym i kiedy nas ugoszczą.
W Londynie, na Oxford Street co roku sa wspaniałe iluminacje, dekoracje.
Anglicy zaczynają
świętować 25go. Dzień zaczynają od
rozpakowywania prezentów. Spożywają posiłek w koronach z papieru (symbol trzech
króli) a zasiadają do niego ok. godz. 12-13.
Wśród potraw
nie może zabraknąć indyka nadziewanego warzywami (pieczony ok. 4 godz.), pieczone
ziemniaki, gęsty sos, kiełbasy zawijane w boczek, słynny pudding podawany z brandy
i babeczki nadziewane bakaliami. W sklepach jest mnóstwo gotowych dań, z czego
dużo Anglików korzysta.
Ubierają
choinki, piszą kartki, urządzają w pracy Sekret Santa- a okres przedświąteczny
jest szalony. Błyszczą światełka, ulice są przystrojone a w domu wszystkie pomieszczenia
są wystrojone. A posiadłości wyglądają wzniośle i bardzo bajkowo.
Przy stole, na
każdym talerzu przygotowany jest Christmas Crackers- paczuszki w kształcie
dużych cukierków. W ich wnętrzu ukryte są upominki lub wróżby.
Na drugi dzień
jest Boxing Day- dzień wielkiej wyprzedaży. Ludzie wpadają w szał zakupów. Tak
jakby mało w szafach mieli…
Ale ogólnie
jest to dla nich czas wyluzowania, spotkań z rodziną czy znajomymi. Czas pijama
day (dzień piżamowy), picie dużej ilości alkoholu (to tak w sumie nic wyjątkowego…😊), śpiewania kolęd a wszędzie rozbrzmiewają świąteczne
piosenki.
Zawsze organizowane
były też dla pracowników spotkania świąteczne.
Miałam okazję
w tym roku- a nawet powiem, że miałam niewątpliwą przyjemność- gościć przedstawiciela
tego kraju. Niestety musiałam pomyśleć o specjalnym menu dla niego- bo nie za
bardzo odpowiadały mu nasze tradycyjne specjały. Ale barszcz -stwierdził- był
znakomity!
Bardzo podobała
mu się u nas atmosfera- po przeżarciu granie w scrabble, drinki i ogólnie było
wesoło…do czwartej rano…(stwierdził sąsiad😊).
I na tym chyba
zakończę podróż świąteczną po Europie, bo za bardzo Was może znudzę. W
przyszłym roku pokuszę się pewnie o wędrówkę po różnych regionach Polski.
Życzę Wam cudnego
korzystania z tych kilku dni świątecznych jakie nam zostały.
Dzień już mamy coraz
dłuższy, a na Nowy Rok na barani skok! Przesilenie zimowe już za nami, więc dla
fanów wiosny dobra wiadomość- jeszcze tylko trzy miesiące😊.
Pozdrawiam Was i mam nadzieje, że powitacie ten nadchodzący rok bardzo hucznie i we wspaniałym towarzystwie. Życzenia złóżcie sobie sami, bo to Wy najlepiej wiecie co Wam potrzeba- a ja tylko powiem NIECH SIĘ SPEŁNIĄ!
DO SIEGO ROKU!
Wasza Babcia z
Piekła Rodem.
Zdjęcia: informacyjne
zdj. do każdego państwa by Google, reszta by prywatne archiwum BzPR.
BLOG NIE TYLKO
DLA BABĆ
Dużo zwyczajów, no i menu w różnych krajach!. Brawo! , trzeba wiedzieć coś o świecie aby być otwartym na innych ludzi. W Anglii czujemy się jak obywatele świata i poznajemy wiele kultur, ale w Polsce ludzie tego nie mają szansy poznaći nie interesują się tym co w innych krajach, więc szacun za takie informacje!. 👍
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Ula, trzeba wiedzieć co w kuchniach piszczy🥰
UsuńLanie ołowiu? Ktoś dziś leje ołów?
OdpowiedzUsuńDzięki, poprawiłam błąd.
Usuń