76. Co nam niesie Nowy Rok.

 76.


CO NAM  NIESIE NOWY ROK




Witam w nowym roku, który nam nastał. 

Stary rok przeleciał z prędkością światła (jak mnie ponad pięćdziesiąt coś roków przeleciało😁). Czasami się z koleżanką zastanawiamy, czy ktoś tego czasu nie podkręca do przodu. Bo mnie się ciągle wydaje, że ja mam czterdzieści coś- a ja tu się budzę i mam pięćdziesiąt coś👀!!!

Więc albo podkręcają ten czas, albo pomyłka w metryce nastąpiła. 

Ogólnie styczeń szybko się zaczął i już szybko jest połowa miesiąca. Zaraz się szybko skończy ten styczeń. Jeszcze smak szampana pamiętamy z Sylwestra- a tu zaraz będziemy pić kolejnego "za zdrowie pań- panowie". Bo będzie ósmy marca💃.

Mnie się zaczął ten rok uroczo i niespodziewanie. 

Wyjechałam naładować "akumulatory", zresetować się, popatrzeć na cudowne widoki, zaczerpnąć cudownego słońca z naturalną witaminą D3, pouziemiać się na plaży nad oceanem, zjeść prawdziwe ryby (z omega 3 i omega 6) z prawdziwym "klejem- galaretą"- pachnąca jak ryba a nie śmierdząca rybą (to samo tyczy się morskich zwierzątek typu krewetki). 

Pojechałam najeść się 🥗warzyw o smaku warzyw (czerwona papryka była dla mnie szokiem)- a nie tylko wyglądające coś jak warzywo. Nie wspomnę, że pierwszą rzeczą jaką zakupiłam, był imbir. Imbir o intesywnym zapachu, smaku jak imbir, w żółtym kolorze- prawie pomarańcz (a nie biały). Imbir wyglądający jak imbir a nie "słoniowa noga" (w UK najcześciej chińska noga słoniowa, która prędzej da nam w prezencie toksyny a nie dobrą odporność). Nie będę Wam opisywać smaku i woni truskawek🍓- popatrzcie sobie😁.


 

Zjechałam za kierownicą ok 200 km (dzięki koleżance, która mnie tam zaprosiła), zwiedziłam wiele miejsc z cudownymi widokami- ale najbardziej mnie urzekło siedlisko kilkudziesięciu bocianów (bliskich mojemu sercu) na olbrzymich gniazdach, na ruinach- bez dachu- starej cukrowni. Mnóstwo bocianów latało też nad naszymi głowami. 

Zauroczył mnie też rezerwat- rozlewisko, gdzie ptaki bezpiecznie mogą sobie mieszkać, bo noga ludzka tam nie postanie. 


Zawsze marzyłam żeby zobaczyć flamingi- ale te na wolności a nie w ZOO z połamanymi skrzydłami- żeby nie odleciały. Mimo, że prowadziłam samochód i nie były blisko- to je widziałam! Blado- różowe, na jednej nodze i ze swoją majestatyczną długą szyją. 

To było coś! I specjalnie nie napisałam gdzie to było. Bo to nie o to chodzi. I byłam w nieturystycznych zakamarkach tego kraju, poznając od kuchni ten kraj i ludzi.  

Chodzi o to moi mili, że świat który jest nam dany- jest przepiękny. I powinniśmy z tego korzystać. Po kilkudniowym pobycie, przestało "strzykać w kolanie", przestała "boleć noga w biedrze", a ramie nie wypadało ze stawu (takie tam tylko przykłady😂).

{jedyne co wypadało, to oczy z orbit👀😄}

Ogólnie mózg zarejestrował tyle piękna natury, że napewno na jakiś czas starczy. Wyciszyłam się, uspokoiłam, że bez medytacji i jogi🧘‍♂️ mogę powiedzieć namaste🙏. 

 


Można dostać depresji, kiedy wracasz do "home sweet home" z utęsknieniem i idziesz uzupełnić braki w lodówce. I widzisz rybę i ręce Ci opadają. Miękki, wodnisty, cienki kawałek ryby jak "papier" w smaku, który jak upieczesz to się o połowę skórczy- ryba z sieciówki. Za niezbyt duży kawałek dobrej ryby u mnie w miasteczku (na markecie w piątek i sobotę) ) trzeba zapłacić ok 40 funtów, a w sieciówkach za taki sam kawałek ok 8- 10 funtów. Nie wspomnę, że można kupić też za 4-5 funtów. A więc różnica jest w cenie- nie wspomnę o smaku😖! A przecież UK to wyspa...

{otworzono u mnie teraz na szczęscie fish- market Blue Oyster i będzie tam również restauracja}

Zwróciłam też uwagę na to, że tam gdzie byłam-nie było ludzi otyłych. Nie było kobiet z podbrzuszem hormonalnym, mężczyzn z brzuchem piwnym (a jest to naród też lubiący poświętować). Widziałam dużo starszych ludzi uśmiechniętych i wyglądających zdrowo. Nawet starsze osoby na wózkach nie były otyłe. Ogólnie ludzie byli radośni, z dużą dawką energii i świetnej kondycji. I popatrzcie na te kolory....🌈 

Niestety, zdrowy klimat i jakość jedzenia ma ogromny wpływ na życie. Zdrowe życie- dodam. 

A to czym nas strają się karmić- to zgroza. Trzeba dobrze pogłówkować aby odżywiać się zdrowo. Warzywa i owoce, są głównym produktem dostarczającym nam minerałów i witamin. A dużo z nich dojrzewa w metalowych hangarach pozbawionych słońca i napędzanych jakimś g@wnem aby szybko urosło- więc jak takie warzywo może mieć jakiekolwiek wartości?


MATKĄ CHORÓB JEST ZŁA DIETA (o ojcu będzie niżej)

Sama widziałam np. w polskiej TV (jak jeszcze ją miałam) jak w TVN redaktor pokazywał budynki, w których dojrzewają banany, awokado🥑etc. Ok, to są owoce tropikalne (ktoś powie), przyjeżdżają zielone (aby dojechać) i leżą miesiącami w sztucznym świetle aby dojrzeć....ale czy to jest potem zdrowe, czy to ma jakieś wartości?

Niedawno będąc w M&S, zobaczyłam taki obrazek i oniemiałam.🠟🠟🠟



😟😢😵
Super, że bez chemii. Super, że bez pestycydów (chociaż my tego nie wiemy, co to za ziemia i z czym). Ale co znaczy "95% less land" (95% mniej ziemi)??!!!
Przecież właśnie Ziemia jest od tego, żeby nas żywić, żeby w niej się rodziło- Ziemia i Słoneczko🔆! Jak można nas żywić czymś co powstało w plastiku i przy żarówce??!! Ocalić Ziemię- ale od czego??? Od roślin, które też i jej dają życie??
No cóż, podaż napędza popyt. Jak widać na zdjęciu te (wątpliwej wartości) rośliny, są kupowane. Jak można nie myśleć logicznie przy zakupie czegoś takiego??! Gdyby wszystkie zwiędły (czyt. ludzie nie kupowali), więcej by nam tego kitu nie sprzedawali. Ludzie muszą otworzyć oczy, zdobywać świadomość tego co się dzieje- bo inaczej nasze dzieci i wnuki będą jeść plastikowe rośliny i mięso 3D.


Wszyscy zgodzimy sie, że rok 2022 przeszedł do historii. Miał dość symboliczny charakter numerologiczny (wyjaśniałam to w odcinku 58 bloga). Z pewnością nas czegoś nauczył, po części coś zweryfikował, zmienił czy pozwolił doświadczyć czegoś, albo coś "przemeblował".
Ukazał też słabe punkty w naszym życiu- mam na myśli partnerów/ki czy "przyjaciół". Co słabe i fałszywe- miało odejść. I dobrze.
Ale moment przejścia w rok następny- kiedy wybija północ- to moment zapominania o tym co było złe i moment z nadzieją na lepsze. Po prostu czas refleksji nad przeszłością i przyszłością, okazja do wprowadzenia zmian. Ten czas, uważany jest za magiczny- napewno trzeba podziękować za lekcje, które miały lub powinny nas czegoś nauczyć. Podziękować za wszystkie dobre rzeczy i docenić to, co mamy. 
A więc przywitajmy Nowy Rok uroczyście i godnie.
Zapraszam do rozwinięcia tematu!


SZCZĘŚCIE (artykuł ze strony FB Babcia z piekła rodem, by BzPR)

Trochę mnie nie było, ale musiałam zrobić tzw. reset- oczyszczenie, wyczyszczenie, zależy co kto przez to rozumie😊.
I chyba nie ma lepszych tematów na Nowy Rok jak tematy pozytywne.
☝"Jedni całe życie gonią za szczęściem, inni poprostu są szczęśliwi"- twierdzi dok. Bartek Kulczyński.
I ja się z nim w 100u procentach zgadzam.
Szczęście jest dobrostanem stanu umysłu. I jak ważny dla nas jest ten dobrostan!
Według badań prowadzonych poprzez nurt psychologii pozytywnej (nauka powstała na początku XXI wieku), warto rozwijać poziom szczęścia bo przynosi nam to wiele korzyści.
Przede wszystkim niwelujemy stres (☝ stres jest ojcem chorób), lepiej radzimy sobie z niemiłymi sytuacjami, mamy dobre samopoczucie, osiągamy poziom radości- a najważniejsze jest (moim zdaniem) poczucie, że nasze życie ma sens!🥰
Dlaczego aspekt sensowności i wartości życia jest taki ważny?
Z prostej przyczyny: jeśli tracimy sens życia to tracimy na niego ochotę i zbliżamy się do niebezpiecznej jego krawędzi....
Jednak nie ma jednego klucza do drzwi od szczęścia. I napewno za drzwiami od szczęścia, nie czekają rzeczy materialne. 
No cóż, mamy takie czasy że przysłowie "pieniądze szczęścia nie dają"- nabrało innego brzmienia.
Ale, prędzej czy później rzeczy materialne, które dają "szczęście"- wciągną nas w matnie błędnego koła.
Popatrzmy na sławnych- bogatych. Ilu z nich jest szczęśliwych (tak naprawdę, nie dla TV)....??
Materialne rzeczy to chwilowa doza tego uczucia.
Ile ludzi, tyle dróg do szczęścia. A do tego potrzebny jest m.in....cel, marzenia- a nie posiadanie czegoś.
To proste- jeżeli skupiamy się na braku czegoś  w naszym życiu to jak możemy być szczęśliwi🤔? A przeciwnością tego jest poprostu....wdzięczność 💞.
Wdzięczność za rodzinę, przyjaciół, świat który Nas otacza, za lekcje które otrzymujemy od życia,  za to że możemy nad sobą i swoimi uczuciami pracować aby uzyskać zadowolenie- ogólnie za to, co mamy. 
[możecie poczytać o tych "lekcjach" w 73 odcinku bloga BzPR].
☝"Kto żyje przeszłością i ciągle myśli o przyszłości- nie żyje tu i teraz"
Życie nam po prostu ucieka. Myślenie "jaki miałem piękny dom" czy "gdybym miał ten piękny dom"- do niczego dobrego nas nie zaprowadzi". Raczej odwrotnie....
Bo to się nazywa "martwienie", które prowadzi nas w dół.
Pamiętajmy o tym, że bycie nieszczęśliwym to choroba nie tylko psychiczna- prowadzi to aż do bólu fizycznego. 
Stan szczęścia produkuje endorfiny, które robią dużo dobrego dla nas.
[możecie poczytać o tym w 26 odc bloga, "Miłość", a o szczęściu więcej jest w odc. 64]
♡Oprócz tego mamy:
*zdrowsze serce (układ krążenia pracuje lepiej)*lepiej radzimy sobie ze stresem (niższy poziom kortizolu)*silniejszy układ odpornościowy (u radosnych ludzi choroby się rozwijają ciężej)*zdrowszy tryb życia (rzadsze stosowanie używek, przełamanie złych nawyków- czyli byle 💩 nas nie zadowoli:)*niższy poziom bólu- endorfiny pozwalają na zmniejszenie odczuwanego bólu*a to wszystko prowadzi do dłuższego i zdrowszego życia 🥰*
♡Oprócz tego uczucie to prowadzi do:
*podejmowania lepszych decyzji i kreatywności (jasny umysł,  lepsza koncentracja)*lepsza produktywność np. w pracy (dobry nastrój daje lepszą jakość- co prowadzi do np. lepszego samozadowolenia i zadowolenia klientów:)*a takie rzeczy (np. w pracy), prowadzą do lepszego wynagrodzenia*
Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że nie doprowadzajmy siebie do zmęczenia. W tym stanie, wszystko widzimy w dość ciemnych kolorach a nasz organizm totalnie nad sobą nie panuje. A więc spacery, relaks czy SPA- są bardzo wskazane!
Co można wpisać w konkluzji?
♡Jeśli przekierujemy umysł na stan szczęśliwości, będzie nam się lepiej żyło!
I chyba właśnie o to chodziło 😁.

[w artykule wykorzystałam również info z avigon.pl a także dok. Bartka Kulczyńskiego]






 



 



 

Warto poczytać o tym, jak powstała "norma" cholesterolu.

Zapraszam!

🔎„ CHOLESTEROLOWA NORMA NA ZAMÓWIENIE „ 

„ Wielu lekarzy amerykańskich bardzo ostro zaprotestowało. Twierdzili oni i mieli rację, że nie wolno w sposób sztuczny obniżać poziomu cholesterolu w taki sposób jaki był proponowany przez przemysł farmaceutyczny. Przez wiele lat wiadome było, że normalny poziom cholesterolu u zdrowego człowieka wahał się od 220 do 280 mg/ dl. Spory pomiędzy lekarzami bardzo nie odpowiadały przemysłowi farmaceutycznemu. W związku z tym w grudniu 1984 r. zwołano konferencje, gdzie celem było doprowadzenie do pewnego rodzaju ugody pomiędzy lekarzami, odnośnie normy dla cholesterolu. Prezydium tej konferencji stanowiło trzech lekarzy. Cleeman, Lenfant, Rikfin. Na kilka minut przed rozpoczęciem konferencji, wszyscy trzej rozmawiali jaka powinna być ta NORMA. Tak się zdarzyło, że obok nich stała dr Mary Enig, która jest znanym i niezwykle szanowanym w USA biochemikiem. Ujawniła szczegóły tej rozmowy gdzie jeden z lekarzy powiedział wprost „ norma nie może wynosić 240, musi to być 200 w przeciwnym wypadku nie będziemy mieć odpowiedniej liczby do testowania. Tak się stało. Ustalono że prawidłowy poziom cholesterolu i człowieka nie może być wyższy niż 200. Następnego dnia w USA było już 16 milionów Amerykanów „ chorych na cholesterol”  „ 

✍️ JERZY ZIĘBA 

Zajrzyjcie na stronę Harmonia. Twoje Zdrowie, Twoja odpowiedzialność na FB. Możecie poczytać cały artykuł o cholesterolu a także możecie znależć wiele innych bardzo przydatnych  i zadziwiających informacji. Polecam gorąco!

A skoro o podróżach była mowa...

Jako wstep do tematu, wklejam zdjęcia z artykułu patologów- którzy w trakcie sekcji, znajdują oto takie cudeńka....




PASOŻYT- czyli pasażer na gapę (gróźny- bardzo groźny dodam...)

Można by powiedzieć, że nie jest to dobry temat w nowy rok. A ja jednak uważam, że jest świetny. 

Jeśli chcemy zacząć dobrze nowy rok, powinniśmy się oczyszcić z toksyn ale też...z pasożytów- ze wszystkiego co powoduje u nas złe samopoczucie, złe emocje, choroby albo że jesteśmy nieszczęśliwi.  

Najpierw te pasożyty na dwóch nogach, które z nami zamieszkały lub są obok nas- powinny być wystawione za drzwi, usunięte z życia. A potem musimy się wziąć za te, które zamieszkały w nas.

[Ogólnie powinniśmy pozbyć się osób, które nie doceniają nas, np. naszego towarzystwa etc..Dotyczy to nie tylko partnerek/rów. Pozwól im odejść w swoją stronę, życząc wszystkiego dobrego- nawet jeśli Wasza relacja trwała dość długo. Związki i przyjaźnie powinny opierać się na miłości, szacunku, docenianiu (mimo wad- ale to musi być z dwóch stron)- a nie fochach. Jeśli tego nie ma, rozejdźmy się w swoje strony, zróbmy miejsce do czegoś bardziej wartościowego. Życie mamy jedno (przynajmniej "to" życie). Z szacunkiem i miłością BzPR💖] 

Nie inaczej proszę państwa- pasożyty trzeba z życia usuwać.

I o ile pasożyty na dwóch nogach przyprawiają nas o ból głowy, stres a także czasem czyszczą nam kieszeń, lub powodują nam przykrości- o tyle pasożyt- żyjątko w nas, czyści nasz organizm wewnątrz. I też w tej "kieszeni" nic nie zostawia- tylko, że robi to z rozmysłem i powoli. 

A teraz bez żarcików- chociaż to jakiś tam żart nie był.  

Pasożyty- oprócz naszego organizmu- uwielbiają nasze złe emocje. Złość, krytykowanie, ocenianie, noszenie żalu- jest zakwaszaniem naszego organizmu. A w takim środowisku one czują się najlepiej. Pożywką dla nich jest również g@wniane jedzenie (a najlepiej te z folii!), cukier (duuużo cukru!)

Tak moi mili, zakwaszenie naszego organizmu to nie tylko nasza dieta. Sięga to głębiej w nas i naszą psychikę, emocje i uczucia.

Dla tych mikroorganizmów stanowimy wszechświat. Nie zabijają nas od razu- działają tak, aby zachować swój gatunek i żywiciela jak najdłużej. Cwaniaki. 

Dodam jeszcze, że ich odchody (a mają takowe) są równie toksyczne, jak one same. Nawet po ich wytruciu-  musimy się ich pozbyć z naszego ciała, ich martwych tkanek i toksycznych odchodów. 

Mogą nie ujawniać się przez wiele lat (dziesiątki lat!), a kiedy mamy obniżoną odporność atakują szybko i zaczynają się rozmnażać- powodując spustoszenia.

*zmęczenie*chudnięcie lub nie możność pozbycia się kilogramów*bóle brzucha*bóle głowy (nawet migreny)*bardzo luźne stolce lub obstrukcje*pogorszenie objawów, które już były *drażliwość*depresja, schizofrenia, depresja maniakalna*astma*niedokrwistość*zapalenie stawów*stany zapalne*wrzody*wszelkiego rodzaju bóle*zapalenie woreczka żółciowego (zwykłe owsiki- odrobaczyć organizm nie wycinać!)*cukrzyca*opryszczka*stwardnienie rozsiane*alergie*endometrioza, objawy menopauzalne, bolesne miesiączki, bezobjawowa szyjka macicy*dolegliwości serca*bezpłodność*problemy zprostatą*autyzm*Alzheimer i tym podobne*wysokie ciśnienie*to tylko z tych najważniejszych*

{możecie zajrzeć do książki "Kuracja życia" metodą dr. H. Clark, posłuchać B. Kazany- to takie z brzegu podpowiedzi, ale też możecie poszperać w internecie}

Jeśli chcemy pozbyć się tych darmozjadów, musimy nie tylko się odrobaczyć ale i robić np. lewatywe, czy wziąć coś na przeczyszczenie (mnie wystarcza woda z ogórków:) po odrobaczaniu, aby pozbyć sie ich martwych toksyn, które niestety dalej trują. Ogólnie kiszonki w trakcie odrobaczania, kiszonki są bardzo wskazane.

A pasożyta możesz złapać wszędzie. W pomieszczeniach, od zwierząt, czy z rzeczy ogólnodostępnych dla ludzi czy zwierząt. 

Można  sprawdzić czy się je ma. A chyba zawsze one są, tylko mogą być te groźne i mniej groźne.

Oczywiście można się przebadać- trzeba oddać kał do badania i to kilka razy. Można zrobić mikroskopową analizę kropli krwi. Ale też można się odrobaczać profilaktycznie (zwłaszcza jak się ma zwierzęta) dwa razy do roku- na wiosnę i jesieni. 

Ja robię to od lat razem z moimi kotami i członkami rodziny. 

Różne są sposoby na odrobaczenie- od tabletek z apteki po ziołowe oczyszczenie. W obydwu przypadkach zapoznajcie sie z przeciwskazaniami i efektami ubocznymi. Pamietajmy, że przy bardzo groźnych pasażerach na gapę, po ich usunięciu możemy się czuć bardzo kiepsko. Według źródeł od fitoterapeutów czy naturopatów, wspomaganie każdego leczenia, powinno się zaczynać od odrobaczenia. Najlepsze odrobaczanie jest mocnymi ziołami- nie wspomnę o metodzie Huldy Clark.

Można też odrobaczyć się samemu- dwa dni, ale to jest dużo zabiegów (mam tu na myśli, przygotowywanie specyfików na dwa dni odrobaczania- soków, kiszonek itp., przy okazji porządnej diety).

W swojej książce, dok. Hulda Clark poleca elektryczne urządzenie Zapper- na pozbycie się pasożytów. Ale rozmawiałam z panią biolog- naturopatą, która twierdzi że to urządzenie jest potrzebne przy "grubej sprawie" z robalami. Czyli wtedy, kiedy wiemy o jakimś dużym zarobaczeniu, ponieważ możemy wyczyścić nawet te pasożyty, które nam są potrzebne. Ale, jak trzeba, to trzeba!

Każdy jeden chory człowiek, powinien zacząć od odrobaczania metodą H. Clark. Nalewka, tabletki ziołowe, Zapper- robią swoje!!

W tej książce również, jest właśnie przepis na odrabaczenie, które możemy zrobić samemu. 

W tym roku postawiłam na odrobaczanie w syropie, z Polski- mocny zajzajer z wrotyczem.  Taki "syropek" potrafi wydalić nawet dwu-metrowego tasiemca. 

Nie zapomnijmy o dezynfekcji (w miarę możliwości) wszystkiego co się da. Dodam tylko na koniec- nie szalejmy z odrobaczaniem (2 x w roku), bo mamy też pasożyty, bez których nasz organizm nie będzie funkcjonował dobrze. 

Pamiętajmy, że pasożyty są też w powietrzu, które wdychamy- to grzyby i pleśnie etc. I tutaj wchodzi ono, dymiące wiedźmowate kadzidło! To nie żart. Szałwia, liść laurowy, lawenda, liść eukaliptusa- to tylko te najpopularniejsze roślinki, które zabijają w pomieszczeniu w którym żyjemy te świństewka. 

Odkadzajmy regularnie, przy otwartych oknach- nawet w zime. A może zwłaszcza w zimę, w której dzięki zimnu większość z nich ginie, z powodu niskiej tempetarury. 

Przypomnę tylko, że w czasie dawnych epidemii (tych prawdziwych...) naokoło chorej wsi, palono stosy szałwi. I konopii. 

Dobrze też jest mieć w swoich pokojach lampy solne- które również oczyszczają nasze powietrze. 

{o cudownych właściwościach soli, w odcinku 53 "Co wspólnego ma sól z pępkiem"} 

[Materiał napisany m.in. na podstawie artykułu ze strony "Harmonia...." z FB- cały adres wyżej. Nie korzystajmy z niesprawdzonych recept na odrobaczanie!] 

Przejdźmy jednak do przyjemniejszych rzeczy😁.



PRZEPISIKI NA SMAKOŁYKI

Ciągnąc temat z poprzedniego bloga o piciu w zimę (magiczna herbatka), chciałam Wam przedstawić magiczny kompocik. Wygląda magicznie i smakuje magicznie. I ma magiczne właściwości. 

Trzeba szukać innej alternatywy jak woda czasem nie wchodzi. A organizm nawadniać trzeba. Dla zdrowia i dla młodości.

Żurawina+jabłka+gruszki+goździki, kardamon, cynamon, anyż.

(o właściwościach tych przypraw pisałam w poprzednim odcinku bloga)

Ale możemy robić kompot z samej żurawiny, dodając (jeśli np. czujemy się nie "wyraźnie) korzeń imbiru ( ale tego dobrego), liść anginki i do przestudzonego kompotu- miodu. 

Możemy do opcji "dużo owoców i przypraw" lub opcji "sama żurawina i przyprawy" czy wersja  z imbirem- dolać nalewki alkoholowej.

U mnie idą wszystkie owoce co mam- zwłaszcza jak widzę, że już "odchodzą" powoli. Gotuję do chwili wrzenia i wyłączam. Nie słodzę, ale dodaje do dzbanka pomarańcze i wciskam sok ze świeżego owocu. 

Żurawiana i jej niezwykłe właściwości:

*wspomaga leczenie infekcji górnych dróg oddechowych*choroby naczyniowo- sercowe*cukrzyca*obniża ciśnienie krwi*antynowotworowa*pomaga w infekcjach i stanach zapalnych*świetna na nasze pęcherze (zabija znajdujące się w nim bakterie)*redukuje stres*poprawia witalność i daje młodość*działa moczopędnie*pomaga w walce przy kamicy nerkowej (musi być skonsultowane z lekarzem)*cenna przy grypach i innych przeziębieniach*odkaża jamę ustną i gardło*wspomaga leczenie miażdżycy*wspomaga leczenie chorób nerek*to tylko te najważniejsze*

Posiada:

*błonnik*taninę (fenole- garbniki chronią przed zakażeniem- tak w skrócie)*wit. A, B1, B2, C, E*magnes, potas, fosfor, żelazo*fruktoza*B-karoten*sterole (pomagają w leczeniu)*i wiele innych*

Możemy używać owoców świeżych, mrożonych lub suszonych (uwaga! wiele z nich posiada dosypany cukier- nie wiem po co...). Ze wszystkich rodzai przechowywania, mozemy robić kompot- napój.

Możemy z niej robić sok, koncentrat, napoje, koktaile, herbatki, sałatki, konfitury (popularne do mięs i ryb, ja używam też do sałatek i kanapek).

> KOKTAJL🍹 

-garść świeżej lub suszonej żurawiny

-garść szpinaku lub jarmużu

-banan

-mleko roślinne lub kefir roślinny 

-miód 🍯

-mięta (opcjonalnie)

-zblendować

Opcjonalnie zamiast banana możemy dodać owoce sezonowe, lub mango czy papaje. 


>KONFITURA

-żurawinę dusimy z wodą (mała ilość wody z dodatkiem cukru czy innych zamienników)

-ścieramy na tarce gałkę muszkatołową 

-odparować aby zgęstniała

Gorącą wkładam do słoików, dodatkowo dodaje szczyptę suszonych pestek  chilli🌶. Zakręcam i stawiam  do góry dnem. Ja dodaje do niej  miodku🍯zamiast cukru, pomimo że wiem że traci właściwości. 

>SAŁATKA🥗

-liście sałaty (jakie chcecie) lub szpinak

-ser kozi lub feta czy gorgonzola

-trochę suszonej żurawiny (opcjonalnie można namoczyć w ciepłej wodzie na chwilę)

-kiełki

-czosnek z praski

-suszona kozieradka (opcjonalnie)

-pomidorki, najlepiej małe przekrojone na pół

Na liściach poukładać wszystkie składniki, na końcu posypać żurawiną a potem kozieradką. 

>SER PLEŚNIOWY zapiekany Z ŻURAWINĄ

-piekarnik rozgrzać do 180 stopni 

-okrągły ser pleśniowy (ulubiony- ściągnąc górną warstwę sera) bree lub camembert, ja uwielbiam kozi

-wetknąć przed pieczeniem kawałeczki czosnku i rozmarynu (opcjonalnie)

-umieścić ser w żaroodpornym naczyniu na papierze do pieczenia

-powtykać żurawinę w różne miejsca

-posypać prażonymi pestkami lub orzechami

-piec 5-8 minut aż się zarumieni

-polać miodkiem

Chciałam tylko jeszcze dodać, że z suszonych liści żurawiny możemy również robić napary- przypisuje sie im głównie działanie przeciwzapalne, uspakajające, chroniące mózg i serce.


🥑 AWOKADO 

Awokado jest chyba jednym z najbardziej kontrowersyjnych produktów. Dystrybucja jego, pochodzi z krajów jak Meksyk, Chile, Peru.

Uprawa awokado jest związana w tych krajach z  przestępczą działalnością. Nazywa sie go "krwawe awokado" i odnosi się to do łamania praw człowieka  przez kartele, które rzadzą tą stroną świata. 

Raporty mówią że te grupy zarabiają blisko 150 milionów. wycinają ponad 30% lasów- naruszając przy tym niebagatelnie ekosystem. Wiele zwierzątek ginie  a i rośliny giną bezpowrotnie. 

Mówi sie też o potężnej ilości wody, używanej do hodowli. 

Nie namawiam tu do bojkotowania tego produktu, bo mamy wyjście- szukajmy awokado z Hiszpanii lub ewentualne Izraela. Jeśli komuś jest bliski los tych zwierząt i ekosystemu- wybierajmy awokado z tych państw (o których napisałam) lub oznaczone certyfikatem niskiej szkodliwości dla świata. 

Awokado jest również kontrowersyjne w spożywaniu. Może zaburzać działanie leków przeciwzakrzepowych (z powodu wysokiej wit. *K i *B9).

Ale też ostrzega sie przed nim osoby z jelitem drażliwym (posiada węglowodany, które moga być trudno przyswajalne).

Posiada też *antyoksydanty*błonnik*potas* posiada zdrowe tłuszcze*obniża ciśnienie*wit A,C, E*zapobiega przeciwstarzeniu się*działa przeciwnowotworowo*poprawia pracę wątroby i poprawia stan chorych jelit*zmniejsza ryzyko cukrzycy*chroni przed udarem mózgu*i wiele innych*

Wiele osób twierdzi, że jest bezsmakowy (ja mogę go używać jako masło😋). Można go używać na wiele sposobów. Możemy go użyć do koktajlu owocowo- warzywnego. Możemy go użyć do sałatek. A możemy również zrobić z niego paste, używać np.  jako masło.

*awokado przekroić, wyjąć miąż i potraktować widelcem

*dodać oliwę, szczypiorek, czosnek z praski, majo, pieprz, pastę z trufli (opcjonalnie)*

Opcjonalnie też możemy ugotować do tego jajka🥚, pietruszka może być zamiast szczypiorku, czy zrobić poprostu guacamole (odcinek 4 bloga).

Smacznego!!!

NAPÓJ MARCHEWKOWY NA PRZEZIĘBIENIE

Tak, tak- nie pomyliłam się!

*500g marchewki🥕*2 łyżeczki siekanego imbiru*3 łyżki miodu🍯*

Marchewki pokroić, włożyć do garnuszka, zalać niewielką ilością wody (ale żeby przykryła korzonki), zagotować, włożyć imbir- gotować do miękkości.

Odcedzić (wodę zachować!), marchew+imbir zmiksować, wlać wodę z gotowania i zmiksować na puree. Dodać miód do lekko wystudzonej wody- dobrze wymieszać.

W oryginalny przepisie jest "jeszcze raz zmiksować"- ale miód metalu nie lubi. 

Tak przygotowany syrop może postać w lodówce 7 dni. Pijemy 3x dziennie po łyżce🥄. 

{przepis mam od Monique Kristine}



BLIŻEJ  NATURY

Od jakiegoś czasu podrzucam Wam pomysły, jak żyć bliżej Natury. 

Dzisiaj o papierze do pakowania z ....wosku pszczelego. Bee's wrap.

Jest to wspaniała alternatywa pozbycia sie torebeczek plastikowych do pakowania żywności itp., czy zmniejszenia zużycia papieru (czyt. drzew, ale nie ufajmy do końca papierom do pakowania- bo mieszają tworzywo sztuczne z papierem).

Bawełna organiczna, wosk pszczeli, organiczny olejek jojoba i żywica. To są produkty, z których się składa stara tradycja opakowań wielorazowych. Dodatkowo zawinięty w to produkt odddycha i nie psuje sie tak szybko. Torebki czy papier można przetrzeć w chłodnej wodzie bez detergentu i położyć do wyschnięcia. 

{ja popsułam jeden papier, bo się zapomniałam i umyłam w ciepłej wodzie}

Może produkt nie jest tani, ale jak przeliczymy ile w tym czasie wydalibyśmy na inny zamiennik- to się opłaca!

Nie jest na stałe, ale produkt można kompostować!



RAPORT  BLOGOWY

No cóz tu powiedzieć...najlepiej po angielsku- wooooow!!!

Przekroczyłam 30000 otwarć!!! Dziękuje bardzo!!!

Same niespodzianki z nowym rokiem- oby taki był cały rok, życze sobie i Wam😁💕.

Blog powędrował do Singapuru, Paragwaju....ot wędrujemy sobie My Polacy po całym świecie. I dzięki Wam wędruje mój blog.

Kapelusz z głowy i kłaniam się Wam głęboko!

Jeśli podoba Ci się mój blog Osobisty, udostepnij go swoim przyjaciołom, rodzinie, sąsiadom etc.- będę wdzięczna💖.

Dziękuje Wam również za dużo ciepłych słów i prywatnych wiadomości. 

A co nam niesie nowy rok? 365 cudownych dni, dzięki którym możemy zmienić życie na lepsze!!!

Czego Wam z całego serca życzy:

Wasza Babcia z Piekła Rodem (BzPR)


Ogłoszenia 📢 parafialne:)

Nie wiem co się stało z moim SUBSKRYBUJ, ale obiecuje, że ściągnę Jay i naprawimy to. 

Zdjęcia📸: prywatne archiwum BzPR.

*TREŚCI ZAWARTE W BLOGU, SĄ TYPOWO INFORMACYJNE*

Zapraszam na moją stronę na FB, stworzoną specjalnie dla czytelników bloga-Babcia z piekla rodem.

Na Instagram też zapraszam: babcia_z_piekla_rodem.

BLOG NIE TYLKO DLA BABĆ!

 














Komentarze

Blog dla kobiet 40+

Zastanawiasz się, jak zadbać o ciało i ducha po czterdziestce? Chcesz wiedzieć, jak być szczęśliwą, atrakcyjną i spełnioną kobietą, w pełni świadomą swojej wartości? Babcia z piekła rodem to jedyny w swoim rodzaju blog, który został stworzony specjalnie dla kobiet 40+ oraz wszystkich tych pań, które pragną cieszyć się życiem w każdym wieku. Znajdziesz w nim odpowiedzi na wiele nurtujących Cię pytań, nie tylko tych związanych z tematyką urody oraz wizerunku. Czeka tu na Ciebie mnóstwo interesujących przepisów kulinarnych, wskazówek dotyczących naturalnej pielęgnacji ciała, a także wartościowych porad z zakresu zdrowego trybu życia i dbania o siebie. Ten wyjątkowy serwis poradnikowy dla kobiet doda Ci motywacji do działania na każdy dzień, ułatwi zmianę niewłaściwych nawyków i sprawi, że na nowo spojrzysz na otaczającą Cię rzeczywistość. Dzięki niemu znajdziesz sens egzystencji i nauczysz się cieszyć codziennością, kiedy wszystkie dni wyglądają tak samo.

Babcia z piekła rodem – to miejsce dla każdej z nas!

Chcesz wprowadzić jakieś zmiany w swoim dotychczasowym życiu? Szukasz inspiracji i pozytywnej energii, które pozwolą Ci w końcu odnaleźć Twoją prawdziwą pasję? Babcia z piekła rodem to blog tworzony przez energetyczną artystkę, która doskonale wie, jak poradzić sobie z upływającym czasem, by zachować młody umysł, ciało i ducha. Jeszcze kilka lat temu kobiety po czterdziestce były praktycznie niezauważane. A przecież one też pracują, wychowują dzieci i pragną jak najlepiej czuć się w swojej własnej skórze. Jeśli Ty też tak uważasz – koniecznie dołącz do nas i bądź szczęśliwa bez względu na metrykę! Miłej lektury!

Blog lifestylowy dla kobiet