101.
NA ZBOLAŁĄ DUSZE, OKŁADY Z SOLI
CO MA DUSZA DO CHORÓB CIAŁA?
OKŁADY Z SOLI
Ta opowieść jest opowieścią z cyklu "czary- mary". To znaczy dla niektórych- bo dla tych, którzy znają moc natury, nie będzie zaskoczeniem.
Niewiele osób zdaje sobie sprawe z faktu, że sól (w odpowiednich ilościach) jest nam potrzebna. Co więcej, dodatkowo może wywierać dobroczynny- a nawet zbawienny- wpływ na nasze zdrowie. Zwyczajnie wręcz jest nam niezbędna.
Wszystkie złoża soli są pochodzenia morskiego. A powstały podobno około 250 milionów lat temu. W mediach wojna o jej wartości trwa cały czas- zdrowa czy nie zdrowa? Jeść sól, czy nie jeść- oto jest pytanie. Odpowiedź jest prosta. Wszystko w nadmiarze nie jest zdrowe- i tyle. Ale bez soli- żyć się nie da.
Najważniejsze jest to, że w starych przekazach krążą informacje o jej niesamowitych leczniczych właściwościach. Nawet byłam popełniłam jeden artykuł o jej tematyce😁.
{tekst o okładach m.in. treborok.wordpress.com- na podstawie opowieści znalezionej w starej gazecie}
W czasie drugiej wojny światowej, hipertoniczny roztwór soli kuchennej był z powodzeniem stosowany w leczeniu rannych, przez pewnego chirurga (I.I. Szczegłowcem)- a opisała tę historię starsza siostra operacyjna w szpitalach polowych, która z nim pracowała.
A oto jak się to odbywało:
Na obszerną powierzchnię skażonej rany kładł miękką, obficie zmoczoną roztworem soli dużą serwete. Po 3-4 dniach rana stawała się czysta, różowa, a temperatura u pacjenta z wysokiej spadała na normalną. Po tym zakładano opatrunek gipsowy, a po kolejnych 3-4 dniach były ranny był wysyłany już na tyły frontu (a szkoda 😓). Praktycznie zgonów nie było.
10 lat później, pielęgniarka postanowiła skorzystać z tej metody Szczegłowa w leczeniu swoich zębów, próchnicy i skomplikowanym ziarniaku. A sukces przyszedł po dwóch tygodniach. Kobieta zaczęła zgłębiać tajniki tej metody na polu walki z zapaleniem pęcherzyka, zapaleniem nerek, przewlekłym zapaleniem wyrostka, reumatycznym zapaleniem krążenia, procesach zapalnych w płucach, reumatyzmem stawowym, zapaleniem kości i szpiku, ropniami po infekcji itd., itd.. Efekty były pozytywne.
Pracując w ośrodku zdrowia doszła do wniosku, że okłady te są o wiele skuteczniejsze niż lekarstwa. Udało się tym wyleczyć krwiaki, zapalenie torebki stawowej, zapalenie woreczka robaczkowego itp..
O co chodzi??!
A oto moi mili, że roztwór soli ma właściwości pochłaniające i wyciąga z tkanki płyn z florą chorobotwórczą.
Proste? Dla mnie jak drut.
Okłady były użyte przy kokluszu- opaski położone na noc, spowodowały zanik kaszlu po 1.5h a po 4h zniknęła też i choroba. W klinice (gdzie pracowała siostra medyczna), chirurg zaproponował stosowanie tego w leczeniu nowotworów. Przy zastosowaniu u kobiety z pieprzykiem rakowym na twarzy (plamka przez pół roku urosła, spurpurowiała i ze środka wyciekała ciecz), zaobserwowano już po pierwszym okładzie, że pieprzyk zmniejszył się i zbladł. Po drugim jeszcze bardziej się skurczył, wydzielina ustała, a po piątym okładzie zabieg zakończył się bezoperacyjnie.
Młoda dziewczyna z gruczolakiem, czekająca na operacje- po zastosowaniu okładów przez kilka tygodni, wypisana została do domu bezoperacyjnie. Po pół roku, gruczolak zagościł na drugiej piersi- ale wtedy wiedziała już co ma robić. Okłady działały też na innego gruczolaka- gruczołu krokowego.
Metoda ta (jak się domyślacie) została celowo wyrzucona z pamięci. Została zdyskredytowana przez koncerny farmaceutyczne, którym absolutnie nie chodzi o nasze zdrowie- raczej pielęgnują i wywołują nam choroby. Została tajemnicą i jak wiele innych cudownych (a wręcz by się wydawało magicznych) naturalnych sposobów powrotu do zdrowia- wrzucona do wora "mity i legendy średniowiecza".
Dodam jeszcze, że także siarczan magnezu (magnezja) poprzez kompresy- ma podobne działanie, na mastopatię (zwyrodnienie włóknisto- torbielowe) i stłuczenia. A jeszcze są wspaniałe kąpiele solankowe, płukanie nosa, przecieranie roztworem soli zmarszczek, płukanie zatok przez nos....Okłady z ciepłej soli, są wrogiem dla wirusów w zatokach!
Szerzej o tym wspaniałym minerale poczytajcie tu⬇️⬇️⬇️
https://babciazpieklarodem.blogspot.com/2021/11/53-co-wspolnego-ma-sol-z-pepkiem.html
A to fragment z tego artykułu:
"💜💜Okłady z gorącej soli
Sól gruboziarnistą, wsypujemy do nieemaliowanego garnka czy patelnie, może być piekarnik- mocno podgrzewamy. Przesypujemy do poszewki (bawełnianej lub lnianej skarpetki, powłoczki, woreczka). Materiał kroplimy 2-3 krople olejku o działaniu przeciwzapalnym (lawendowy, geranium, drzewo herbaciane- sprawdzić alergie). Tak przygotowany okład przykładamy do miejsca, które tego potrzebuje. Gdy jeszcze jest zbyt gorące, należy podłożyć ręcznik.
Zużytą sól można podgrzewać max 4 razy, przyłożoną do chorego miejsca powinniśmy opłukiwać i trzymać do wystygnięcia 15-20 minut., stosować do 10 dni, a czasami więcej. Opatrunek powinien być przewiewny.
Sprawdza się również przy gorączce.
Może też być:
*dwie łyżeczki soli na szklankę wody, czyli 250ml i ten roztwór ma 8%
*dwie łyżeczki soli na 200ml wody, to roztwór 10% i ten nadaje się tylko dla dorosłych
Nie powinno się też robić mocniejszego roztworu, bo grozi to powikłaniami.
Przygotowujemy gaze, składamy kilka warstw tak, aby przenikało powietrze. Sól oczywiście powinna być dobrej jakości, z powodu zawartej w niej minerałów. Woda powinna mieć 60 stopni, umoczyć w nim opatrunek, troche wyżąć i przyłożyć na obolałe miejsce na około 10-15 godzin, po zdjęciu miejsce obmyć z soli.
Opatrunek działa stopniowo, , można go trochę przybandażować- w dalszym ciągu tak, aby był przewiewny. Jako ciekawostkę dodam, że można przykładać też pod oczy (należy uważać na gałkę oczną!), aby pozbyć się worków czy sińców pod oczami, a przy okazji oczyścić skóre.
Podgrzany kompres z solą pomoże przy zatokach, dolegliwościach bólowych czy stanach zapalnych. Na zimno- migreny, obrzęki, opuchlizny. Taką "poduszkę" można przykładać do każdego miejsca, które potrzebuje ogrzania lub ochłodzenia.
Przy migrenie czy nadciśnieniu, można wybrać inną alternatywe- chociażby inhalacje z soli. Moim zdaniem, każdy powinien sam wybrać sposób na ulgę- pamiętając o tym, że każdy z nas jest inny, nie dajmy się wrzucać do jednego wora. Próbujmy i wybierajmy. Jeśli do nas białe fartuchy podchodzą jak do wypłaty na koniec czy początek miesiąca- to my do siebie musimy podchodzić holistycznie!
Wspaniale jest też (a w Polsce mamy do tego dostęp), wybrać się do miejsc, gdzie wdycha się czyste powietrze nasycone solą. Jednym z nich jest oczywiście Kopalnia Soli Wieliczka. I przy okazji napawać się niepowtarzalnymi widokami!"💜💜
Kilka słów od BzPR.
To są niezwykle ciężkie czasy dla ludzkości. To czasy ciemności (która bezpardonowo chce nam się wedrzeć w życie), bólu, zboczenia (pedofilię wpycha nam się drzwiami i oknami😡), astralne śmieci, duchowe choroby, ogólnie masa chorujących bardzo ludzi, satanizm.
To właśnie teraz, te siły chcą nam oddzielić duszę od ciała. a nasze zadanie jest w tym, żeby im na to nie pozwolić, żeby nie pozwolić na zabranie naszej świadomości. Teraz, kiedy to wszystko wychodzi z podziemia na wierzch- znajdujemy się w samym środku masowego konfliktu o kontrolę nad ludzkim rozumem, zabraniem nam naszej godności. Większość ludzkości podróżuje na ślepo w tym chaosie spraw, które nie mieszczą nam się w głowie- albo my nie chcemy aby się one zmieściły nam w głowie...
Dlaczego świat i jego mieszkańcy pozwalają na skrajne akty przemocy, obrzydliwe nie do przyjęcia zboczenia, krzywdzenie bezbronnych dzieci czy zwierzątek, wstrętne manipulacje, niszczenie naturalnego naszego świata, który dostaliśmy jako najwspanialszy prezent. Pozwalają na zbiorową traume, kłamstwa, oszustwa, marionetki zamiast ludzi, rządy chorych szaleńców, na ogarnianie ludzkości przez paskudną podłą energie.
Niezależnie od tego czy chce być świadomy czy nie, każdy człowiek w tej chwili toczy walkę z tym wszystkim. I od niego zależy, czy dobro będzie wygrywać tylko w bajkach- czy w rzeczywistości też. A od ludzkości zależy, czy będzie nam zwrócona godność, boskość i wolność.
Zmian już nie zatrzymamy. Ale od nas tylko zależy, czy one będą dla nas dobre- czy nie. Nie jest dobrze- ale ja żywię wielką nadzieję, że bedzie dobrze, że w pore się opamiętamy.
Dlatego, że ludzie nie radzą sobie ze zmianami. Zapomnieli że bliskich należy prawdziwie kochać i dawać im tę miłość, empatie, prawdziwe emocje i szacunek, przyjaźń (pomimo ich wad- a przecież ma je każdy), dlatego że dla większości ważniejsze są pieniądze niż człowiek, niż zwierzątko niż wszystko co jest tak naprawdę ważne- dlatego te złe rzeczy rosną w siłę.
Otwórzmy oczy, uszy i mózg bo dla naszych wnuków, prawnuków i prapra...nie zostanie nic z tego cudownego świata. Człowiek, istota myśląca....czyżby...?? Patrząc na większość ludzi dzisiaj- mam wątpliwości.
"Nienawiść zniszczyć w sobie. Lecz ludzi dobrej woli jest więcej. I mocno wierzę w to, Że ten świat Nie zginie nigdy dzięki nim. Nie!"
ponadczasowy przebój Czesława Niemena "Dziwny ten świat"
Piszę o duszy, ponieważ duchowe aspekty mają ścisły związek z powstawaniem wielu chorób. Jeśli masz chorą duszę- Twoje ciało też zaczyna chorować. To prawda stara jak świat- szkoda że dzisiaj ludzie o tym zapomnieli. Większość zachowuje się, jakby duszy nie było. Ważniejsze jest to, co powie nauk-owiec. To jest ważniejsze niż nasza mądrość- czyli intuicja. Gdy mówię "trzecie oko", widzę uśmieszki. A kto Ci podpowiada człowieku, żebyś nie schodził ze stromej góry? Twoje "trzecie oko"/intuicja.
I ta właśnie koncepcja o jedności ciała z duszą (ciało to tylko opakowanie), jest podstawowym fundamentem założeń tradycyjnych systemów uzdrawiania na całym świecie.
Nie ma to nic wspólnego z dzisiejszą "medycyną", ponieważ ciało człowieka to nie tylko narządy i tkanki, które ciągle się psują i wymagają naprawy. Choroba to nie zrządzenie losu, a pozorni sprawcy nie są tylko objawami- rzeczywiste przyczyny leżą głębiej.
Uwalniając (na przykład) się od złych swoich emocji, możemy wiele pomóc przy samoleczeniu naszego organizmu- bo takowe on posiada, na wielu polach. Wierzcie mi, jesteśmy w to wyposażeni. Miłość uzdrawia, przyjażń uzdrawia, sympatia uzdrawia, seks uzdrawia, pocałunki i przytulanki- i tego nie kupisz w aptece, i za to płacić nie musisz.
I to Ci pozwoli ozdrowić/wyleczyć swoje ciało- a nie leczyć, leczyć i leczyć, do usr@nej śmierci! Nikt nie wie co sie dzieje w Twoim ciele- tylko Ty.
A to jest też nasza subtelna energia- która łączy wszystko we Wszechświecie. A ciało, psychika, umysł, emocje- nie są odrębne, to jest właśnie nasza energia. Starożytne nauki a i też współczesna fizyka kwantowa mówią, że subtelna energia łączy wszystko we wszechświecie. Jako pierwszy wykazał to Einstein, że energia może być zamieniona w materię i odwrotnie. Ale nie jestem pewna, czy w szkole dzisiaj tego uczą....
Jeżeli jesteśmy czymś w rodzaju producenta energii, to na pewno jesteśmy jej przekaźnikiem, a i też dzięki temu jesteśmy odbiornikami energetycznymi. To bardzo logiczne. Tylko pamiętajmy, że jesteśmy otoczeni energią złą i dobrą (np. od ludzi). A także mamy "zakłócenia" w swoich falach, przez sztuczne pola elektromagnetyczne- np. WIFI (które chociaż na noc musimy wyłączać!), dlatego też nasze ciała chorują.
Wszystkie urządzenia elektroniczne zakłócają pracę naszych ciał. A te, które mamy blisko swojego ciała (jak np. smartwatch...czy słuchawki bezprzewodowe w naszych uszach...)- są daleko dla nas niebezp[ieczne! A o wieżach "G" na dachach budynków, gdzie mieszkaja ludzie- to już nie chce wspominać!!
Dlatego ważnym jest uziemianie- bo ziemia wymienia z nami złą energię na dobrą. Uziemianie pomaga pokonać bardzo poważne choróbstwa- pamiętajmy o tym. O uziemianiu ⬇️⬇️⬇️
https://babciazpieklarodem.blogspot.com/2024/05/102uziemianie.html
A więc, jeśli mamy taki wpływ na wszechświat (i odwrotnie), to wyobraźmy sobie jakbyśmy wysyłali tylko miłość, miłość i jeszcze raz miłość, wszyscy ludzie na ziemi (zdajemy sobie sprawę, że nie wszyscy- ale mam na myśli że większość) będą wysyłali same wspaniałe emocje- to co do nas wróci...?
Dlatego relacja dziecko/rodzic czy kobieta/mężczyzna, nie zachodzi tylko na polu widzialnym- te relacje są też ezoteryczne. I jest to wymiana naszych energii (cały czas, gdziekolwiek jesteś i z kimkolwiek)- i od nas zależy jakie te energie są, czyli "czytaj", jakie są nasze relacje.
Nie chcę dodawać zawiłości i tak zawiłej sprawie (ale staram się to wytłumaczyć jak najprościej😆), ale wymiana tychże emocji jest wibracją/komunikacją energetyczną, która się odbywa w naszych komórkach a (wg. Sekretów Zdrowia) nawet poprzez DNA.
Przecież sami potrafimy odgadnąć na przykład atmosferę w jakimś pomieszczeniu. Wiemy INTUICYJNIE co "wisi w powietrzu: czy to jest napięcie, czy radość, czy wręcz poddenerwowanie. Intuicyjnie wiemy też, czy ktoś jest dla nas przyjazny czy nie. To czuje nasz ezoteryzm. Ciało odczuwa wibracje, energię- na różnych częstotliwościach. Od stóp, poprzez żoładek a kończąc na włosach (włosy mi dęba stanęły).
I tak na przykład;
💟żołądek- głód uczuć, przerażenie, nie trawienie opinii innych
💟płuca- strach przed życiem, beznadziejność, niska samoocena a problemy z oddychaniem to nie radzenie sobie z własnym życiem (niespodzianką- że tak ujmę😊)
💟serce- brak radości w życiu i brak dobrych emocji (tych, które powinniśmy produkować)
💟trzustka- konflikty rodzinne (głównie sprawy materialne), ktoś kto wytwarza "żółć"- złość, zniewagi, oskarżenia
💟wątroba- opór przeciw zmianom, zawiść, gniew
💟śledziona- obsesje, ciągłe zamartwianie (zwłaszcza o rzeczy materialne)
I na przykład:
💖bóle brzucha- emocje, które tam zostały, strach przed czymś
💖oczy- nie chcesz czegoś ogłądać
💖uszy- nie chcesz czegoś słuchać
💖zęby, dziąsła- niemożność/słabość podejmowania decyzji (zgrzytanie zębami czy ściskoszczęk)
💖gardło, krtań- niemożność/bezsilność przy wyrażaniu swojego zdania
💖ramiona, barki- dźwiganie cudzych i swoich nie rozwiązanych problemów
A na przykład:
💗alergia- uczulenie na kogoś/niemoc pogodzenia się z czyimś zdaniem
💗anemia- poczucie bycia niezbyt mocnym
💗astma- uczucie przytłoczenia, niemoc wyplątania się z czegoś, niemożność odetchnięcia od jakichś problemów
💗artretyzm- krytycyzm, uczucie mało ważnym czy mało kochanym
💗cukrzyca- brak szczęścia, brak radości, tęsknota za czymś
💗nadwaga- brak wsparcia emocjonalnego, blokada w przerabianiu problemów/blokada w przemianie materii, gromadzenie nieprzerobionych tematów, długotrwały stres
I tak dalej i tak dalej- dla mnie, niektóre z nich są takie oczywiste....
Zdrowie nie ma ceny, bo jest najwyższą wartością. Możesz mieć pieniądze, które pomogą Ci podreperować zdrowie- ale nowego zdrowia nie kupisz. Pędzimy aby mieć pieniędzy więcej i więcej, a potem jest tak, że wydajemy jeszcze więcej aby naprawić to, czego dorobiliśmy się w tym pędzie- mam tu na myśli jak bardzo zapominamy o swoim zdrowiu i idziemy na łatwiznę, kupując jakieś świństwa laboratoryjne. A one najczęściej blokują nasze układy (nerwowy czy pokarmowy), ich odczuwanie dolegliwości, mózg dostaje zły przekaz i odwrotnie. Blokowane sa skutki, nie wykrywana przyczyna- czyli co? My chorujemy dalej, tylko mózg nam tego nie przekazuje.
A przecież tyle rzeczy mamy za darmo: słońce- witamina życia, niebo, przyjaźń- emocja wspaniała dla naszej głowy, miłość- która leczy, skarby Natury- leki z bożej apteki, sen- który leczy, seks- który leczy, spacery w Naturze plus uziemianie- wpływające pozytywnie na najpoważniejsze choroby, dobre jedzenie....I wszystkie odpowiedzi na dolegliwości mamy w sobie.
Pamietajmy także o mocy naszych dłoni- one mają dla nas bardzo dużą energię wspomagającą nasze ciało.
*treści zawieraja tylko informacje, nie są przekazem drogi do leczenia*
Ja życzę Wam oczywiście zdrowej duszy i zdrowego ciała💕
Wasza BzPR
PRZEPISIKI NA SMAKOŁYKI
CZOSNKOWY KALAFIOR
🥦Jeśli myślicie, że to tylko pieczony w specjalnej marynacie z posypką, maczany w wybornym dipie kalafior- to się grubo mylicie!
Ale, od początku.
Ładna jest jesień tej wiosny- po prostu jest zimno. Więc więcej siedzimy w domu, a to sprzyja do wymyślania potraw.
🥦Zainspirowana tym, że "gdzieś coś widzialam", wprowadzilam swoje smaki i produkty. Dzięki temu zwyczajny kalafior, stał się nadzwyczajnym, wykwintnym i fenomenalnie łechcącym nawet najbardziej wymagające podniebienie, swoim niepowtarzalnym smakiem- daniem.
🥦Marynata-
*pare kropel miodu*czubata łyżeczka słodkiej papryki+kurkumy+mielonego kminku*płatki chilli*4 drobno pokrojone ząbki czosnku*4 łyżki dowolnego tłuszczu*sok z ½ pomarańczy*wymieszać*
🥦Kalafior podzielić na różyczki, wymieszać z marynatą, wstawić na 200° do rozgrzanego piekarnika, piec ok 30- 40 minut.
🥦W międzyczasie:
*zetrzeć na tarce ser halloumi, wymieszać z grubo- pomiażdżonymi orzechami włoskimi, posypać na 5- 7 minut przed wyjęciem
*deep- gęsta śmietana (jak do cacyków), ja wykorzystałam sezonowe drobno pokrojone zioła z miętą (liście pokrzywy+liście trybuli+liście czosnaczku), wymieszać, dodać sól, płatki sezonowych kwiatków (ja wykorzystałam płatki kwiatków dmuchawca+stokrotkę zwyczajną/polną); jeżeli nie jesteś fanem ziół, to po prostu zrób cacyki albo inny deep.
🥦Efekt? Taki jak na zdjęciach, a walory smakowe musicie wypróbować sami🤤.
Smacznego!👩🍳🧑🍳
[danie można potraktować jako samodzielne np. z gotowanymi ziemniakami+jajko sadzone (dla wege bez)+mleko zsiadłe (dla wege bez); lub dodatek do dania rybnego czy miesnego]
Płatki do sałatki
Zamiast sałat zielonych ze sklepu (niestety w Anglii nie mam takich bazarków jak w Polsce), najczęściej zawijanych w folie (pod która wytwarzają się pleśnie i grzyby), na wiosnę mam dobry wybór (najlepszy!). Liście ziół (nazywanymi chwastami), stanowią cudowna podstawę różnego rodzaju sałatek a dodatkowo możemy dorzucić płątki z kwiatków. Na przykład świetnym wyjściem są płatki kwiatów dmuchawca i stokrotki.
Pamiętajmy, aby płatki powyrywać ze świeżych kwiatków od razu po przyniesieniu do domu. A palce powinny być suche. Możemy przechowywać przykryte w lodówce trzy dni.
*blog ma charakter wyłącznie informacyjny*
Zdjęcia: profilowe by Google "Esprit et ame" Chrysalide, reszta by BzPR
Komentarze
Prześlij komentarz