76.
01.15.2023
CO NAM NIESIE NOWY ROK
Witam w nowym roku, który nam nastał.
Stary rok przeleciał z prędkością światła (jak mnie ponad pięćdziesiąt coś roków przeleciało😁). Czasami się z koleżanką zastanawiamy, czy ktoś tego czasu nie podkręca do przodu. Bo mnie się ciągle wydaje, że ja mam czterdzieści coś- a ja tu się budzę i mam pięćdziesiąt coś👀!!!
Więc albo podkręcają ten czas, albo pomyłka w metryce nastąpiła.😁
Ogólnie styczeń szybko się zaczął i już szybko jest połowa miesiąca. Zaraz się szybko skończy ten styczeń. Jeszcze smak szampana pamiętamy z Sylwestra- a tu zaraz będziemy pić kolejnego "za zdrowie pań- panowie". Bo będzie ósmy marca💃.
Mnie się zaczął ten rok uroczo i niespodziewanie.
Wyjechałam naładować "akumulatory", zresetować się, popatrzeć na cudowne widoki, zaczerpnąć cudownego słońca z naturalną witaminą D3, pouziemiać się na plaży nad oceanem, zjeść prawdziwe ryby (z omega 3 i omega 6) z prawdziwym "klejem- galaretą"- pachnąca jak ryba a nie śmierdząca rybą (to samo tyczy się morskich zwierzątek typu krewetki).
Pojechałam najeść się 🥗warzyw o smaku warzyw (czerwona papryka była dla mnie szokiem)- a nie tylko wyglądające coś jak warzywo. Nie wspomnę, że pierwszą rzeczą jaką zakupiłam, był imbir. Imbir o intesywnym zapachu, smaku jak imbir, w żółtym kolorze- prawie pomarańcz (a nie biały). Imbir wyglądający jak imbir a nie "słoniowa noga" (w UK najcześciej chińska noga słoniowa, która prędzej da nam w prezencie toksyny a nie dobrą odporność). Nie będę Wam opisywać smaku i woni truskawek🍓- popatrzcie sobie😁.
Zjechałam za kierownicą ok 200/250 km (dzięki koleżance, która mnie tam zaprosiła), zwiedziłam wiele miejsc z cudownymi widokami- ale najbardziej mnie urzekło siedlisko kilkudziesięciu bocianów (bliskich mojemu sercu) na olbrzymich gniazdach, na ruinach- bez dachu- starej cukrowni. Mnóstwo bocianów latało też nad naszymi głowami.
Zauroczył mnie też rezerwat- rozlewisko, gdzie ptaki bezpiecznie mogą sobie mieszkać, bo noga ludzka tam nie postanie.
Zawsze marzyłam żeby zobaczyć flamingi- ale te na wolności a nie w ZOO z połamanymi skrzydłami- żeby nie odleciały. Mimo, że prowadziłam samochód i nie były blisko- to je widziałam! Blado- różowe, na jednej nodze i ze swoją majestatyczną długą szyją.
To było coś! I specjalnie nie napisałam gdzie to było. Bo to nie o to chodzi. I byłam w nieturystycznych zakamarkach tego kraju, poznając od kuchni ten kraj i ludzi.
Chodzi o to moi mili, że świat który jest nam dany- jest przepiękny. I powinniśmy z tego korzystać. Po kilkudniowym pobycie, przestało "strzykać w kolanie", przestała "boleć noga w biedrze", a ramie nie wypadało ze stawu (takie tam tylko przykłady😂).
{jedyne co wypadało, to oczy z orbit👀😄}
Ogólnie mózg zarejestrował tyle piękna natury, że napewno na jakiś czas starczy. Wyciszyłam się, uspokoiłam, że bez medytacji i jogi🧘♂️ mogę powiedzieć namaste🙏.
Można dostać depresji, kiedy wracasz do "home sweet home" z utęsknieniem i idziesz uzupełnić braki w lodówce. I widzisz rybę i ręce Ci opadają. Miękki, wodnisty, cienki kawałek ryby jak "papier" w smaku, który jak upieczesz to się o połowę skórczy- ryba z sieciówki. Za niezbyt duży kawałek dobrej ryby u mnie w miasteczku (na markecie w piątek i sobotę) ) trzeba zapłacić ok 40 funtów, a w sieciówkach za taki sam kawałek ok 8- 10 funtów. Nie wspomnę, że można kupić też za 4-5 funtów. A więc różnica jest w cenie- nie wspomnę o smaku😖! A przecież UK to wyspa...
{otworzono u mnie teraz na szczęscie fish- market Blue Oyster i będzie tam również restauracja}
Zwróciłam też uwagę na to, że tam gdzie byłam-nie było ludzi otyłych. Nie było kobiet z podbrzuszem hormonalnym, mężczyzn z brzuchem piwnym (a jest to naród też lubiący poświętować). Widziałam dużo starszych ludzi uśmiechniętych i wyglądających zdrowo. Nawet starsze osoby na wózkach nie były otyłe. Ogólnie ludzie byli radośni, z dużą dawką energii i świetnej kondycji. I popatrzcie na te kolory....🌈(nie ma to nic wspólnego z pewnymi organizacjami!)
Zdrowy klimat i jakość jedzenia ma ogromny wpływ na życie. Zdrowe życie- dodam.
A to czym nas strają się karmić- to zgroza. Trzeba dobrze pogłówkować aby odżywiać się zdrowo. Warzywa i owoce, są głównym produktem dostarczającym nam minerałów i witamin. A dużo z nich dojrzewa w metalowych hangarach pozbawionych słońca i napędzanych jakimś g@wnem aby szybko urosło- więc jak takie warzywo może mieć jakiekolwiek wartości?
MATKĄ CHORÓB JEST ZŁA DIETA (o ojcu będzie niżej)
Sama widziałam np. w polskiej TV (jak jeszcze ją miałam) jak w TVN redaktor pokazywał budynki, w których dojrzewają banany, awokado🥑etc. Ok, to są owoce tropikalne (ktoś powie), przyjeżdżają zielone (aby dojechać) i leżą miesiącami w sztucznym świetle aby dojrzeć....ale czy to jest potem zdrowe, czy to ma jakieś wartości?
Niedawno będąc w M&S, zobaczyłam taki obrazek i oniemiałam.🠟🠟🠟
Warto poczytać o tym, jak powstała "norma" cholesterolu.
Zapraszam!
🔎„ CHOLESTEROLOWA NORMA NA ZAMÓWIENIE „
„ Wielu lekarzy amerykańskich bardzo ostro zaprotestowało. Twierdzili oni i mieli rację, że nie wolno w sposób sztuczny obniżać poziomu cholesterolu w taki sposób jaki był proponowany przez przemysł farmaceutyczny. Przez wiele lat wiadome było, że normalny poziom cholesterolu u zdrowego człowieka wahał się od 220 do 280 mg/ dl. Spory pomiędzy lekarzami bardzo nie odpowiadały przemysłowi farmaceutycznemu. W związku z tym w grudniu 1984 r. zwołano konferencje, gdzie celem było doprowadzenie do pewnego rodzaju ugody pomiędzy lekarzami, odnośnie normy dla cholesterolu. Prezydium tej konferencji stanowiło trzech lekarzy. Cleeman, Lenfant, Rikfin. Na kilka minut przed rozpoczęciem konferencji, wszyscy trzej rozmawiali jaka powinna być ta NORMA. Tak się zdarzyło, że obok nich stała dr Mary Enig, która jest znanym i niezwykle szanowanym w USA biochemikiem. Ujawniła szczegóły tej rozmowy gdzie jeden z lekarzy powiedział wprost „ norma nie może wynosić 240, musi to być 200 w przeciwnym wypadku nie będziemy mieć odpowiedniej liczby do testowania. Tak się stało. Ustalono że prawidłowy poziom cholesterolu i człowieka nie może być wyższy niż 200. Następnego dnia w USA było już 16 milionów Amerykanów „ chorych na cholesterol” „
✍️ JERZY ZIĘBA
Zajrzyjcie na stronę Harmonia. Twoje Zdrowie, Twoja odpowiedzialność na FB. Możecie poczytać cały artykuł o cholesterolu a także możecie znależć wiele innych bardzo przydatnych i zadziwiających informacji. Polecam gorąco!
A skoro o podróżach była mowa...
Jako wstep do tematu, wklejam zdjęcia z artykułu patologów- którzy w trakcie sekcji, znajdują oto takie cudeńka....
PASOŻYT- czyli pasażer na gapę (gróźny- bardzo groźny dodam...)
Można by powiedzieć, że nie jest to dobry temat w nowy rok. A ja jednak uważam, że jest świetny.
Jeśli chcemy zacząć dobrze nowy rok, powinniśmy się oczyszcić z toksyn ale też...z pasożytów- ze wszystkiego co powoduje u nas złe samopoczucie, złe emocje, choroby albo że jesteśmy nieszczęśliwi.
Najpierw te pasożyty na dwóch nogach, które z nami zamieszkały lub są obok nas- powinny być wystawione za drzwi, usunięte z życia. A potem musimy się wziąć za te, które zamieszkały w nas.
[Ogólnie powinniśmy pozbyć się osób, które nie doceniają nas, np. naszego towarzystwa etc..Dotyczy to nie tylko partnerek/rów. Pozwól im odejść w swoją stronę, życząc wszystkiego dobrego- nawet jeśli Wasza relacja trwała dość długo. Związki i przyjaźnie powinny opierać się na miłości, szacunku, docenianiu (mimo wad- ale to musi być z dwóch stron)- a nie fochach. Jeśli tego nie ma, rozejdźmy się w swoje strony, zróbmy miejsce do czegoś bardziej wartościowego. Życie mamy jedno (przynajmniej "to" życie). Z szacunkiem i miłością BzPR💖]
Nie inaczej proszę państwa- pasożyty trzeba z życia usuwać.
I o ile pasożyty na dwóch nogach przyprawiają nas o ból głowy, stres a także czasem czyszczą nam kieszeń, lub powodują nam przykrości- o tyle pasożyt- żyjątko w nas, czyści nasz organizm wewnątrz. I też w tej "kieszeni" nic nie zostawia- tylko, że robi to z rozmysłem i powoli.
A teraz bez żarcików- chociaż to jakiś tam żart nie był.
Pasożyty- oprócz naszego organizmu- uwielbiają nasze złe emocje. Złość, krytykowanie, ocenianie, noszenie żalu- jest zakwaszaniem naszego organizmu. A w takim środowisku one czują się najlepiej. Pożywką dla nich jest również g@wniane jedzenie (a najlepiej te z folii!), cukier (duuużo cukru!)
Tak moi mili, zakwaszenie naszego organizmu to nie tylko nasza dieta. Sięga to głębiej w nas i naszą psychikę, emocje i uczucia.
Dla tych mikroorganizmów stanowimy wszechświat. Nie zabijają nas od razu- działają tak, aby zachować swój gatunek i żywiciela jak najdłużej. Cwaniaki.
Dodam jeszcze, że ich odchody (a mają takowe) są równie toksyczne, jak one same. Nawet po ich wytruciu- musimy się ich pozbyć z naszego ciała, ich martwych tkanek i toksycznych odchodów.
Mogą nie ujawniać się przez wiele lat (dziesiątki lat!), a kiedy mamy obniżoną odporność atakują szybko i zaczynają się rozmnażać- powodując spustoszenia.
*zmęczenie*chudnięcie lub nie możność pozbycia się kilogramów*bóle brzucha*bóle głowy (nawet migreny)*bardzo luźne stolce lub obstrukcje*pogorszenie objawów, które już były *drażliwość*depresja, schizofrenia, depresja maniakalna*astma*niedokrwistość*zapalenie stawów*stany zapalne*wrzody*wszelkiego rodzaju bóle*zapalenie woreczka żółciowego (zwykłe owsiki- odrobaczyć organizm nie wycinać!)*cukrzyca*opryszczka*stwardnienie rozsiane*alergie*endometrioza, objawy menopauzalne, bolesne miesiączki, bezobjawowa szyjka macicy*dolegliwości serca*bezpłodność*problemy zprostatą*autyzm*Alzheimer i tym podobne*wysokie ciśnienie*to tylko z tych najważniejszych*
Jesli chodzi o bezpłodność, to atakują narządy kobiece ( np. policystyczne narządy czy endometrioza) aby żywiciel nie żywił zarodka/dziecko.
{możecie zajrzeć do książki "Kuracja życia" metodą dr. H. Clark, posłuchać B. Kazany- to takie z brzegu podpowiedzi, ale też możecie poszperać w internecie}
Jeśli chcemy pozbyć się tych darmozjadów, musimy nie tylko się odrobaczyć ale i robić np. lewatywe, czy wziąć coś na przeczyszczenie (mnie wystarcza woda z ogórków:) po odrobaczaniu, aby pozbyć sie ich martwych toksyn, które niestety dalej trują. Ogólnie kiszonki w trakcie odrobaczania, kiszonki są bardzo wskazane.
A pasożyta możesz złapać wszędzie. W pomieszczeniach, od zwierząt, czy z rzeczy ogólnodostępnych dla ludzi czy zwierząt.
Można sprawdzić czy się je ma. A chyba zawsze one są (bo mamy też bezwzględnie potrzebne), tylko mogą być te groźne i mniej groźne.
Oczywiście można się przebadać- trzeba oddać kał do badania i to kilka razy. Można zrobić mikroskopową analizę kropli krwi. Ale też można się odrobaczać profilaktycznie (zwłaszcza jak się ma zwierzęta) dwa razy do roku- na wiosnę i jesieni.
Ja robię to od lat razem z moimi kotami i członkami rodziny.
Różne są sposoby na odrobaczenie- od tabletek z apteki po ziołowe oczyszczenie. W obydwu przypadkach zapoznajcie sie z przeciwskazaniami i efektami ubocznymi. Pamietajmy, że przy bardzo groźnych pasażerach na gapę, po ich usunięciu możemy się czuć bardzo kiepsko. Według źródeł od fitoterapeutów czy naturopatów, wspomaganie każdego leczenia, powinno się zaczynać od odrobaczenia. Najlepsze odrobaczanie jest mocnymi ziołami- nie wspomnę o metodzie Huldy Clark.
Można też odrobaczyć się samemu- dwa dni, ale to jest dużo zabiegów (mam tu na myśli, przygotowywanie specyfików na dwa dni odrobaczania- soków, kiszonek itp., przy okazji porządnej diety).
W swojej książce, dok. Hulda Clark poleca elektryczne urządzenie Zapper- na pozbycie się pasożytów. Ale rozmawiałam z panią biolog- naturopatą, która twierdzi że to urządzenie jest potrzebne przy "grubej sprawie" z robalami. Czyli wtedy, kiedy wiemy o jakimś dużym zarobaczeniu, ponieważ możemy wyczyścić nawet te pasożyty, które nam są potrzebne. Ale, jak trzeba, to trzeba!
Każdy jeden chory człowiek, powinien zacząć od odrobaczania metodą H. Clark. Nalewka, tabletki ziołowe, Zapper- robią swoje!!
W tej książce również, jest właśnie przepis na odrabaczenie, które możemy zrobić samemu.
W tym roku postawiłam na odrobaczanie w syropie, z Polski- mocny zajzajer z wrotyczem. Taki "syropek" potrafi wydalić nawet dwu-metrowego tasiemca.
Nie zapomnijmy o dezynfekcji (w miarę możliwości) wszystkiego co się da. Dodam tylko na koniec- nie szalejmy z odrobaczaniem (2 x w roku), bo mamy też pasożyty, bez których nasz organizm nie będzie funkcjonował dobrze.
Pamiętajmy, że pasożyty są też w powietrzu, które wdychamy- to grzyby i pleśnie etc. I tutaj wchodzi ono, dymiące wiedźmowate kadzidło! To nie żart. Szałwia, liść laurowy, lawenda, liść eukaliptusa- to tylko te najpopularniejsze roślinki, które zabijają w pomieszczeniu w którym żyjemy te świństewka.
Odkadzajmy regularnie, przy otwartych oknach- nawet w zime. A może zwłaszcza w zimę, w której dzięki zimnu większość z nich ginie, z powodu niskiej tempetarury.
Przypomnę tylko, że w czasie dawnych epidemii (tych prawdziwych...) naokoło chorej wsi, palono stosy szałwi. I konopii.
Dobrze też jest mieć w swoich pokojach lampy solne- które również oczyszczają nasze powietrze.
{o cudownych właściwościach soli, w odcinku 53 "Co wspólnego ma sól z pępkiem"}
https://babciazpieklarodem.blogspot.com/2021/11/53-co-wspolnego-ma-sol-z-pepkiem.html
[Materiał napisany m.in. na podstawie artykułu ze strony "Harmonia...." z FB- cały adres wyżej. Nie korzystajmy z niesprawdzonych recept na odrobaczanie!]
Przejdźmy jednak do przyjemniejszych rzeczy😁.
[edit: 05.10.2024
jeśli potrzebujesz więcej info, lub chcesz aby poprowadzić Cię w całym procesie- skontaktuj się ze mną aby uzyskać profesjonalną pomoc. W marcu 2024roku, zrobiłąm kurs odrobaczania metodą H. Clark, pod okiem fachowca. Należy pamietać, że zioła powinny być z wiadomego źródła. Do tego potrzebny jest również Zapper- aparat do zabijania pasożytów. Oferuje rozpiskę co, kiedy, gdzie i jak- kuracja trwa kilkanaście dni.
Wiem gdzie kupić dobre produkty i Zapper. Zdrawiam i się polecam]
PRZEPISIKI NA SMAKOŁYKI
Ciągnąc temat z poprzedniego bloga o piciu w zimę (magiczna herbatka), chciałam Wam przedstawić magiczny kompocik. Wygląda magicznie i smakuje magicznie. I ma magiczne właściwości.
Trzeba szukać innej alternatywy jak woda czasem nie wchodzi. A organizm nawadniać trzeba. Dla zdrowia i dla młodości.
Żurawina+jabłka+gruszki+goździki, kardamon, cynamon, anyż (nie mielone).
(o właściwościach tych przypraw pisałam w poprzednim odcinku bloga)
https://babciazpieklarodem.blogspot.com/2022/12/75bedziecie-zdziwieni.html
Ale możemy robić kompot z samej żurawiny, dodając (jeśli np. czujemy się nie "wyraźnie) korzeń imbiru ( ale tego dobrego), liść anginki i do przestudzonego kompotu- miodu.
Możemy do opcji "dużo owoców i przypraw" lub opcji "sama żurawina i przyprawy" czy wersja z imbirem- dolać nalewki alkoholowej.
U mnie idą wszystkie owoce co mam (co zostały po świętach)- zwłaszcza jak widzę, że już "odchodzą" powoli. Gotuję do chwili wrzenia i wyłączam. Nie słodzę, ale można dodać do dzbanka pomarańcze lub wciskam sok ze świeżego owocu.
Żurawiana i jej niezwykłe właściwości:
*wspomaga leczenie infekcji górnych dróg oddechowych*choroby naczyniowo- sercowe*cukrzyca*obniża ciśnienie krwi*antynowotworowa*pomaga w infekcjach i stanach zapalnych*świetna na nasze pęcherze (zabija znajdujące się w nim bakterie)*redukuje stres*poprawia witalność i daje młodość*działa moczopędnie*pomaga w walce przy kamicy nerkowej (musi być skonsultowane z lekarzem)*cenna przy grypach i innych przeziębieniach*odkaża jamę ustną i gardło*wspomaga leczenie miażdżycy*wspomaga leczenie chorób nerek*to tylko te najważniejsze*
Posiada:
*błonnik*taninę (fenole- garbniki chronią przed zakażeniem- tak w skrócie)*wit. A, B1, B2, C, E*magnes, potas, fosfor, żelazo*fruktoza*B-karoten*sterole (pomagają w leczeniu)*i wiele innych*
Możemy używać owoców świeżych, mrożonych lub suszonych (uwaga! wiele z nich posiada dosypany cukier- nie wiem po co...). Ze wszystkich rodzai przechowywania, mozemy robić kompot- napój.
Wilgoć i śluz.
Przy tej okazji powinnam wspomnieć, że w zimowe miesiące powinniśmy pić ciepłe napoje. Powinniśmy pamiętać, że wszystkie przemiany w ciele zachodzą wtedy, gdy jest w nim ciepło. Zimno w ciele (tak jak np. w budynku) powoduje wilgoć, a z wilgoci w ciele- powstaje śluz.
Śluz, to rodzaj wydzieliny o lepkiej konsystencji. Gromadzi się w narządach lub otworach naszego ciała. Powstaje jako skutek zaburzeń, narządów, nigdy z powodu inwazji z zewnątrz.
A śluz powstaje na skutek zageszczęnia wilgoci. Jest bezbarwny i bezwonny- gdy przechodzi w barwe brudną, to już jest forma patologiczna. I wtedy powstaje kaszel, katar, kichanie. A zaleganie śluzu w organiźmie, prowadzi do poważnych skutków.
Wilgoć to nagromadzenie w organiźmie nadmiarowego płynu. Jest wtedy, kiedy organizm jest wystawiony na długotrwały wpływ wilgoci i zimna. Najszybciej osłabia funkcje śledzionej (związanej z trwieniem) i nerek (związanych z wydalaniem).
Z żurawiny możemy robić sok, koncentrat, napoje, koktaile, herbatki, sałatki, konfitury (popularne do mięs i ryb, ja używam też do sałatek i kanapek, sera).
> KOKTAJL🍹
-garść świeżej żurawiny
-garść szpinaku lub jarmużu
-banan
-mleko roślinne lub kefir roślinny
-miód 🍯
-mięta (opcjonalnie)
-zblendować
Opcjonalnie zamiast banana możemy dodać owoce sezonowe, lub mango czy papaje.
>KONFITURA
-żurawinę dusimy z wodą (mała ilość wody z dodatkiem cukru czy innych zamienników)
-ścieramy na tarce gałkę muszkatołową
-odparować aby zgęstniała
Gorącą wkładam do słoików, dodatkowo dodaje szczyptę suszonych pestek chilli🌶. Zakręcam i stawiam do góry dnem. Ja dodaje do niej miodku🍯zamiast cukru, pomimo że wiem że traci właściwości.
>SAŁATKA🥗
-liście sałaty (jakie chcecie) lub szpinak
-ser kozi lub feta czy gorgonzola
-trochę suszonej żurawiny (opcjonalnie można namoczyć w ciepłej wodzie na chwilę)
-kiełki
-czosnek z praski
-suszona kozieradka (opcjonalnie)
-pomidorki, najlepiej małe przekrojone na pół
Na liściach poukładać wszystkie składniki, na końcu posypać żurawiną a potem kozieradką.
>SER PLEŚNIOWY zapiekany Z ŻURAWINĄ
-piekarnik rozgrzać do 180 stopni
-okrągły ser pleśniowy (ulubiony- ściągnąc górną warstwę sera) bree lub camembert, ja uwielbiam kozi
-wetknąć przed pieczeniem kawałeczki czosnku i rozmarynu (opcjonalnie)
-umieścić ser w żaroodpornym naczyniu na papierze do pieczenia
-powtykać żurawinę w różne miejsca
-posypać prażonymi pestkami lub orzechami
-piec 5-8 minut aż się zarumieni
-polać miodkiem
Chciałam tylko jeszcze dodać, że z suszonych liści żurawiny możemy również robić napary- przypisuje sie im głównie działanie przeciwzapalne, uspakajające, chroniące mózg i serce.
🥑 AWOKADO
Awokado jest chyba jednym z najbardziej kontrowersyjnych produktów. Dystrybucja jego, pochodzi z krajów jak Meksyk, Chile, Peru.
Uprawa awokado jest związana w tych krajach z przestępczą działalnością. Nazywa sie go "krwawe awokado" i odnosi się to do łamania praw człowieka przez kartele, które rzadzą tą stroną świata.
Raporty mówią że te grupy zarabiają blisko 150 milionów. wycinają ponad 30% lasów- naruszając przy tym niebagatelnie ekosystem. Wiele zwierzątek ginie a i rośliny giną bezpowrotnie.
Mówi sie też o potężnej ilości wody, używanej do hodowli.
Nie namawiam tu do bojkotowania tego produktu, bo mamy wyjście- szukajmy awokado z Hiszpanii lub ewentualne Izraela. Jeśli komuś jest bliski los tych zwierząt i ekosystemu- wybierajmy awokado z tych państw (o których napisałam) lub oznaczone certyfikatem niskiej szkodliwości dla świata.
Awokado jest również kontrowersyjne w spożywaniu. Może zaburzać działanie leków przeciwzakrzepowych (z powodu wysokiej wit. *K i *B9).
Ale też ostrzega sie przed nim osoby z jelitem drażliwym (posiada węglowodany, które moga być trudno przyswajalne).
Posiada też *antyoksydanty*błonnik*potas* posiada zdrowe tłuszcze*obniża ciśnienie*wit A,C, E*zapobiega przeciwstarzeniu się*działa przeciwnowotworowo*poprawia pracę wątroby i poprawia stan chorych jelit*zmniejsza ryzyko cukrzycy*chroni przed udarem mózgu*i wiele innych*
Wiele osób twierdzi, że jest bezsmakowy (ja mogę go używać jako masło😋). Można go używać na wiele sposobów. Możemy go użyć do koktajlu owocowo- warzywnego. Możemy go użyć do sałatek. A możemy również zrobić z niego paste, używać np. jako masło.
*awokado przekroić, wyjąć miąż i potraktować widelcem
*dodać oliwę, szczypiorek, czosnek z praski, majo, pieprz, pastę z trufli (opcjonalnie)*
Opcjonalnie też możemy ugotować do tego jajka🥚, pietruszka może być zamiast szczypiorku, czy zrobić poprostu guacamole (odcinek 4 bloga).
Smacznego!!!
NAPÓJ MARCHEWKOWY NA PRZEZIĘBIENIE
Tak, tak- nie pomyliłam się!
*500g marchewki🥕*2 łyżeczki siekanego imbiru*3 łyżki miodu🍯*
Marchewki pokroić, włożyć do garnuszka, zalać niewielką ilością wody (ale żeby przykryła korzonki), zagotować, włożyć imbir- gotować do miękkości.
Odcedzić (wodę zachować!), marchew+imbir zmiksować, wlać wodę z gotowania i zmiksować na puree. Dodać miód do lekko wystudzonej wody- dobrze wymieszać.
W oryginalny przepisie jest "jeszcze raz zmiksować"- ale miód metalu nie lubi.
Tak przygotowany syrop może postać w lodówce 7 dni. Pijemy 3x dziennie po łyżce🥄.
{przepis mam od Monique Kristine}
BLIŻEJ NATURY
Od jakiegoś czasu podrzucam Wam pomysły, jak żyć bliżej Natury.
Dzisiaj o papierze do pakowania z ....wosku pszczelego. Bee's wrap.
Jest to wspaniała alternatywa pozbycia sie torebeczek plastikowych do pakowania żywności itp., czy zmniejszenia zużycia papieru (czyt. drzew, ale nie ufajmy do końca papierom do pakowania- bo mieszają tworzywo sztuczne z papierem).
Bawełna organiczna, wosk pszczeli, organiczny olejek jojoba i żywica. To są produkty, z których się składa stara tradycja opakowań wielorazowych. Dodatkowo zawinięty w to produkt odddycha i nie psuje sie tak szybko. Torebki czy papier można przetrzeć w chłodnej wodzie bez detergentu i położyć do wyschnięcia.
{ja popsułam jeden papier, bo się zapomniałam i umyłam w ciepłej wodzie}
Może produkt nie jest tani, ale jak przeliczymy ile w tym czasie wydalibyśmy na inny zamiennik- to się opłaca!
Nie jest na stałe, ale produkt można kompostować!
RAPORT BLOGOWY
No cóz tu powiedzieć...najlepiej po angielsku- wooooow!!!
Przekroczyłam 30000 otwarć!!! Dziękuje bardzo!!!
Same niespodzianki z nowym rokiem- oby taki był cały rok, życze sobie i Wam😁💕.
Blog powędrował do Singapuru, Paragwaju....ot wędrujemy sobie My Polacy po całym świecie. I dzięki Wam wędruje mój blog.
Kapelusz z głowy i kłaniam się Wam głęboko!
Jeśli podoba Ci się mój blog Osobisty, udostepnij go swoim przyjaciołom, rodzinie, sąsiadom etc.- będę wdzięczna💖.
Dziękuje Wam również za dużo ciepłych słów i prywatnych wiadomości.
A co nam niesie nowy rok? 365 cudownych dni, dzięki którym możemy zmienić życie na lepsze!!!
Czego Wam z całego serca życzy:
Wasza Babcia z Piekła Rodem (BzPR)
Ogłoszenia 📢 parafialne:)
Nie wiem co się stało z moim SUBSKRYBUJ, ale obiecuje, że ściągnę Jay i naprawimy to.
Zdjęcia📸: prywatne archiwum BzPR.
*TREŚCI ZAWARTE W BLOGU, SĄ TYPOWO INFORMACYJNE*
Zapraszam na moją stronę na FB, stworzoną specjalnie dla czytelników bloga-Babcia z piekla rodem.
Na Instagram też zapraszam: babcia_z_piekla_rodem.
BLOG NIE TYLKO DLA BABĆ!
Komentarze
Prześlij komentarz