25.
SWIETA, SWIETA I PO SWIETACH….
Czyli
O grzańcu, kompocie i innych burakach.
{Chociaż z tym
koniem to jest tak, ze jest to istotka bardzo wrażliwa i w zdrowiu również.
Zastanawia mnie wiec to porównanie- bo gdyby przyjmował to co człowiek potrafi,
to dawno byłby zszedł…}
Dlatego tez,
bardzo mądrym posunięciem jest umieszczanie pewnych potraw- nie bez kozery- w menu
obowiązkowym wręcz na Święta.
Barszcz czerwony
Oprócz cudownych
zalet prozdrowotnych ( o których pisałam m.in. w odcinku 2gim bloga), ma tez
szczególny wpływ na trawienie. Buraki dbają
o nasz układ trawienny a nawet wspomagają leczenie jego chorób. Regenerują wątrobę.
Odpowiednio przyrządzony barszcz na ucztowanie, pomaga nam w trawieniu większej
ilości ciężkiego jedzenia i wspaniale rozgrzewa brzuch. Pobudza przy tym
wszystko w nim, do wzmożonej pracy- pomaga przetrwać ten „ciężki czas”. A nawet
dba o Nasz dobry cholesterol. Niektórzy robią barszcz z zakwasu przez siebie
zrobionego (odcinek 2gi bloga). W zakwasie jest moc- wierzcie mi!
Ale może być tez
taki barszcz:
Gotuje wywar z
warzyw. Dużo warzyw. Oczywiście obowiązkowo z liśćmi laurowymi, zielem
angielskim. W międzyczasie piekę 2 małe buraki w skorce. Obrane wcześniej
buraki, pokrojone na ćwiartki wrzucam do gotowego wywaru. Na wolnym ogniu
gotuje a w międzyczasie dodaje cukier i sok z cytryny (ew. ocet). Gdy upieczone
buraki trochę ostygną, obieram je i ścieram na tarce- dorzucając do garnka (nie
trzeba już gotować). W tym momencie idą tez, dwa jabłka ponadziewane
goździkami. Oprócz tego parę ziaren kardamonu i listek anyżu. Te ostatnie trzy przyprawy
mają zasadnicze zadanie w Naszym brzuchu. Ja przygotowuje te wspaniałą zupę dzień
wcześniej aby wszystko nabrało smaku i mocy.
Mam jeszcze dla Was taka wisienkę na buraczanym torcie.
Danie to, jest w
dalszym ciągu bardzo popularne na Ukrainie i w Rosji. Bardzo skuteczne dla osób
z zaparciami i chorobami jelita grubego. A ja je stosuje właśnie po przeżarstwie.
Sałatka z
pieczonych buraków
-6 małych buraków
idzie do pieczenia ze skorka (trzemy na grubej tarce)
-łyżeczka kminku
(jak damy mielony to nikt nie poczuje jego smaku)
-dwa ząbki
czosnku (jak ktoś źle reaguje może być ½, przeciskamy przez praskę)
-łyżeczka
zmielonej gorczycy białej (lub rozdrabniamy w moździerzy)
-kilka łyżek oliwy
z oliwek (lub z 1go tłoczenia)
-szczypta soli
(najlepiej nieoczyszczanej)
-pół startego
jabłka (opcjonalnie)
Mieszamy. Przekładamy wszystko do słoiczka i do lodówki. Codziennie rano jemy ze trzy łyżki tej sałatki. Zapewniam Wam ulgę w brzuszku a także detoksyzację.
Mamy jeszcze inny
skarb, którego tradycja sięga średniowiecza. Nasi przodkowie bowiem, dobrze
wiedzieli jak umilać sobie jesienno- zimowe melancholijne wieczory. Przez wiele
wieków bez niego nie wyobrażano sobie kuligów ani bali czy polowań.
Grzaniec
Grzańca nie wolno
gotować- tylko podgrzewać. W wysokiej temperaturze gubimy wiele wartości- jak
to zwykle bywa. Pachnie niepowtarzalnie w całym domu. Ale może wcześniej
napisze o jego walorach.
-korzystnie
wpływa na pamięć (czyt.- ten punkt nie działa przy dużej ilości…😊)
-obniża poziom złego
cholesterolu
-wzmacnia i
chroni serce
-zapobiega przeziębieniom
-skutecznie obniża
ryzyko wystąpienia udaru mózgu
-działa niczym środek
przeciwzapalny
-korzystnie
wpływa na kondycje kości
-oczyszcza
organizm z toksyn (szczególnie wątrobe)
-działa jak filtr
(rozpuszcza kamienie nerkowe)
-łagodzi zaparcia
-obniża ryzyko
cukrzycy
Zdziwieni? Nie ma
co się dziwić, robić i pic!
Ja do wina
dodaje:
-pól pomarańczy
(najpierw wycisnąć, potem wrzucić do garnka)
-gruby plaster
czerwonego grejpfruta (jak wyżej)
-miód spadziowy,
akacjowy lub z dzikich kwiatów
-5 gwiazdek anyżu
-2 laski cynamonu
-10 goździków
-gałązka
rozmarynu
-5 ziaren
kardamonu
-2 cm świeżego
imbiru (zetrzeć lub łyżka proszku)
-starta gałka muszkatołowa
No i oczywiście
butla wina czerwonego. Po świętach zostaje czasem różny alkohol. A wiec ja- nie
lubiąca nic marnować, alkohol tez 😊- dodałam tez trochę białego wina a także
rumu. Zapewniam efekt piorunujący, zapominacie o wszystkich bolach i
dolegliwościach. Pamiętajmy jednak o cicho skradającym się kacu…😊.
Dla smakoszy
suszu- możemy tez trochę dodać suszonych owoców. Specyficzny smak zapewniają
śliwki.
A skoro już
jesteśmy przy suszu…
Kompot z suszu
Już słyszę u osób
rocznika moich dzieci i nie tylko, cos w tym rodzaju jak: fuuuuu, bleeeee i
inne odgłosy imitujące odruch wymiotny 😊. Niestety ja tez nie jestem jego fanka (
i odruch wymiotny tez mi towarzyszy😊). A fanem się być powinno.
Bogactwo kompotu
bowiem, ma nieocenione wartości. Ponadto jego tradycja jest głęboko sięgająca
domostw Naszych przodków.
Według wierzeń
ludowych, Nasi przodkowie każdego lata zbierając owoce część z nich zostawiali
na zimę- i suszyli. Cieszyli się naparami z suszu przez cala jesień i zimę.
Podstawowy skład
suszu od wieków jest niezmienny i wierzono w jego magiczna moc.
Suszone:
-jabłka to
zdrowie, pokój, miłość
-gruszki to długowieczność
-śliwki odpędzają
złe moce
Często dodaje się
rodzynki, morele, figi. Doprawia się cytryna, skorka z pomarańczy, miodem (lub
cukrem), kora cynamonu, gałka muszkatołowa, imbir (w dowolnej postaci) i
goździki. Często tez wzbogaca się kompot winem.
Zadawalam sobie
nie raz pytanie dlaczego mój tata z wujem i cala reszta świątecznych gości,
czekali tak bardzo na ten kompot. Wypita ilość okowity bowiem przy popijaniu
tym kompotem, na sam widok przyprawiała mnie o kaca! Ale kaca nie u nich było…
W składzie tak
przygotowanego suszu jest nieprawdopodobne bogactwo błonnika. Który -jak wiemy
– poprawia trawienie i perystaltykę jelit. Ponadto znajdujące się w tej
potrawie kwasy owocowe rozwijają dobre bakterie w jelitach.
A jeszcze
znajdujemy tam:
*wit A*wit B*wit
E*wit K*kwas foliowy*peptydy*miedz*żelazo*magnez*pokaźna dawka potasu*
Czyli bardzo łagodzi
skutki obfitych posiłków- krótko mówiąc obżarstwa. Oprócz tego powodują sytość
w żołądku, pomagają w walce z nadciśnieniem, są jak leki odwadniające i
odkwaszające. Gasi pragnienie, wspomaga walkę z kaszlem, gorączka i
przeziębieniem. Łagodzi migreny (okłady). W tych owocach jest także jod
(niedoczynność tarczycy)- zwłaszcza śliwki go maja.
Z kolei suszone
jabłka wzmacniają serce, obniżają cholesterol, poprawiają prace układu
pokarmowego, krążeniowego i odpornościowego. Wspaniale na włosy, skore i
paznokcie. Przeciwdziałają miażdżycy, chronią serce. Hamują proces starzenia. Myślę, ze powinno się go robić cały rok!
Podawałam Wam w
ostatnim odcinku przepis na ciasteczka świąteczne. Mój talent do pieczenia ciast jest bardzo chimeryczny
i to co miało być ciasteczkami- wylądowało w śmietniku…😊.
Poprosiłam o
pomoc Annę. Anna pisze bloga osobistego, o swoim pięknym miejscu zamieszkania,
o swoich uczuciach i odczuciach. „Kobiece rozmówki przy herbacie” to także skarbnica
wiedzy o książkach, które warto przeczytać. Gdybyście chcieli zapoznać się z
blogiem Ani to kliknij tutaj
Kruche
ciasteczka imbirowe
Ja miałam postanowienie
zrobić z wnusiem pierniczki, wiec trochę przekłamałam parę rzeczy. Mam
nadzieje, ze Ania się nie obrazi 😊. Zamiast szklanki cukru dałam pól
szklanki cukru brązowego i łyżkę miodu. Dodałam za to starta gałkę muszkatołowa,
łyżeczkę mielonych goździków i cynamonu.
Przyznaje się bez
bicia- nie dałam wiórków kokosowych bo mi cos do pierniczków nie pasowały…😊.
I jadłam z powidłami śliwkowymi- co za rozpusta!
Oto oryginalny
przepis:
-0,5 kg maki
-100g masła lub margaryny
-3 żółtka
-1 białko
-1 szkl. cukru
-1 łyż. proszku do
pieczenia
-1 op. cukru
waniliowego
-3 cm świeżego
imbiru
-wiórki kokosowe
Cytryny parzymy,
szorujemy i ścieramy skórkę na tarce. Trzemy także obrany ze skorki imbir.
Wyciskamy sok z
polowy cytryny. Zagniatamy ciasto z maki, masła, żółtek, cukru, proszku, soku,
skorki z cytryny i imbiru. Wkładamy ciasto na pól godziny do lodówki. Białko kłócimy-
będzie do smarowania ciastek. Dzielimy na dwie części- jedna wałkujemy.
Wycinamy okrągłe ciastka z dziurka. Każde ciastko smarujemy białkiem i
obsypujemy wiórkami. Układamy na blasze oprószonej mąka i pieczemy w 170
stopniach aż wiórki się zarumienia.
Ania z Domku Pod Orzechem
gwarantuje Wam cudny zapach i aromatyczne ciastka, które szybko znikają. I życzy
Wam oczywiście smacznego!
A ja się dołączam
😊.
{Specjalnie dla
Jay’a Hofmana, który przebywa w Polsce z kochana rodzina już dość długo -daje przepis na koktail. Znając
polska gościnność (i błagam niech ona nie znika!) i ugoszczenie Synka przez Mamę
i cala rodzinę- boje się, ze będzie się toczył jak wróci! 😊.
Kochani, pozdrawiam Was wszystkich serdecznie! 😊}
Ostatnia rzeczą,
o której chciałam dzisiaj napisać jest koktajl, który rozkłada tłuszcze. Odpowiada
za trawienie białek i cukrów. Ponadto bogaty w antyoksydanty, błonnik i bromelainę
(rozkłada białko, pomaga w obrzękach, opuchliznach, działa przeciwzapalnie,
przyspiesza gojenie ran itp. Itd.). Jest detoksyzacyjny- a przecież o to nam
chodzi po tym okresie. Jeśli nie oczyścisz się z toksyn i nie odkwasisz- nie pozbędziesz
się nie pożądanych rzeczy z organizmu.
-plaster na dwa
palce ananasa
-mleko roślinne (ok
200 ml)
-orzechy nerkowca
lub pestki słonecznika (jeśli masz inne to tez ok, namocz je na noc-ok pól
szkl.)
-kasza jaglana (pól
szkl. ugotowanej)
-imbir lub
cynamon (1 łyż.)
-kurkuma (1/2 łyż.)
-czarny pieprz
(szczypta)
-garść jarmużu
-2 lyzeczki zmielonych nasion chia lub siemienia (opcjonalnie)
Blendujemy i
pijemy. Oczywiście przed jedzeniem. Ja pije jako trzecie. Pierwsza jest szklanka
wody z miodem, potem sałatka z buraka i koktajl.
I już ostatnie
cos- cos co mamy w zasięgu ręki (zwłaszcza w Polsce).
Chrzan
Co wiemy o
chrzanie? Wspaniale warzywo, które symbolizuje krzepkość i moc. Przeczyszcza
nam nie tylko drogi oddechowe ale pomaga trawić wszystkie ciężkie pieczyste. Korzeń
chrzanu od zarania dziejów był używany na ucztach. Nie tylko dla walorów
smakowych jak widać. Oczywiście najlepszy jest, jeśli sami go zetrzemy.
Panowie, trzyjcie
chrzan! Bo jak mówi stare przysłowie- po chrzanie nawet dziadkowi stanie!
I tak
przygotowani i oczyszczeni możemy wejść w Nowy Rok.
Mój wpis dzisiaj jest bardzo obfitujący w dobre, zdrowe rzeczy. I chciałabym aby taki dla Nas był ten Nowy Rok. Obfity. W miłość. W miłość do braci mniejszych. W przyjaźń. Tolerancje i zrozumienie. Obfity w spotkania z najbliższymi i przyjaciółmi. Radość i śmiech. Przytulasy, całusy. I seks. Bo to są najlepsze lekarstwa na świecie- mając to wszystko, jesteśmy mocni i odporni.
Jaki był ten Rok?
Dziwny. Zaskakujący.
Z niespodziankami. Nie miłymi. Z absurdami. I głupotami. Dla niektórych fatalny.
Nie zrozumiały.
Aleeee…..
Jestem wdzięczna,
ze mam kochane Dzieci. Cudowne najukochańsze Wnuki. Jesteśmy zdrowi i się kochamy.
Ze mam zdrowe, miziaste koty. Absurdalnie ten Rok i zawieszenie pracy zawodowej,
pozwoliło mi spełniać marzenia. Zaczęłam
spełniać moje pasje. Miedzy innymi rozpoczęłam pisanie bloga, o którym już dawno
marzyłam. Zaczęłam tworzyć mój art z recyklingu.
Na pewne fakty, które
się wydarzyły lub wydarzą w Nowym Roku, nie mamy wpływu. Ale mamy duży wpływ na
aurę i atmosferę wokół Nas. Mamy wpływ na uczucia, bez których jesteśmy nieszczęśliwi.
Mamy wpływ na Nasze związki- bo pracować musza dwie strony aby związek był udany.
Dotyczy to każdej relacji- miedzy dziećmi, partnerami, relacji rodzinnej czy przyjaciółmi.
Właśnie ten czas powinien Nas nauczyć wielu rzeczy, na które nie zwracaliśmy uwagi.
Właśnie w tym czasie jest to bardzo ważne- miejmy siebie. W kupie siła, w kupie
raźniej. Róbmy swoje, nie rozglądając się wokoło.
A nad czym płacze?
Bardzo płacze nad ludźmi, którzy potracili swoich bliskich. Bardzo płacze nad ludźmi,
którzy potracili swoje biznesy- na które ciężko pracowali. Nad pluderia i brakiem tolerancji. Płacze nad ludźmi, którzy
pobrali pożyczki aby zarobić pod cmentarzami w Dniu Wszystkich Świętych-a było im
to bezlitośnie zabrane. Płacze nad ludźmi w Polsce, którzy wychodzą na ulice domagając się swoich prawa, które im się należą- a są przez rząd
ignorowani a wręcz wyśmiewani. Nad kierowcami tirów, ktorzy musieli spędzić Święta w kabinie, samotnie, na granicy- zamiast z rodzina- przez bezmyślność polityków. Bardzo, ale to bardzo płacze nad zwierzętami, które są traktowane okrutnie i wręcz przedmiotowo….A także nad piękny Światem, którego mieszkańcy bezmyślnie go niszczą a rządzą nim bezduszni ignoranci, którzy myślą tylko o pieniądzach i ze są Bogami tego Świata. Nie dbając przy tym o obywateli swoich krai, gdzie właśnie po to zostali wybrani. Najbardziej placze nad tym, ze zwykły obywatel musi na tych nic nie wartych polityków ciężko pracować- oni maja wypchane portfele a zwykły człowiek się meczy ich brakiem .
Takie są Noworoczne
rozkminy BzPR.
Wejdźmy jednak z
przytupem w ten Nowy! Ubrani elegancko i z szampanem, powitajmy z nadzieja Nowy
Rok 2021. Pokażmy, ze się nie damy. I będziemy
zdrowi, uśmiechnięci, radośni i kochani
przez swoich bliskich. A w jaki sposób to
zrobicie- to już zależy od Was.
Tego Wam i sobie moi
drodzy, życzę z całego serca.
Do zobaczenia za
rok 😊.
DO SIEGO ROKU!
Wasza Babcia z Piekła
Rodem
BLOG NIE TYLKO DLA BABC!
Jeśli lubisz moje
wpisy kliknij SUBSKRYBUJ, a będziesz otrzymywać powiadomienia o nowym odcinku.
Zajrzyjcie do
mnie na stronę FB Babcia z Piekła Rodem- stworzona specjalnie dla Was.
A także na
Instagram @babcia_z_piekla_rodem
Poznaj moje rękodzieła, które możesz znaleźć pod adresami:
Instagram @charming.recycling
I przepraszam za literówkę,
której nie udało mi się poprawić.
Cieszę się, że mogłam Cię wirtualnie wspomóc i ciastka się udały. W nowym roku życzę wszystkim normalności. Bo to jej chyba wielu brakowało i... poszukiwało ich w Domku pod Orzechem. Wirtualnie i fizycznie.
OdpowiedzUsuńOch tak, normalnisci...ładnie to ujęłaś. Wszystkiego dobrego Aniu 🥂
Usuńoj tocze sie tocze! :D
OdpowiedzUsuńWidzisz jak dbam o Ciebie😁
UsuńJak co roku: długo i niecierpliwie czekamy na Święta( w tym wyjątkowo potrzebowaliśmy tego świątecznego klimatu🤩) , planujemy Wigilię i świąteczne spotkania ( nie wszystkim to wyszło☹️bo potrzebę zdominowały możliwości🥴) wreszcie świętujemy!!! 🎄jest super ale dlaczego tak krutko to trwa? I zanim się spostrzeżemy jest koniec roku😲 ( wyjątkowo oczekiwaliśmy tego końca, bo mamy nadzieję, że od 1 - go będzie wszystko lepiej lub choć inaczej). Tak, to był rok, który "przewrócił do góry nogami" 🙃 całe nasze życie, nasze priorytety i myślenie o zdrowiu, ludziach i świecie. Minął, ale ważne żebyśmy nie potraktowali go jak czas stracony, tylko wynieśli z tego co przeżyliśmy jakąś życiową naukę🤔 i "chwytali" każdy dzień!. 😄🤗
OdpowiedzUsuńWiekowa tradycja pokazuje nam, jaki zmysł kulinarny posiadał ktoś kto układał świąteczne menu. Przy całym obżarstwie potraw, które mamy w Święta -bardzo sprytnie przemycane były rzeczy co pomagają nam trawić to wszystko. Nasi genialni sławni kucharze powinni uczyć się mistrzów- przodków. Jeśli podajesz szefie cos ciężkiego, podaj do tego cos co ułatwi naszemu brzuszkowi pozbyć się sytości.
UsuńA Nowy Rok? Na pewne rzeczy nie mamy wpływu- ale reszta zależy od nas. Życzmy wiec sobie dużo pozytywizmu :)